Wpisy archiwalne w kategorii
transport
| Dystans całkowity: | 47847.78 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
| Czas w ruchu: | 2254:03 |
| Średnia prędkość: | 21.21 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 60.42 km/h |
| Suma podjazdów: | 704 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 191 (98 %) |
| Maks. tętno średnie: | 152 (78 %) |
| Suma kalorii: | 6134 kcal |
| Liczba aktywności: | 2279 |
| Średnio na aktywność: | 21.00 km i 0h 59m |
| Więcej statystyk | |
Piątek, 27 kwietnia 2018
Kategoria do czytania, transport
Piękny poranek
Ponieważ zamierzałem wyjść z pracy szybko i ruszyć do Parczewa, musiałem wyruszyć przed szóstą. Konkretnie: 5:30. Pojechałem sobie naokoło, wśród promieni wschodzącego słońca. Na ulicach i ddr-kach pusto, aż chciało się jechać!
- DST 19.30km
- Czas 00:49
- VAVG 23.63km/h
- Sprzęt Zenon
Czwartek, 26 kwietnia 2018
Kategoria transport
Transport
- DST 15.76km
- Czas 00:48
- VAVG 19.70km/h
- Sprzęt Zenon
Środa, 25 kwietnia 2018
Kategoria do czytania, transport
Testy GPS-a
Testowałem nawigację w Garminie i dlatego też pojechałem sobie wyznaczoną uprzednio trasą - przez Bielany. Wszystko działa i mam nadzieję, że będzie działało wtedy, gdy będzie potrzebne.
Poniżej na fotce fragment S7 - obrazu polskich umiejętności drogowych: nie ma dnia, żeby nie doszło tam w godzinach szczytu do jakiejś kolizji i zablokowania ruchu. No, ale jak normą jest jazda na zderzaku, zmiana pasa metodą "na aferę" i inne cudowne pomysły na stwarzanie zagrożenia, to należy się cieszyć, że tych kolizji jest tak mało.
Poniżej na fotce fragment S7 - obrazu polskich umiejętności drogowych: nie ma dnia, żeby nie doszło tam w godzinach szczytu do jakiejś kolizji i zablokowania ruchu. No, ale jak normą jest jazda na zderzaku, zmiana pasa metodą "na aferę" i inne cudowne pomysły na stwarzanie zagrożenia, to należy się cieszyć, że tych kolizji jest tak mało.
- DST 17.68km
- Czas 01:04
- VAVG 16.57km/h
- Sprzęt Zenon
Wtorek, 24 kwietnia 2018
Kategoria do czytania, transport
Rondo rowerowe
Tak jak wczoraj, przekręciłem przez Pole Mokotowskie. Wczoraj zrobiłem to dla przyjemności, dzisiaj - dla celu. Jadąc wczoraj zauważyłem... rondo. Rondo rowerowe. Co prawda brak tam znaku "ruch okrężny", ale strzałki na asfalcie sugerują poprawny kierunek jazdy.
Skoro wczoraj nie sfociłem, to dzisiaj już musiałem.
Skoro wczoraj nie sfociłem, to dzisiaj już musiałem.
- DST 19.36km
- Czas 01:08
- VAVG 17.08km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 23 kwietnia 2018
Kategoria do czytania, transport
Luźny dojazd
Noga za nogą. Bez pośpiechu. Wiosna w powietrzu, właśnie zaczął kwitnąć bez.
- DST 21.30km
- Czas 01:15
- VAVG 17.04km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 20 kwietnia 2018
Kategoria do czytania, transport, ze zdjęciem
Piątkowe publikacje
Rankiem nie było wcale szczególnie ciepło. "Rześkie" dwanaście stopni. A mimo godziny szóstej całkiem sporo rowerzystów; przeszkadzali i pchali się w kadr.
Gdyby kogoś interesowało nadrabianie przeze mnie zaległości, to spieszę poinformować, że opublikowałem zaległą relację z listopadowej antywyprawki. Linki: raz, dwa, trzy.
Na dniach za to zakończy się przygoda z relacją z MRDP, która już prawie w całości (brakuje jedynie zakończenia) pojawiła się na fanpage'u Sanatorium. Jak skończę z publikacją tam, to trzeba będzie pomyśleć nad zebraniem całości do kupy i wrzuceniem gdzieś tu, na BS.

Gdyby kogoś interesowało nadrabianie przeze mnie zaległości, to spieszę poinformować, że opublikowałem zaległą relację z listopadowej antywyprawki. Linki: raz, dwa, trzy.
Na dniach za to zakończy się przygoda z relacją z MRDP, która już prawie w całości (brakuje jedynie zakończenia) pojawiła się na fanpage'u Sanatorium. Jak skończę z publikacją tam, to trzeba będzie pomyśleć nad zebraniem całości do kupy i wrzuceniem gdzieś tu, na BS.

- DST 15.42km
- Czas 00:50
- VAVG 18.50km/h
- Sprzęt Zenon
Czwartek, 19 kwietnia 2018
Kategoria do czytania, transport
Transport
- DST 15.33km
- Czas 00:47
- VAVG 19.57km/h
- Sprzęt Zenon
Środa, 18 kwietnia 2018
Kategoria do czytania, transport
Jednak jeszcze nie lato
Rano było chłodno. Na tyle chłodno, że postanowiłem ubrać się znacznie cieplej, niż w ostatnich dniach. Ale potem w ciągu dnia musiałem coś załatwić i było już cieplej. A potem, gdy wracałem, było tak na styk, tak jak lubię: wiosennie. Nie tak, żeby od razu na długo, ale tak, idealnie: krótkie spodenki i bluza.
Mamy pierwszą rysę na diamencie: przy Prądzyńskiego korek od zakrętu do samych świateł i, już na zielonym, też lekki chaos. Na szczęście udało się ominąć bez problemu, ale...
Umawialiśmy się pod Lidlem, żeby od razu, przed dotarciem do domu, ruszyć do Niemca na zakupy. Każde startowało o innej porze, każde miało inny dystans do pokonania, ale dotarliśmy pod stojak dokładnie w tej samej sekundzie. To jest zgranie, co?
A potem poszedłem biegać. Przebiegłem się po pięknie pachnącym fragmencie bemowskiego lasku, przy działkach, gdzie chwilowo wszystko kwitnie i ach, wiosno, trwaj, niedługo zajmie Twoje miejsce, złe, śmierdzące palonym asfaltem lato...
A gdyby ktoś się zastanawiał, czy pierwszy wykrzyknik, czy pytajnik, to dziś trafiłem na ciekawy artykuł, zupełnie nierowerowy: tutaj.
Mamy pierwszą rysę na diamencie: przy Prądzyńskiego korek od zakrętu do samych świateł i, już na zielonym, też lekki chaos. Na szczęście udało się ominąć bez problemu, ale...
Umawialiśmy się pod Lidlem, żeby od razu, przed dotarciem do domu, ruszyć do Niemca na zakupy. Każde startowało o innej porze, każde miało inny dystans do pokonania, ale dotarliśmy pod stojak dokładnie w tej samej sekundzie. To jest zgranie, co?
A potem poszedłem biegać. Przebiegłem się po pięknie pachnącym fragmencie bemowskiego lasku, przy działkach, gdzie chwilowo wszystko kwitnie i ach, wiosno, trwaj, niedługo zajmie Twoje miejsce, złe, śmierdzące palonym asfaltem lato...
A gdyby ktoś się zastanawiał, czy pierwszy wykrzyknik, czy pytajnik, to dziś trafiłem na ciekawy artykuł, zupełnie nierowerowy: tutaj.
- DST 18.98km
- Czas 01:01
- VAVG 18.67km/h
- Sprzęt Zenon
Wtorek, 17 kwietnia 2018
Kategoria do czytania, transport, ze zdjęciem
Smutny, zamglony poranek
Szare miasto, szary poranek, zamglone wieżowce w oddali.
Ale za to po pracy było już znacznie lepiej. I nawet słonecznie!
Ale za to po pracy było już znacznie lepiej. I nawet słonecznie!
