Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Wpisy archiwalne w kategorii

do czytania

Dystans całkowity:96832.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:4314:10
Średnia prędkość:22.38 km/h
Maksymalna prędkość:4401.00 km/h
Suma podjazdów:164904 m
Maks. tętno maksymalne:194 (100 %)
Maks. tętno średnie:169 (87 %)
Suma kalorii:202907 kcal
Liczba aktywności:1948
Średnio na aktywność:49.73 km i 2h 13m
Więcej statystyk
Piątek, 18 lipca 2014 Kategoria do czytania, transport

Praca

Znowu mi się nie chciało, a okazało się, że jednak było szybko. To ja już nie rozumiem.
  • DST 21.31km
  • Czas 00:49
  • VAVG 26.09km/h
  • Sprzęt Zenon
Piątek, 18 lipca 2014 Kategoria do czytania, transport

Praca

Pilnowanie kadencji 90. Ciężko idzie. Przyzwyczajony jestem do 85.
  • DST 8.32km
  • Czas 00:19
  • VAVG 26.27km/h
  • Sprzęt Zenon
Czwartek, 17 lipca 2014 Kategoria do czytania, transport

Rowerzysta, czyli zło wcielone, zawalidroga i w ogóle złamas

Ranek. Startuję z przekopanego skrzyżowania Górczewskiej z Powstańców. Przede mną dwa autobusy, z tyłu - samochód. Samochód rusza. Musi. MUSI! Czuje się ewidentnie urażony tym, że przed nim jedzie jakiś ROWERZYSTA. Że brudnymi kołami dotyka uświęconej jezdni. Nie, nie, wyprzedził bezpiecznie, spokojnie. Ale nerwowo, bo TRZEBA.

Z daleka widać było, że dwa autobusy nie zmieszczą się na tymczasowej zatoczce. Musiał to widzieć, gdy wyprzedzał. I faktycznie - drugi zajechał tylko kawałek przodem, blokując cały pas, z wyjątkiem metrowego kawałka, którym... tak, tak. Ominąwszy spieszącego się kierowcę przejechał nikczemny ROWERZYSTA.

Myślałem, że na tym koniec przygód. Ale nie. Kojarzymy kadłubka przy Połczyńskiej? Trzystumetrowy (340 m) fragment DDR, pamiętający czasy Mieszka I, wyrysowany czort wie po co i dlaczego na chodniku (płyty chodnikowe), przechodzący w asfalt, na jakieś 100 m w DDPiR i prowadzący w lewo, do parku? Omijam toto, bo przeczy to zarówno bezpieczeństwu (zjechanie nie jest tam wygodne, jeśli auta czekają do skrętu w prawo), włączenie się do ruchu wymaga... włączenia się do ruchu (czyli tak naprawdę przeczekania całego cyklu świateł, bo zwykle ma tam kto jechać); przeczy to również rozsądkowi (zjeżdżanie na dodatkowy pas po to, by zaraz z niego zjechać - 340 m to przy prędkości z jaką tam zwykle jadę nie więcej niż 40 sekund) i zasadzie płynności transportu po mieście. Pomijając już przepis o DDR prowadzącej w innym kierunku niż kierunek ruchu jazdy rowerzysty.

Owszem, można powiedzieć, że "jesteście młodzi i zdrowi" i możecie pojechać po nierównym, co ci szkodzą dwie minuty straty na trasie (dwie minuty to 11 % całej mojej jazdy netto i 7% jazdy brutto). Można powiedzieć wiele. A co powiedziałby kierowca, gdyby ktoś nagle stwierdził, że ruch osobówek pchniemy na boczną i nierówną uliczkę (na jakieś 400 metrów), bez żadnych remontów ani zmiany asfaltu? Po prostu ot tak, bo czemu by nie? Domyślam się, co by powiedział i wiem, co by zrobił. A Wy wiecie? Skoro wiecie, co zrobiłby kierowca osobówki (prócz, oczywiście, powiadomienia prasy o tym, jak to miasto prześladuje biednych kierowców), to pewnie wiecie, co tam robię i ja.

