Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2018
Dystans całkowity: | 896.49 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 43:41 |
Średnia prędkość: | 20.52 km/h |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 29.88 km i 1h 27m |
Więcej statystyk |
Piątek, 9 lutego 2018
Kategoria do czytania, transport
Zimowe miasto
Wreszcie miasto zaczęło wyglądać. Jest bardziej biało niż szaro i zielono, a stabilna temperatura - na razie - pilnuje, żeby na DDR nie zalegał niepotrzebny lód.
- DST 14.12km
- Czas 00:54
- VAVG 15.69km/h
- Sprzęt Jaszczur
Czwartek, 8 lutego 2018
Kategoria do czytania, transport
Śnieżno-lodowe miasto
Rano po świeżym, rozjeżdżonym śniegu. Wieczorem - po lodzie. I tu, i tu czujnie.
A pod wieczór bieganko. Żaden tam ze mnie biegacz, ale - zupełnie przypadkowo - wyrobiłem nowy rekord prędkości.
A pod wieczór bieganko. Żaden tam ze mnie biegacz, ale - zupełnie przypadkowo - wyrobiłem nowy rekord prędkości.
- DST 14.32km
- Czas 00:54
- VAVG 15.91km/h
- Sprzęt Jaszczur
Zimne wioski
- DST 45.56km
- Czas 01:40
- VAVG 27.34km/h
- Sprzęt Stefan
Środa, 7 lutego 2018
Kategoria transport
Transport
- DST 14.51km
- Czas 00:52
- VAVG 16.74km/h
- Sprzęt Jaszczur
Wtorek, 6 lutego 2018
Kategoria do czytania, transport
Odsnieżyli!
Co prawda po południu, ale doceniam.
- DST 14.71km
- Czas 00:56
- VAVG 15.76km/h
- Sprzęt Jaszczur
Poniedziałek, 5 lutego 2018
Kategoria do czytania, transport
Mroźno (-5°C) i śnieżnie (prószyło)
- DST 14.23km
- Czas 00:49
- VAVG 17.42km/h
- Sprzęt Jaszczur
Niedziela, 4 lutego 2018
Kategoria < 50km, do czytania, kampinos, trening
Kampinos
W las wjechałem niemalże standardowo, dojeżdżając do Kamienia Ułanów Jazłowieckich, a potem żółtym i zielonym szlakiem wyjeżdżając na drogę Truskaw-Palmiry.
Potem skręciłem w jakąś drogę, która po chwili okazała się kompletnym bezdrożem i jakoś się dogiełgałem do drogi którą wróciłem... znowu do truskawskiego duktu.
Dojechałem do Truskawia, tam najpierw podjąłem próbę jazdy szlakiem żółtym, który zapamiętałem jako "kiedyś zalany", ale jako że nadal był baaaardzo zalany, odpuściłem (po pokonaniu na piechotę jednego jeziorka) i znowu na pałę dotarłem do szlaku czarnego.
Ruszyłem przed siebie, na zachód. Po kilkunastu minutach zacząłem się zastanawiać, gdzie wyjadę, ale z pomocą przyszedł mi drogowskaz, który uświadomił mi, że jadę na Wiersze... Tam bym nie chciał wyjechać, więc przy jakiejś okazji skręciłem na Zaborów, jakimś innym szlakiem, a potem... a potem wyjechałem w miejscowości Budy, gdzie... minąłem dom z napisem "Mariew". No to jedno albo drugie!
W końcu wyjechałem w znane mi okolice, na drogę Mariew-Truskaw, którą przeciąłem i znanym mi singlem dojechałem do Lipkowa. Szczęśliwie udało mi się nie przedłużyć wycieczki o jakąś godzinę - a tego, jadąc bez znajomości terenu prosto na zachód - odrobinę się obawiałem.
Potem skręciłem w jakąś drogę, która po chwili okazała się kompletnym bezdrożem i jakoś się dogiełgałem do drogi którą wróciłem... znowu do truskawskiego duktu.
Dojechałem do Truskawia, tam najpierw podjąłem próbę jazdy szlakiem żółtym, który zapamiętałem jako "kiedyś zalany", ale jako że nadal był baaaardzo zalany, odpuściłem (po pokonaniu na piechotę jednego jeziorka) i znowu na pałę dotarłem do szlaku czarnego.
Ruszyłem przed siebie, na zachód. Po kilkunastu minutach zacząłem się zastanawiać, gdzie wyjadę, ale z pomocą przyszedł mi drogowskaz, który uświadomił mi, że jadę na Wiersze... Tam bym nie chciał wyjechać, więc przy jakiejś okazji skręciłem na Zaborów, jakimś innym szlakiem, a potem... a potem wyjechałem w miejscowości Budy, gdzie... minąłem dom z napisem "Mariew". No to jedno albo drugie!
W końcu wyjechałem w znane mi okolice, na drogę Mariew-Truskaw, którą przeciąłem i znanym mi singlem dojechałem do Lipkowa. Szczęśliwie udało mi się nie przedłużyć wycieczki o jakąś godzinę - a tego, jadąc bez znajomości terenu prosto na zachód - odrobinę się obawiałem.
- DST 49.28km
- Czas 02:38
- VAVG 18.71km/h
- Sprzęt Jaszczur
Sobota, 3 lutego 2018
Kategoria > 50 km, do czytania, trening
Pierwsze Leszno w tym roku
Na zachód bardzo przyjemny, ale lekki wietrzyk w plecy. Ale na powrocie, gdy już wyjechałem pod ten niezbyt mocny - ale czołowy i niezasłonięty - wiatr, ciężko było wyjść powyżej 24-25 km/h.
No ale Leszno to Leszno, zaliczonego nie da się odzaliczyć.
No ale Leszno to Leszno, zaliczonego nie da się odzaliczyć.
- DST 56.44km
- Czas 02:02
- VAVG 27.76km/h
- Sprzęt Stefan
Piątek, 2 lutego 2018
Kategoria do czytania, transport
Psssssss
Ledwo wyjechałem z bloku, a już złapałem gumę. Krótki, powrotny spacer, zmiana roweru i wio. Zdążyłem na szczęście poprzerzucać ciężary na siłowni i być w pracy kwadrans przed czasem.
Późniejsze oględziny wykazały, że to przetarta przy obręczy opona, a nie zwykła guma. Kenda idzie do śmieci.
Późniejsze oględziny wykazały, że to przetarta przy obręczy opona, a nie zwykła guma. Kenda idzie do śmieci.
- DST 14.70km
- Czas 00:52
- VAVG 16.96km/h
- Sprzęt Zenon
Czwartek, 1 lutego 2018
Kategoria transport
Transport
- DST 14.41km
- Czas 00:55
- VAVG 15.72km/h
- Sprzęt Jaszczur