Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Niedziela, 7 kwietnia 2013 Kategoria > 100km, do czytania

Już jestem spokojny...

...bo jeśli po prawie czterech miesiącach bez dłuższego dystansu stówka wchodzi jak nóż w masło, to znaczy, że o Norwegię i założone minimum 120 km dziennie nie ma się co martwić. A zastanawiałem się, jak te różne przerwy wpłyną na kondycję.

Do rzeczy. Start po południu. Oczywiście nie chciało mi się: jednak wybrać się na cztery godziny jazdy to nie taka prosta sprawa, gdy człowiek przyzwyczaił swój łeb do półgodzinnych spacerków; alternatywa była kusząca, bo zamiast pętać się na rowerze, mogliśmy się wybrać robić moc na ścianie. Jednak ruszyliśmy. Opcja trasy: Łomianki > Truskawka > Leszno > Warszawa.

Asfalt w większości suchy, jechało się dobrze. Gdzieś za Łomiankami odkręciła mi się amortyzowana sztyca (a od początku narzekałem, że to badziew). Odkręciła się, konkretnie, nakrętka trzymająca wszystkie te elastocusie w kupie. Wystarczyło dokręcić.

Po drodze zaproponowałem Hipci przedłużenie trasy. Coś tam się krygowała, ale w końcu klepnęła zgodę. I tak pojechaliśmy trasą: Bemowo > Łomianki > NDM > Komornica > Dębe > Zegrze > Nieporęt > Bemowo. Po drodze wiele ciekawego nie było. Trochę śniegu, trochę kałuż, trochę dziur. Było za to ciepło, dopiero w Nieporęcie założyliśmy ciepłe rękawiczki, ochraniacze (ja) i przekręciłem buffa na ciepłą stronę (ja). Miałem nadzieję, że uda się dojechać za dnia, ale na Przy Agorze profilaktycznie zaświeciliśmy światła. DDRy oczywiście ośnieżone: cały most Marykury i droga do domu przejechana jezdnią.

  • DST 102.58km
  • Czas 04:48
  • VAVG 21.37km/h
  • Sprzęt Zenon

Komentarze
W Norwegii możesz legalnie nocować na dziko.
Nie do końca kumam tekst ze świętymi krowami. Po prostu zakłada się, że to samochód, z racji tego, że skutecznie robi krzywdę, musi uważać na tych, którym krzywdę może zrobić, kropka. I tego się uczy od małego i naprawdę widać efekty.

Z mandatem i więzieniem... żebyś się nie zdziwił. Jeszcze wylądujesz w polskim konsulacie, biedniejszy o mandat i koszty transportu :)
Hipek
- 22:26 wtorek, 9 kwietnia 2013 | linkuj
Głównie ceny noclegów (legalnych), ale reszta też.

Ciekawe, jak traktują monocyklistów... z jednej strony rowerzyści to święte krowy ;) a z drugiej dbają o bezpieczeństwo.
Może i warto byłoby dostać jakiś słony mandat - za niezapłacenie go posiedziałbym parę dni w areszcie - za darmochę! :)
mors
- 22:23 wtorek, 9 kwietnia 2013 | linkuj
Ale że kiedy? W ramach mandatu za nocowanie, czy ogólnie, na przykład za chleb?
Hipek
- 22:15 wtorek, 9 kwietnia 2013 | linkuj
Cenowy.
mors
- 22:05 wtorek, 9 kwietnia 2013 | linkuj
Jakiż znowu rozbój?
Hipek
- 21:48 wtorek, 9 kwietnia 2013 | linkuj
Poczytałem sobie właśnie i krew mnie zalała...
A niby się mówi o skandynawskiej uczciwości, a tu rozbój w biały dzień!
mors
- 20:44 wtorek, 9 kwietnia 2013 | linkuj
Pamiętaj, że na noclegach tam nie zaoszczędzisz :)
Hipek
- 21:35 poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | linkuj
Dania jest tak mała, że obskoczyłbym na mono...
Poważnie, rozważam taki scenariusz. :)

No i ma najwięcej rowerzystek... ;)

mors
- 21:14 poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | linkuj
Morsie, krótka piłka: nie filozofuj, tylko zbieraj kasę, kupuj sprzęt i planuj wyprawę. Jak masz dylemat co do celu podróży, to wbij na podrozerowerowe.info i zadaj pytanie, albo po prostu poczytaj. Sam odradziłbym Danię: mała, ludna i nie można nocować na dziko (to znaczy: można, ale w przypadku przyłapania, cennik jest iście skandynawski).

O wyciągu kiedyś tam słyszałem, ale nie kojarzyłem, że to w Trondheim.
Hipek
- 20:47 poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | linkuj
Hipek, pewnie to znasz, ale nie mówisz ;)
miejski wyciąg rowerowy w Trondheim
Pewnie z czasem pod każdą górkę zrobią wyciągi.... ;]
A za Nordkapp już teraz lata mi "gul". ;0

Też myślę nad Skandynawią, ale:
- Dania jest najbardziej rowerowa, ale jest mała i nie ma górek,
- Norwegia jest najbardziej górkowa i najpółnocniejsza, ale i najmokrzejsza;
- Finlandia jest najmniej mainstreamowa ;) ale i najdalsza,
- Szwecja ma najładniejsze kobiety ;) ale ponoć jest droga... tak jak cała Skandynawia...
mors
- 18:31 poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | linkuj
Mój błąd nie zarejestrowałem jakoś tego "popołudnia" nie było szans na spotkanie. ;) Ubzdurałęm sobie, że jechaliśćie wcześnie - brak czytania ze zrozumieniem.
Ksiegowy
- 13:53 poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | linkuj
Masz rację, tylko w przypadku Norwegii będziemy mieli cały dzień na jazdę, co, mam nadzieję, pozwoli skutecznie rozłożyć siły. Jedziemy na Nordkapp, startując z Trondheim; od tego miejsca ma być mniej górek niż te w środkowej Norwegii, więc pewnie będzie nieco łatwiej niż ostatnio (a i wtedy udawało się wyciągnąć powyżej stu dziennie).
Hipek
- 10:00 poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | linkuj
120 km z sakwami w Norwegii jak sam dobrze wiesz, to trochę innego typu wysiłek niż 100 km po płaskim Mazowszu ;-). Dobrze jednak, że forma rośnie a i do wypadu macie jeszcze pewnie trochę czasu. Pisałem Ci kiedyś, że Norwegia (i cała Skandynawia) uzależnia, kto raz jej posmakuje ten będzie chciał tam jak najszybciej wracać. Jakie rejony macie zamiar w tym roku odwiedzić?

Pozdr.
stamper
- 09:46 poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | linkuj
Mors:
No to podziękowania i te sprawy :D

Quartez:
Zerknij na mapę powyżej, czy nam się gdzieś nie przecięła trasa i napisz, o której godzinie to mogło być. My opuszczaliśmy NDM tuż przed 17:00. Co prawda nie zarejestrowałem Was, ale przy dłuższych trasach zdarza mi się nie rozglądać na boki.
Hipek
- 07:49 poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | linkuj
Hej a nie mijaliście nas czasem gdzieś po drodze? My wczoraj kręcilismy tymi okolicami. Ja bylem w niebieskim softshellu z niebieską sakwą... mijaliśmy kilku rowerzystów, nie wiedziałem, że was tu przygna do nas;)
Ksiegowy
- 07:27 poniedziałek, 8 kwietnia 2013 | linkuj
Niniejszym przekroczyłeś 25kkm z BS.
Graty i te sprawy... ;)
mors
- 22:40 niedziela, 7 kwietnia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl