Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2015

Dystans całkowity:1189.53 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:68:05
Średnia prędkość:17.47 km/h
Suma podjazdów:9951 m
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:45.75 km i 2h 37m
Więcej statystyk
Piątek, 16 października 2015 Kategoria transport

Praca

  • DST 29.72km
  • Czas 01:23
  • VAVG 21.48km/h
  • Sprzęt Zenon
Czwartek, 15 października 2015 Kategoria do czytania, transport

Znowu z rana

Po pracy było zaskakująco ciepło. I sporo ohydnych pedalarzy wyszło zakłócać błogi spokój stojących w korku samochodów (Dźwigowa, światła, stoi cały prawy pas, lewy pusty, bo lewym przecież jeżdżą tylko cwaniaki. I w ten sposób korkuje się czasem skrzyżowanie z Popularną, bo ważniejsze to nie być cwaniakiem niż upłynnić ruch). Okazuje się, że jechało nas kilku równocześnie, więc zwartym peletonem zajechaliśmy hen, hen, głęboko w Bemowo.

Rano drugi dzień z rzędu wczesnym rankiem do roboty. Lubię tę godzinę.
  • DST 21.74km
  • Czas 01:00
  • VAVG 21.74km/h
  • Sprzęt Zenon
Środa, 14 października 2015 Kategoria do czytania, transport

Asfalt się skrzy

Tak z zaskoczenia, gdym dziś rano do pracy jechał. Miejscami, znaczy, przymrozek.
  • DST 17.10km
  • Czas 00:46
  • VAVG 22.30km/h
  • Sprzęt Zenon
Wtorek, 13 października 2015 Kategoria do czytania, transport

Pięć minut

Tyle na mojej krótkiej trasie do pracy mogę zyskać, gdy światła ułożą mi się lepiej (a wcale nie najlepiej).
  • DST 16.90km
  • Czas 00:48
  • VAVG 21.12km/h
  • Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 12 października 2015 Kategoria < 25km, do czytania

Kolano, czyli ma się czasem farta

Przygotowywałem sobie w weekend w głowie wstęp do wyprawy. I miało być tam stwierdzenie o tym, że mieliśmy świadomość tego, że w każdej chwili, obciążone i jeszcze nie w pełni zregenerowane cielsko mogło odmówić posłuszeństwa. Zastanawiałem się, czy w ogóle jest sens coś takiego pisać, w końcu kiedy to zdarza się, że coś tak z sekundy na sekundę...

No i dziś rano dostałem dowód: depnąłem lewą nogą, wcale nie jakoś morderczo, a kolano się wzięło i zabolało. Tak z niczego, bez żadnych objawów wcześniej. Resztę trasy już dociągnąłem pedałując prawą. Po trzech godzinach odpoczynku musiałem wyskoczyć załatwić jedną ważną sprawę - mocniejsze depnięcia nadal pobolewają.

No i mamy dowód: gdyby mi się coś takiego na wyjeździe zdarzyło, to część dnia musiałbym przejść pchając rower, bo podjazdu 10% długo bym sobie nie popodjeżdżał z tym kolanem. Ot, ma się czasem szczęście.
  • DST 10.24km
  • Czas 00:30
  • VAVG 20.48km/h
  • Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 12 października 2015 Kategoria do czytania, transport

Sportowy weekend

W tłumie informacji które zajęły wszystkie media, przesunęły podobno konferencję rządu i spowodowały, że aspirujący do koryta nagle stali się Wielkimi Kibicami łatwo było to przegapić. Bo w końcu najważniejszym wydarzeniem było (i jest) to, że drugorzędni kopacze pojadą do Francji odpaść w fazie grupowej.

Więc, jeśli ktoś nie wie, to informuję, że aktualni Mistrzowie Świata zamknęli grupę z kompletem zwycięstw i awansowali do ćwierćfinału Mistrzostw Europy.

Siatkówka, jeśli ktoś nie skojarzył.
  • DST 7.85km
  • Czas 00:22
  • VAVG 21.41km/h
  • Sprzęt Zenon
Piątek, 9 października 2015 Kategoria do czytania, transport

Wolne!

Wydaje się, że już od dawna jesteśmy w domu, tymczasem to jest... pierwszy weekend po powrocie. Zadziwiające!
  • DST 13.98km
  • Czas 00:40
  • VAVG 20.97km/h
  • Sprzęt Zenon
Piątek, 9 października 2015 Kategoria do czytania, transport

Zima nadeszła, rower niszczy wszystko

Niby pięć stopni, a współpracownicy wchodzą mi do roboty i mowią "uj, jak zimno!". I to zaraz po tym, jak musieli przejść 50 metrów z parkingu do biura... Ale widać, że zima: zaobserwować można puchowe kurtki i wełniane czapki. Sam zresztą wyciągnąłem z szafy softshella, ale głównie dlatego, że po urlopie jeszcze dochodzę do siebie i czasem bywa mi chłodno...

Rower niszczy wszystko, tak jak napisałem. Na mieście korki. Jakieś objazdy porobili, ludzie stoją sobie w samochodach, z kolei po pracy nie ma dnia, żebym nie widział kolizji (wczoraj to nawet dwie kolizjie, jeden zepsuty tramwaj i jakieś roboty drogowe). Kończy się to tym, że ludzie też stoją. No a ja, jak zawsze, środkiem, szybciutko, sprawnie...

Zauważyłem dzisiaj kątem oka ludzika rozdającego Metro. I tak się rozmarzyłem... Kiedyś to wychodził człowiek z domu, po drodze na przystanek zgarniał Metro od sympatycznej staruszki, która zawsze rozdawała je na skrzyżowaniu, przerzucał wszystko czekając na tramwaj, potem wsiadał i wyciągał książkę... i miał przed sobą pół godziny czytania. Czasem się nawet zdarzyło mi zaczytać i przegapić przystanek... A czasem jeszcze w trakcie spaceru do biura podczytywałem sobie.

A teraz? Wsiadaj na rower i jedź. Odzwyczaiłem się od słuchania audiobooków i jakoś nie mogę się zebrać (a "Siewca Wiatru" od Elizium czeka i czeka)...
  • DST 17.66km
  • Czas 00:51
  • VAVG 20.78km/h
  • Sprzęt Zenon
Czwartek, 8 października 2015 Kategoria do czytania, transport

Po co lżej, jak może być ciężej?

Obcierający na wyprawie hamulec nie spowodował mi większych problemów. Po pęknięciu pierwszej, a potem drugiej szprychy, nie było go nawet czuć, bardziej słychać. Canti są jednak dość miękkie i szerokie - chętnie się uginały. A przynajmniej tak to wówczas odczułem. Szprychy zostały wymienione, hamulec przestał irytować piszczeniem.

Wczoraj rano zmieniłem koło na "pracowe". Wyprawowa piasta weszła na kolejny poziom doświadczenia i nie dość, że przestała mieć luzy, to zaczęła jeszcze do tego wydawać dźwięki cały czas. Zmieniłem, bo uznałem, że nie potrzeba mi doświadczenia, które prędzej czy później skończy się spacerem lub glebą na środku jezdni.

W poniedziałek i wtorek jechałem w bezwietrznej pogodzie. Wczoraj i dziś wiało w twarz. A mimo wszystko jechałem 1-2 km/h szybciej niż na tamtym kole (a oponę mam bardziej miękką w obecnym niż wyprawowym). Wniosek? Niezły sobie zafundować musiałem trening na ostatnie trzy dni wyprawy. Bo przecież za lekko być nie może.
  • DST 21.69km
  • Czas 00:56
  • VAVG 23.24km/h
  • Sprzęt Zenon
Środa, 7 października 2015 Kategoria do czytania, transport

To ja byłem na urlopie?!

Dopiero teraz zorientowałem się, że na BS zapomniałem (albo, bardziej prawdopodobne: nie zdążyłem przed wyjazdem biorąc pod uwagę listę rzeczy do zrobienia) napisać, że jechałem na urlop. Więc tak, jechałem. 12 września pojechaliśmy w Alpy. I tak w sumie to mnie trzy tygodnie nie było, ale że ostatnio zdarza mi się mieć i takie zwłoki we wpisach, to pewnie nikt nie zdążył się zorientować

Mistrz konspiracji, kurka wodna.

To w sumie, jakby ktoś chciał przeglądnąć trasę, którą jechaliśmy, to jest tutaj. Podległa kilku modyfikacjom, bo wersja docelowa to miał być zjazd do Janowic Wielkich (skończyło się na Jeleniej Górze), a Wrocław od samego początku był opcją na wypadek, gdyby się dobrze jechało. No i serwis RwGPS solidnie zawyżył dystans trasy - jak się to samo przerysuje na mniejszych odcinkach, to wychodzi 4100 km. Widocznie ma problem z trasami tej długości.

A skoro już wróciłem, to i napisałem podsumowanie wyprawy. Podsumowanie, bo do czasu, aż napiszę relację, księżyc kilka razy zdąży się przemienić. Dwa razy tego samego wklejał nie będę - klika się o tu i można czytać.
  • DST 19.08km
  • Czas 00:55
  • VAVG 20.81km/h
  • Sprzęt Zenon

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl