Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2011
Dystans całkowity: | 1059.44 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 51:51 |
Średnia prędkość: | 20.43 km/h |
Liczba aktywności: | 34 |
Średnio na aktywność: | 31.16 km i 1h 31m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 22 września 2011
Kategoria do czytania, transport, waypointgame
Mieli strasznicy szczęście
Miałem dziś opierniczyć dwóch zrowerowanych Straszników za to, że jadą całą szerokością ścieżki, ale zdążyli się zsunąć zanim podjechałem.
A z wieczora i z rana polowanie na świeże waypointy.
A z wieczora i z rana polowanie na świeże waypointy.
- DST 33.06km
- Czas 01:32
- VAVG 21.56km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Środa, 21 września 2011
Kategoria do czytania, transport
Przygotowania do wyjazdu część I
... I mam nadzieję nie ostatnia. Wyjazd to przejechanie całego naszego wybrzeża rowerem, w skrócie - Szczecin-Gdańsk, 4-5 dni. Jeśli uda się przygotować (i dostanę urlop), to jedziemy w przyszłą środę.
Pierwsza część planu przyjechała wczoraj: nowy namiot - miał być 2-3 osoby, 2 kilo, przyjechał 3-4 osoby - 4 kilo ;-)
Dotarła jeszcze tulejka dystansująca do bagażnika i ubrania.
Brakuje nadal namiotu i śpiworów (też kupujemy nowe).
Pierwsza część planu przyjechała wczoraj: nowy namiot - miał być 2-3 osoby, 2 kilo, przyjechał 3-4 osoby - 4 kilo ;-)
Dotarła jeszcze tulejka dystansująca do bagażnika i ubrania.
Brakuje nadal namiotu i śpiworów (też kupujemy nowe).
- DST 27.70km
- Czas 01:17
- VAVG 21.58km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Wtorek, 20 września 2011
Kategoria do czytania, transport
Śniadanie mistrzów
Dziś już drugi dzień rano pożywiam się tekturą. Jako że zwykle śniadaniem przed wyjściem z domu była kawa, co potem bardzo przeszkadzało pod koniec jazdy (pusty, irytujący bak), wykorzystałem pomysł kolegi. Płatki owsiane z otrębami zalane wodą. I dopiero potem kawa.
Ma toto jak dla mnie same plusy:
- nie ma smaku (no, smakuje jak słodka tektura)
- przygotowuje się tak szybko, jak kawę
- je się szybko
- zapełnia brzuch
Szczególnie ważna jest szybkość - rano zbieram się około trzydziestu minut (*) i tak długo tylko dlatego, że przez pierwszy kwadrans się snuję jak zombie. Na robienie śniadanka i jedzenie go w domu, po prostu nie mam czasu. I, uczciwie, wolę spać, niż robić sobie żarcie.
(*) A wstaję rano tylko dlatego, że Hipcia potrafi przebić się swoim głosem przez mój sen. Inaczej - miałbym już dawno dyscyplinarkę za spóźnienia.
Ma toto jak dla mnie same plusy:
- nie ma smaku (no, smakuje jak słodka tektura)
- przygotowuje się tak szybko, jak kawę
- je się szybko
- zapełnia brzuch
Szczególnie ważna jest szybkość - rano zbieram się około trzydziestu minut (*) i tak długo tylko dlatego, że przez pierwszy kwadrans się snuję jak zombie. Na robienie śniadanka i jedzenie go w domu, po prostu nie mam czasu. I, uczciwie, wolę spać, niż robić sobie żarcie.
(*) A wstaję rano tylko dlatego, że Hipcia potrafi przebić się swoim głosem przez mój sen. Inaczej - miałbym już dawno dyscyplinarkę za spóźnienia.
- DST 45.29km
- Czas 02:04
- VAVG 21.91km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Poniedziałek, 19 września 2011
Kategoria do czytania, transport
Z otwartą paszczą...
...bo spać mi się chciało niewiarygodnie. Hipcia pojechała pierwsza, bo ja się grzebałem w domu i nie potrafiłem zebrać do kupy. Wczoraj poszliśmy spać gdzieś przed trzecią, tak to się kończy.
Skoro pojechałem sam, wybrałem trasę szybszą (ale mniej "towarzyską") - jeśli jedziemy razem, wybieramy Górczewską, można pogadać.
Powstańców Śląskich aż do Połczyńskiej przejechana za darmo w ramach promocji "Do jednej koparki Hipek gratis". Potem standard: doładowanie psychiki cudzym cierpieniem ;-) w ramach korka na Kasprzaka, Prymasa Tysiąclecia i Bitwy Warszawskiej.
