Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2013
Dystans całkowity: | 712.98 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 36:13 |
Średnia prędkość: | 19.69 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.48 km/h |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 23.77 km i 1h 12m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 22 stycznia 2013
Kategoria transport, do czytania
Warszawa w śniegu
Powrót z pracy spokojny, przyjemny i ciepły, chociaż korki niesamowite. Na Popularnej aż zniżyłem się do jazdy po chodniku, bo nie chciałem walić pod prąd po ośnieżonej jezdni. Korek trzymał od Jerozolimskich (długo przed prawoskrętem), przez Popularną, w zasadzie aż do Połczyńskiej.
Z jazdy na kurs rowerem zrezygnowaliśmy; musimy być punktualnie, a rower tego nie gwarantował. Gdy wyjechaliśmy na ulice samochodem, doszliśmy do wniosku, że decyzja była jednak słuszna.
Rano nową standardową trasą, przez już odśnieżone miasto. A wyszliśmy specjalnie sporo wcześniej, by wziąć poprawkę na syf na drodze.
Z jazdy na kurs rowerem zrezygnowaliśmy; musimy być punktualnie, a rower tego nie gwarantował. Gdy wyjechaliśmy na ulice samochodem, doszliśmy do wniosku, że decyzja była jednak słuszna.
Rano nową standardową trasą, przez już odśnieżone miasto. A wyszliśmy specjalnie sporo wcześniej, by wziąć poprawkę na syf na drodze.
- DST 24.85km
- Czas 01:18
- VAVG 19.12km/h
- VMAX 37.06km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Poniedziałek, 21 stycznia 2013
Kategoria do czytania, transport
Mroźny (i nietypowy) poniedziałek
Weekend spędziliśmy trochę wspinaczkowo (sobota), trochę spacerowo (niedziela) i trochę porządkowo. Porządkowo dlatego, że za pomocą szamponu koloryzacyjnego ("Nafta") i szczoteczki do zębów próbowałem zmienić kolor sierści mojego łańcucha z "płomienny rudy" na "stylowy stalowy". Do tego nałożyłem odżywkę w postaci wosku do łańcucha (ciekawa alternatywa dla smaru, zobaczymy, jak się to w zimie spisuje).
Dziwnie tak ubierać się na spacer, zajęło to dłużej, niż zebranie się na rower. Gdy poszliśmy, oczywiście nie mogliśmy iść jak ludzie, przespacerować się po parku. Poszliśmy w głąb osiedla naprzeciwko, by dojść do torów w okolicy Wola Parku i dalej pójść tymi torami prawie do Lazurowej.
Hipcia musiała być wcześniej w pracy, więc zerwaliśmy się z łóżka jeszcze przed świtem (niezbyt to trudne, bo o 6:30, ale wyzwaniem było), szybkie śniadanie i zbiórka w rytmie "szybciej, no już" powtarzanego przez Hipcię jak matra... tylko po to, by o siódmej (!), w windzie, zapytała mnie "ej, czy my nie za wcześnie?".
Na zewnątrz sypie śnieg, ładnie i konsekwentnie sobie sypie. Samochody jadą ostrożnie, bardzo elegancko wyprzedzają; trochę tracimy czasu na przepychanie się w korku, w końcu leży śnieg i lepiej nie robić nieprzemyślanych manewrów. Decyduję się odwieźć Hipcię do samego końca, rzadko jest taka okazja, a czasu w bród.
Przy Marszałkowskiej komuś pięknie się zaczął poniedziałek - 7:30, a kanar już wypisuje mandat.
Zostawiam Hipcię i ruszam dalej, przejeżdżam skręt w tramwajo-ścieżkę na Nowowiejskiej (DDR zasypany, a "normalnie" skręcić się nie da, bo za mną jadą auta) i muszę pokombinować chodnikiem. Dalej z jakiegoś dziwnego powodu rezygnuję z jazdy Polem Mokotowskim (ciekawe, dlaczego? ;) ) i objeżdżam je przez Batorego.
Na Grójeckiej ruch rowerowy kwitnie... tylko czemu chodnikiem, skoro jest taka fajna, odśnieżona jezdnia?
Dziwnie tak ubierać się na spacer, zajęło to dłużej, niż zebranie się na rower. Gdy poszliśmy, oczywiście nie mogliśmy iść jak ludzie, przespacerować się po parku. Poszliśmy w głąb osiedla naprzeciwko, by dojść do torów w okolicy Wola Parku i dalej pójść tymi torami prawie do Lazurowej.
Hipcia musiała być wcześniej w pracy, więc zerwaliśmy się z łóżka jeszcze przed świtem (niezbyt to trudne, bo o 6:30, ale wyzwaniem było), szybkie śniadanie i zbiórka w rytmie "szybciej, no już" powtarzanego przez Hipcię jak matra... tylko po to, by o siódmej (!), w windzie, zapytała mnie "ej, czy my nie za wcześnie?".
Na zewnątrz sypie śnieg, ładnie i konsekwentnie sobie sypie. Samochody jadą ostrożnie, bardzo elegancko wyprzedzają; trochę tracimy czasu na przepychanie się w korku, w końcu leży śnieg i lepiej nie robić nieprzemyślanych manewrów. Decyduję się odwieźć Hipcię do samego końca, rzadko jest taka okazja, a czasu w bród.
Przy Marszałkowskiej komuś pięknie się zaczął poniedziałek - 7:30, a kanar już wypisuje mandat.
Zostawiam Hipcię i ruszam dalej, przejeżdżam skręt w tramwajo-ścieżkę na Nowowiejskiej (DDR zasypany, a "normalnie" skręcić się nie da, bo za mną jadą auta) i muszę pokombinować chodnikiem. Dalej z jakiegoś dziwnego powodu rezygnuję z jazdy Polem Mokotowskim (ciekawe, dlaczego? ;) ) i objeżdżam je przez Batorego.
Na Grójeckiej ruch rowerowy kwitnie... tylko czemu chodnikiem, skoro jest taka fajna, odśnieżona jezdnia?
- DST 19.47km
- Czas 01:06
- VAVG 17.70km/h
- VMAX 29.38km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Piątek, 18 stycznia 2013
Kategoria transport
Z pracy
- DST 10.68km
- Czas 00:33
- VAVG 19.42km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Piątek, 18 stycznia 2013
Kategoria do czytania, transport
Znowu transport
Na weekend czeka ciężka praca nad rowerem, trzeba w końcu porządnie wyczyścić łańcuchy.
Z pracy standard, do pracy (już) standard; na Towarowej pomogłem sobie jadąc za pchającym się przez tłum (na gwizdkach) dźwigiem Tramwajów Warszawskich.
Od wczoraj mam paskudny katar. Mamy w pracy "służbowe" pudełka chusteczek, wszystkie co do sztuki z cyklu "Hello Kitty". Zatem co jakieś 10 minut smarkam kotu w dupę.
Z pracy standard, do pracy (już) standard; na Towarowej pomogłem sobie jadąc za pchającym się przez tłum (na gwizdkach) dźwigiem Tramwajów Warszawskich.
Od wczoraj mam paskudny katar. Mamy w pracy "służbowe" pudełka chusteczek, wszystkie co do sztuki z cyklu "Hello Kitty". Zatem co jakieś 10 minut smarkam kotu w dupę.
- DST 22.62km
- Czas 01:03
- VAVG 21.54km/h
- VMAX 35.11km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Czwartek, 17 stycznia 2013
Kategoria do czytania, transport
Transport
Dom, praca, dentysta. Maks wyciągnięty za ciężarówką w tunelu na Prymasa. Potem jeszcze czekał na mnie uprzejmy autobus. Zima jednak zmniejsza osiągi - miałem problem z utrzymaniem 45 km/h za autobusem.
- DST 39.50km
- Czas 01:56
- VAVG 20.43km/h
- VMAX 55.48km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Środa, 16 stycznia 2013
Kategoria do czytania, transport
Nowy plan na dojazdy!
Dziś powtórzyłem wczorajszy plan na dojazd do roboty: zamiast sunąć Prymasa (która podobno już odśnieżona), żegnam się z Hipcią przy Towarowej i jadę przez Jerozolimskie.
- DST 22.58km
- Czas 01:03
- VAVG 21.50km/h
- VMAX 36.72km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Wtorek, 15 stycznia 2013
Kategoria transport, do czytania
Zażyczyłem sobie zimy...
...a w zasadzie, to narzekałem, że zaraz z powrotem będzie zero stopni. No i dostałem prezent w nagrodę.
