Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2012
Dystans całkowity: | 647.33 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 32:09 |
Średnia prędkość: | 20.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.43 km/h |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 22.32 km i 1h 06m |
Więcej statystyk |
Środa, 29 lutego 2012
Kategoria transport
Do domu - przed urlopem
- DST 13.31km
- Czas 00:34
- VAVG 23.49km/h
- VMAX 36.12km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Środa, 29 lutego 2012
Kategoria transport
Barany wchodzą na krany
- DST 22.89km
- Czas 01:09
- VAVG 19.90km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Wtorek, 28 lutego 2012
Kategoria transport
Chomiki wchodzą na nocniki
- DST 21.88km
- Czas 00:58
- VAVG 22.63km/h
- VMAX 43.74km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Poniedziałek, 27 lutego 2012
Kategoria do czytania, transport
Ze słońcem w oczy
Słońce zaświeciło, śnieg iskrzył i raził. Przyjemnie się jechało.
Od zeszłego tygodnia jeżdżę w jesiennych rękawiczkach, zimowe są już za ciepłe.
Od zeszłego tygodnia jeżdżę w jesiennych rękawiczkach, zimowe są już za ciepłe.
- DST 8.61km
- Czas 00:27
- VAVG 19.13km/h
- VMAX 32.01km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Niedziela, 26 lutego 2012
Kategoria do czytania, waypointgame, < 50km
Ursynowskie waypointy
Sobotę odpuścilismy rowerowo i przeznaczyliśmy na przygotowanie do urlopu, jak również na popołudniowe odwiedzenie ścianki na Nowowiejskiej. W niedzielę za to postanowiliśmy porowerować: w rytmie oglądanego z nudów przez Hipcię familinego filmu "Szkoła Rocka" przeczyściłem rowery, potem spakowaliśmy wszystko i po zmroku wyruszyliśmy w trasę.
Początek był standardowy do bólu: Górczewska>Prymasa>Bitwy>Banacha>Rostafińskich>Boboli>Wołoska>Domaniewska>Modzelewskiego. Po drodze złapał nas całkiem spory (w stosunku do prognozy na niedzielę) śnieg. Dotarliśmy do Rzymowskiego, tam wskoczyliśmy na jezdnię, przemknęliśmy pod Puławską i skręciliśmy w KEN. Na pierwszy strzał poszła Wieża z bardzo fajną zagadką. Potem, stosunkowo blisko, czekał Platan, gdzie zakładam cieplejsze rękawiczki. To jest jednak wielki minus tej gry: waypointowanie chłodzi. Mniejsza, gdy jadę trzydzieści kilometrów, by odhaczyć jedną miejscówkę i wrócić, jednak gdy między kolejnymi punktami jest około kilometra, a do tego, żeby do tak nadźganych waypointów dotrzeć, trzeba jeszcze robić trochę przystanków nawigacyjnych, człowiek marznie. Kolejny przystanek, Alternatywy 4, był też bardzo blisko, przy Lidlu robimy postój i pakujemy Hipci ogrzewacze do rękawiczek. W tym momencie w końcu można odrobinę się rozpędzić, do Pająka było ze dwa kilometry, zanim ochłodziliśmy się przy nim, już byliśmy przy Bazarku. Na sam koniec pozostawiliśmy sobie Kolektor.
Powrót wykręciliśmy przez okolice Kopy Cwila, porównując odczuwanie temperatury z dzisiaj (odrobinę poniżej zera) i sprzed dwóch tygodni (około dwudziestu poniżej). Jednak między jednym a drugim jest różnica.
Wyprawa wyszła ciekawa, pierwotnie mieliśmy zakręcic kółko po okolicach Izabelina, ale koniec końców zdecydowaliśmy się na Ursynów. Im częściej tam bywam, tym bardziej nie lubię tej dzielnicy. Jest męcząca i nudna... ale o tym już chyba kiedyś pisałem. Plusem jest na pewno, że udało się odwiedzić zaległe, czekające waypointy.
Początek był standardowy do bólu: Górczewska>Prymasa>Bitwy>Banacha>Rostafińskich>Boboli>Wołoska>Domaniewska>Modzelewskiego. Po drodze złapał nas całkiem spory (w stosunku do prognozy na niedzielę) śnieg. Dotarliśmy do Rzymowskiego, tam wskoczyliśmy na jezdnię, przemknęliśmy pod Puławską i skręciliśmy w KEN. Na pierwszy strzał poszła Wieża z bardzo fajną zagadką. Potem, stosunkowo blisko, czekał Platan, gdzie zakładam cieplejsze rękawiczki. To jest jednak wielki minus tej gry: waypointowanie chłodzi. Mniejsza, gdy jadę trzydzieści kilometrów, by odhaczyć jedną miejscówkę i wrócić, jednak gdy między kolejnymi punktami jest około kilometra, a do tego, żeby do tak nadźganych waypointów dotrzeć, trzeba jeszcze robić trochę przystanków nawigacyjnych, człowiek marznie. Kolejny przystanek, Alternatywy 4, był też bardzo blisko, przy Lidlu robimy postój i pakujemy Hipci ogrzewacze do rękawiczek. W tym momencie w końcu można odrobinę się rozpędzić, do Pająka było ze dwa kilometry, zanim ochłodziliśmy się przy nim, już byliśmy przy Bazarku. Na sam koniec pozostawiliśmy sobie Kolektor.
Powrót wykręciliśmy przez okolice Kopy Cwila, porównując odczuwanie temperatury z dzisiaj (odrobinę poniżej zera) i sprzed dwóch tygodni (około dwudziestu poniżej). Jednak między jednym a drugim jest różnica.
Wyprawa wyszła ciekawa, pierwotnie mieliśmy zakręcic kółko po okolicach Izabelina, ale koniec końców zdecydowaliśmy się na Ursynów. Im częściej tam bywam, tym bardziej nie lubię tej dzielnicy. Jest męcząca i nudna... ale o tym już chyba kiedyś pisałem. Plusem jest na pewno, że udało się odwiedzić zaległe, czekające waypointy.
- DST 48.86km
- Czas 02:57
- VAVG 16.56km/h
- VMAX 32.33km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Piątek, 24 lutego 2012
Kategoria do czytania, transport
Wiosna idzie, rowerów coraz więcej
Pojawiają się powolutku, łatwo ich poznać po wyniunianych rowerkach i ubrankach nieskażonych kroplą soli rozpuszczonej w wodzie. Jednak proces trwa stale i nieprzerwanie: przybywa ich. Absolutnie nie mam nic do kogoś, kto nie lubi jeździć po mokrym, czy nie lubi, jak mu zimno, ale przeszkadza mi ten straszny proces zaludniania dróżek rowerowych.
Całkiem ostatnio jeszcze do pracy mijaliśmy tylko Chrabu (który ostatni gdzieś się zapodział), z pracy - zwykle nie spotykałem nikogo. A teraz? Na fragmencie do Kasprzaka już trójka; dobrze, że dalej lecę jezdnią, tam na szczęście niewielu "odważnych" się zapuszcza.
Całkiem ostatnio jeszcze do pracy mijaliśmy tylko Chrabu (który ostatni gdzieś się zapodział), z pracy - zwykle nie spotykałem nikogo. A teraz? Na fragmencie do Kasprzaka już trójka; dobrze, że dalej lecę jezdnią, tam na szczęście niewielu "odważnych" się zapuszcza.
- DST 15.73km
- Czas 00:40
- VAVG 23.60km/h
- VMAX 51.48km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Piątek, 24 lutego 2012
Kategoria do czytania, transport
Nadal jeździmy, nadal kręcimy, wiosna nadchodzi.
Wypadałoby coś napisać w końcu. No to tak w telegraficznym skrócie: po kilku dniach jazdy Połczyńską, przerzuciliśmy się na Górczewską. Lodu jeszcze trochę leży, ale generalnie da się jechać obok siebie. I fajnie. Po drodze nie spotkaliśmy żadnego rowerzysty - czyżby wilgoć odstraszyła wszystkich?
A poza tym, to to, co wszyscy wiedzą: mokro, roztopowo i powoli, niestety, coraz cieplej.
A poza tym, to to, co wszyscy wiedzą: mokro, roztopowo i powoli, niestety, coraz cieplej.
- DST 21.87km
- Czas 01:01
- VAVG 21.51km/h
- VMAX 34.30km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Czwartek, 23 lutego 2012
Kategoria transport
Źrebaki wchodzą na oblaki
- DST 23.02km
- Czas 01:01
- VAVG 22.64km/h
- VMAX 36.12km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Środa, 22 lutego 2012
Kategoria transport
Bakłażany wchodzą na krany
- DST 22.79km
- Czas 01:02
- VAVG 22.05km/h
- VMAX 38.88km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Wtorek, 21 lutego 2012
Kategoria transport
Rekiny wchodzą na kliny
- DST 40.91km
- Czas 02:00
- VAVG 20.45km/h
- VMAX 34.59km/h
- Sprzęt Unibike Viper