Do pracy zdążyłem punktualnie.
Skoro pojechałem sam, wybrałem trasę szybszą (ale mniej "towarzyską") - jeśli jedziemy razem, wybieramy Górczewską, można pogadać.
Powstańców Śląskich aż do Połczyńskiej przejechana za darmo w ramach promocji "Do jednej koparki Hipek gratis". Potem standard: doładowanie psychiki cudzym cierpieniem ;-) w ramach korka na Kasprzaka, Prymasa Tysiąclecia i Bitwy Warszawskiej.
Do pracy zdążyłem punktualnie.
- DST 14.38km
- Czas 00:35
- VAVG 24.65km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Niedziela, 18 września 2011
Kategoria do czytania, waypointgame, < 50km
Niedziela wieczór - wracamy do korzeni
Posiedzieliśmy spokojnie w domu, oglądając mecze i ciesząc się dekoracją naszych chłopaków. Potem wyskoczyliśmy na rower. Pomysł jazdy na Wilanów odpadł, ruszyliśmy okrężną drogą w kierunku puszczy, zostawiając za sobą ślad z vlepek.
Najpierw Pętla na Boernerowie, stamtąd - Obrońcow Tobruku. Potem Wólczyńską - Arkuszową w kierunku Truskawa. Gdzieś po drodze zostawiliśmy kod w takim oto wrednym punkcie.
W Izabelinie skręcamy w lewo na Stare Babice, w nich - odbijamy w prawo i wracamy do Izabelina. Z Izabelina z powrotem w kierunku Warszawy, tuż przed Estrady w prawo w kierunku Starych Babic i powrót do domu przez Lachotrzew.
Najpierw Pętla na Boernerowie, stamtąd - Obrońcow Tobruku. Potem Wólczyńską - Arkuszową w kierunku Truskawa. Gdzieś po drodze zostawiliśmy kod w takim oto wrednym punkcie.
W Izabelinie skręcamy w lewo na Stare Babice, w nich - odbijamy w prawo i wracamy do Izabelina. Z Izabelina z powrotem w kierunku Warszawy, tuż przed Estrady w prawo w kierunku Starych Babic i powrót do domu przez Lachotrzew.
- DST 43.55km
- Czas 02:21
- VAVG 18.53km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Sobota, 17 września 2011
Kategoria do czytania, waypointgame, < 25km
Sobotnie tu i ówdzie
Rano wycieczka do parku, po południu atak na nowego WP. Na miejscu okazało się, że zapomniałem telefonu, więc spisaliśmy kod na kartkę i wróciliśmy do domu. A w domu zaczęliśmy oglądać mecz Rosji z Serbią i już nam się odechciało jazdy.
Żeby było zabawniej - kod z vlepki nie wszedł.
A z wieczora opublikowaliśmy Taki o WP.
Żeby było zabawniej - kod z vlepki nie wszedł.
A z wieczora opublikowaliśmy Taki o WP.
- DST 22.05km
- Czas 01:05
- VAVG 20.35km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Piątek, 16 września 2011
Kategoria do czytania, transport
Z pracy
Nowy pedal i kolano przestalo dokuczac..
- DST 14.91km
- Czas 00:38
- VAVG 23.54km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Piątek, 16 września 2011
Kategoria do czytania, transport
Dziwnych zdarzeń ciąg dalszy
Wczoraj aż zapytałem jednego młodego człowieka, czy z Anglii do nas przyjechał. Tak konsekwentnie jechał lewą stroną/środkiem, że uniemożliwiał innym wyprzedzanie. Potem jeszcze pod koła wybiegł mi gówniarz z deskorolką.
Chyba czas zrezygnować z trasy przez okolice Parku Szczęśliwickiego, jeśli udaje mi się wyjść z pracy punktualnie. Cholerne korki. Ale też przyjemnie: wczoraj Racławicką jechałem po tych przerywanych liniach pośrodku drogi - to chyba ścieżka dla rowerzystów, prawda? :)
Problem zaczyna się obok Grójeckiej: korka ominąć się nie da, przejechać się nie da - trzeba ratować się chodnikiem. A szlag mnie wtedy trafia.
Dziś do pracy za to spokój i cisza. Podziękowania dla pana z ciężarówki za Banacha przejechaną 50km/h. :)
[edit]
Przyszedł nowy komplet pedałów. Od ręki zmieniłem ten uszkodzony, teraz, mam nadzieję, kolano przestanie dokuczać.
Chyba czas zrezygnować z trasy przez okolice Parku Szczęśliwickiego, jeśli udaje mi się wyjść z pracy punktualnie. Cholerne korki. Ale też przyjemnie: wczoraj Racławicką jechałem po tych przerywanych liniach pośrodku drogi - to chyba ścieżka dla rowerzystów, prawda? :)
Problem zaczyna się obok Grójeckiej: korka ominąć się nie da, przejechać się nie da - trzeba ratować się chodnikiem. A szlag mnie wtedy trafia.
Dziś do pracy za to spokój i cisza. Podziękowania dla pana z ciężarówki za Banacha przejechaną 50km/h. :)
[edit]
Przyszedł nowy komplet pedałów. Od ręki zmieniłem ten uszkodzony, teraz, mam nadzieję, kolano przestanie dokuczać.
- DST 28.70km
- Czas 01:13
- VAVG 23.59km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Czwartek, 15 września 2011
Kategoria do czytania, transport
Seria dziwnych zdarzeń
Ostatnia doba obfitowała w dziwne, nietypowe zdarzenia.
1. W stronę do domu, niedziałające światła na rondzie Zesłańców. Patrzenie, jak całe skrzyżowanie ogarnia chaos było niesłychanie budujące. Nie miałem odwagi jednak udowadniać kierowcom, że mam pierwszeństwo na przejeździe rowerowym. Przeprowadziłem przez przejście.
2. Dziś po drodze do pracy spotkałem faceta, który wiózł sobie radośnie portfel. Położony radośnie luzem na bagażniku. Rozpięta sakwa sugerowała, że zapomniał się spakować po zakupach. Pomogłem.
3. Moment po tym zdarzeniu, przy rondzie Zesłańców, napotykam (najprawdopodobniej) Goro, lansującego się w koszulce Mazovii. Ponieważ nie lubię zagadań typu "Eeee, cześć, czy ty jesteś [...]. No, fajnie, to ja jestem Hipek...", pozostałem w sferze domysłów i wysłanej prywatnej wiadomości z pytaniem.
A tak w ogóle, to temperatura dziś była idealna na jazdę. Chyba tylko ja tak uważałem, bo byłem jedynym ubranym na krótko w gromadzie kurtek, wiatrówek, długich spodni i takich tam.
1. W stronę do domu, niedziałające światła na rondzie Zesłańców. Patrzenie, jak całe skrzyżowanie ogarnia chaos było niesłychanie budujące. Nie miałem odwagi jednak udowadniać kierowcom, że mam pierwszeństwo na przejeździe rowerowym. Przeprowadziłem przez przejście.
2. Dziś po drodze do pracy spotkałem faceta, który wiózł sobie radośnie portfel. Położony radośnie luzem na bagażniku. Rozpięta sakwa sugerowała, że zapomniał się spakować po zakupach. Pomogłem.
3. Moment po tym zdarzeniu, przy rondzie Zesłańców, napotykam (najprawdopodobniej) Goro, lansującego się w koszulce Mazovii. Ponieważ nie lubię zagadań typu "Eeee, cześć, czy ty jesteś [...]. No, fajnie, to ja jestem Hipek...", pozostałem w sferze domysłów i wysłanej prywatnej wiadomości z pytaniem.
A tak w ogóle, to temperatura dziś była idealna na jazdę. Chyba tylko ja tak uważałem, bo byłem jedynym ubranym na krótko w gromadzie kurtek, wiatrówek, długich spodni i takich tam.
- DST 44.86km
- Czas 01:59
- VAVG 22.62km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Środa, 14 września 2011
Kategoria do czytania, transport
Jakoś swobodniej się zrobiło
Wczoraj rano zamieniłem sakwę na torbę na bagażnik. Skoro wożę niewiele rzeczy (ciuchy mam w pracy, wożę tylko koszulkę), to sakwa stała się niepotrzebna. Wczoraj wieczorem myślałem jeszcze, że po prostu wiatr dobrze się układa i wieje w plecy... ale dziś już ze zdziwieniem zauważyłem, że pod wiatr wiejący w twarz też jakoś lżej się jedzie. Wiedziałem, że brak sakwy wpłynie na aerodynamikę, ale żeby aż tak? Z sakwą, nie pedałując jakoś tam mocno, ul. Banacha przejeżdżałem ze średnią ok. 35km/h. Dziś, pedałując tak samo, leciałem 41km/h.
Mocno to podejrzane...
Mocno to podejrzane...
- DST 28.38km
- Czas 01:10
- VAVG 24.33km/h
- Sprzęt Unibike Viper