Powrót do domu w przyjemnym, mocno padającym śniegu. Samochody, oczywiście, jadą grzecznie, spokojnie; to ja czekam, aż ich wyprzedzę, a nie oni narzekają, że im rowerzysta drogę tarasuje. Na kurs było jeszcze fajniej: pługi nie zdążyły poszaleć, więc jechaliśmy po ostro rozjeżdżonym śniegu (ale jeszcze można było spokojnie trzymać rozsądną prędkość). Powrót do domu... to już zależy. Hipcia na swoich balonowych oponach (2.1) jakoś się gorzej bawiła, ja dużo lepiej, bo dorzynałem się do asfaltu. W każdym razie jechało się super. Na Powstańców nawet ktoś z samochodu robił nam zdjęcie.
Rano wstaliśmy trochę wcześniej, żeby wziąć poprawkę na warunki na drodze. Na zewnątrz już dupówa, bo śnieg zgarnięty, rozjeżdżony i posolony: chlapa. Wybieramy Połczyńską, potem jadę przez Towarową (nie spieszy mi się aż tak, żeby się gnieść przez Prymasa - ulicą); mijam radosny odwieczny korek przy Rondzie Zawiszy i po chwili jestem już u siebie.
Powrót do domu w przyjemnym, mocno padającym śniegu. Samochody, oczywiście, jadą grzecznie, spokojnie; to ja czekam, aż ich wyprzedzę, a nie oni narzekają, że im rowerzysta drogę tarasuje. Na kurs było jeszcze fajniej: pługi nie zdążyły poszaleć, więc jechaliśmy po ostro rozjeżdżonym śniegu (ale jeszcze można było spokojnie trzymać rozsądną prędkość). Powrót do domu... to już zależy. Hipcia na swoich balonowych oponach (2.1) jakoś się gorzej bawiła, ja dużo lepiej, bo dorzynałem się do asfaltu. W każdym razie jechało się super. Na Powstańców nawet ktoś z samochodu robił nam zdjęcie.
Rano wstaliśmy trochę wcześniej, żeby wziąć poprawkę na warunki na drodze. Na zewnątrz już dupówa, bo śnieg zgarnięty, rozjeżdżony i posolony: chlapa. Wybieramy Połczyńską, potem jadę przez Towarową (nie spieszy mi się aż tak, żeby się gnieść przez Prymasa - ulicą); mijam radosny odwieczny korek przy Rondzie Zawiszy i po chwili jestem już u siebie.
- DST 41.49km
- Czas 02:12
- VAVG 18.86km/h
- VMAX 32.81km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Poniedziałek, 14 stycznia 2013
Kategoria transport, do czytania
Jednodniowa zima
Zrobiło się chłodniej (-8.3), ale tylko na jeden dzień - jutro już ma być z powrotem zero. Rano, gdy zobaczyliśmy korki na Powstańców, wybraliśmy jazdę Górczewską... błąd! Dostaliśmy całą zaśnieżoną ścieżkę i konkretny wmordewind.
A wspinaczka to straszna pinda jest. "Weź, no chodź, wstaw się jeszcze w jedną drogę, to tylko dziesięć metrów, przecież droga prosta, po klamach...". I teraz mogę sobie tylko narzekać na bolące przedramiona, a jutro trening... i znowu dostanę w dupę. Bo, jak mówi instruktorka, dla przyjemności, to się wspinamy w weekendy.
A wspinaczka to straszna pinda jest. "Weź, no chodź, wstaw się jeszcze w jedną drogę, to tylko dziesięć metrów, przecież droga prosta, po klamach...". I teraz mogę sobie tylko narzekać na bolące przedramiona, a jutro trening... i znowu dostanę w dupę. Bo, jak mówi instruktorka, dla przyjemności, to się wspinamy w weekendy.
- DST 10.02km
- Czas 00:37
- VAVG 16.25km/h
- VMAX 27.60km/h
- K: -8.3
- Sprzęt Unibike Viper
Niedziela, 13 stycznia 2013
Kategoria < 25km, do czytania
Ścianka
Zamiast na światełko do nieba - wspinaczka w stronę nieba. Powrót trochę szerszy, żeby chociaż dziesięć kilometrów przekroczyć.
- DST 11.53km
- Czas 00:35
- VAVG 19.77km/h
- VMAX 29.93km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Piątek, 11 stycznia 2013
Kategoria transport
Z pracy
- DST 13.19km
- Czas 00:37
- VAVG 21.39km/h
- VMAX 41.05km/h
- Sprzęt Unibike Viper