- DST 15.39km
- Czas 00:49
- VAVG 18.84km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 16 kwietnia 2018
Kategoria do czytania, transport
Odrobina radości
W niedzielę poświęciłem z godzinkę na to, by Zenon był gotów na wiosnę. Trzeba było zmienić koła (z wyprawowych), ogumienie i przeprowadzić ogólny przegląd (czyt.: czy ma czym hamować i czy ma nasmarowany łańcuch... i czy w ogóle ma łańcuch; resztę rzeczy można sprawdzić podczas jazdy). Złośliwość rzeczy martwych zmusiła mnie do tego, żeby najpierw trzy razy pompować jedno koło, bo zawsze niby poprawnie ustawiona opona coś tam podpuszczała i jednak dętka wypychała się na zewnątrz, a potem, by uznać, że jednak nie mam serca centrować koła i zamienić je na inne, więc wymienić ogumienie i napompować po raz... czwarty.
Nikogo więc nie zaskoczy fakt, że około szóstej rano, w poniedziałek, usłyszałem ciche, ale nieustępliwe "pssssssss" i nie musiałem nawet się podnosić, by wiedzieć, które koło właśnie straciło powietrze.
Gdy Hipcia zbierała się do pracy, ja zabrałem się za walkę z gumą. Dętka, po bliskim obejrzeniu, okazała się mieć już swoje najlepsze lata za sobą, więc zastąpiłem ją inną, napompowałem (piąty raz, przypominam) i w końcu wyjechałem z domu.
Odmiany nie da się opisać słowami. Jaszczur co prawda już miał za sobą całą zimę i napęd już solidnie przeskakiwał (może kiedyś dojdę do tego, że nie będę kupował napędu robionego z tektury klejonej dżemem, więc może napęd wytrzyma nieco dłużej niż, z grubsza biorąc, kwartał), ale nawet gdy był zrobiony idealnie, nie było porównania. Zenon sam sobie jedzie, nie trzeba go szczególnie poganiać (nie, żebym miał zamiar, dojazdy do pracy mają swoje prawo do spokojnej, dostojnej prędkości), a do tego wygodna pozycja, o niebo przyjemniejsze siodełko i baranek.
Gdy wyszedłem po pracy i wjechałem w blokowiska na Czystem, uderzył we mnie zapach wiosny: kwitnących drzew, trawy i... i aż ciężko było powstrzymać się od pojechania gdzieś dalej. Wszystko było w słońcu, wszystko pachniało, a rower jechał przed siebie. Dlatego też przedłużyłem sobie trasę o drobne cztery kilometry, bo nie mogłem się powstrzymać i śmignąłem sobie naokoło, przez Maczka. Rzadko to robię, ale czasem... po prostu trzeba.
Nikogo więc nie zaskoczy fakt, że około szóstej rano, w poniedziałek, usłyszałem ciche, ale nieustępliwe "pssssssss" i nie musiałem nawet się podnosić, by wiedzieć, które koło właśnie straciło powietrze.
Gdy Hipcia zbierała się do pracy, ja zabrałem się za walkę z gumą. Dętka, po bliskim obejrzeniu, okazała się mieć już swoje najlepsze lata za sobą, więc zastąpiłem ją inną, napompowałem (piąty raz, przypominam) i w końcu wyjechałem z domu.
Odmiany nie da się opisać słowami. Jaszczur co prawda już miał za sobą całą zimę i napęd już solidnie przeskakiwał (może kiedyś dojdę do tego, że nie będę kupował napędu robionego z tektury klejonej dżemem, więc może napęd wytrzyma nieco dłużej niż, z grubsza biorąc, kwartał), ale nawet gdy był zrobiony idealnie, nie było porównania. Zenon sam sobie jedzie, nie trzeba go szczególnie poganiać (nie, żebym miał zamiar, dojazdy do pracy mają swoje prawo do spokojnej, dostojnej prędkości), a do tego wygodna pozycja, o niebo przyjemniejsze siodełko i baranek.
Gdy wyszedłem po pracy i wjechałem w blokowiska na Czystem, uderzył we mnie zapach wiosny: kwitnących drzew, trawy i... i aż ciężko było powstrzymać się od pojechania gdzieś dalej. Wszystko było w słońcu, wszystko pachniało, a rower jechał przed siebie. Dlatego też przedłużyłem sobie trasę o drobne cztery kilometry, bo nie mogłem się powstrzymać i śmignąłem sobie naokoło, przez Maczka. Rzadko to robię, ale czasem... po prostu trzeba.
- DST 18.76km
- Czas 01:01
- VAVG 18.45km/h
- Sprzęt Zenon


