Od dawna nie było problemów. Bo w końcu społeczeństwo jest pełne ludzi, którzy potrafią jednak sprawnie i bezpiecznie wyprzedzić rowerzystę (i to nawet bez zwalniania) na trzypasmowej drodze. Co komu przeszkadza? W jeździe? Nic. I nikomu. Jeśli samochód nie może mnie wyprzedzić na tym fragmencie, to znaczy, że zapewne stoi w ogonku na czerwonym świetle.

Czasem jednak się zdarza. Aktywista. Strażnik. Wybawca Narodu. Który to w głębi betonowych połączeń w swoim mózgu wyczuwa, że ktoś jest nie tam, gdzie być powinien. Argumenty? Furda! Jakieś przepisy? Zwykłe kombinowanie! Nie i tyle! Nie, bo nie!

Dawno takiego nie było. Ostatnio jakiś ambitny trąbił tam pewnie pół roku temu. Dzisiejszy nawet się wychylił przez okno (pasażer). Odpowiedź dostał, nie wiem, czy usłyszał.

Cały gotów na nieoczekiwane jechałem dalej, bo w końcu "omne trinum perfectum". Musiało się wydarzyć JESZCZE COŚ. Na całe szczęście nie wydarzyło się już nic.
  • DST 30.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 24.32km/h
  • Sprzęt Zenon
Wtorek, 15 lipca 2014 Kategoria do czytania, transport

Aktualizacja gminostatystyk

Statystyki złowionych gmin zaktualizowane. Nadal niepodzielnie lideruje województwo mazowieckie, które wraz z war-maz stanowi dwójkę do połowy zaliczonych. Na trzecie miejsce wypchnęło się pomorskie, które już prawie-prawie jest zaliczone do połowy. A najwięcej ostatnio wysiekaliśmy w kujawsko-pomorskim, wzrost rzędu dwudziestu procent!

Dziś za to El Stalkero rzucił rano takim tekstem, że witki opadły. Zapisałem go sobie i chyba potraktuję to jako impuls do napisania całego felietonu z dedykacją dla wspomnianego (felieton chodził mi od dawna po głowie, ale jakoś nie mogłem się za niego zabrać).
  • DST 24.70km
  • Czas 00:59
  • VAVG 25.12km/h
  • Sprzęt Zenon
Niedziela, 13 lipca 2014 Kategoria > 200 km, do czytania, zaliczając gminy, ze zdjęciem

Łatanie dziur

Krótki, niedzielny wypad w celu załatania dziury w trójkącie Łowicz-Konin-Łódź. Ruszamy na spokojnie, późniejszym pociągiem, nie kupując biletów rowerowych (już były wykupione). Pakujemy nasze szosy jako numer cztery i pięć do kupy sześciu rowerów w przedziale rowerowym i ruszamy. Do Koła jedziemy nieco ponad półtorej godzin, mimo że na początku podróży podszedłem do konduktora chcąc kupić bilet, ów uparł się sprzedać mi go dopiero podczas kontroli. Podczas kontroli za to dostaliśmy prośbę, żeby... zamknąć drzwi, jak będziemy wysiadali. Zatem rowery przejechały za darmo.

W Kole chłodno. Chłodniej niż w Warszawie. Nic nie zapowiadało katastrofy. Ruszamy zgodnie z planem (i ze śladem), tym razem nie krajówkami, ale bocznymi, wiejskimi dróżkami. Mimo że całość była wyznaczana bez żadnego podglądania przez Street View, to z asfaltem trafiliśmy świetnie, ledwie kilka kawałków było naprawdę paskudnych. Wiatr miał być w plecy... w związku z tym, że jednak trasa była gminnie zoptymalizowana, bywało z tym różnie.

Najechaliśmy Witonię ("Witonia wita w PIEKLE"). Temperatura powoli rosła, ale dopiero pierwszy przystanek uświadomił nam, że jest ciepło. Nadal chłodniej niż tydzień temu, ale ukrop nie ustaje. Przed Piątkiem (podobno geometryczny środek Polski) wyjechaliśmy na drogę wojewódzką, o nawet niezłym standardzie. Nią dociągnęliśmy do Łowicza, gdzie zrobiliśmy pauzę na stacji. Zjedliśmy parówkę... potem drugą... trochę zimnego picia... ruszać się nikomu nie chciało. Ale, niestety, trzeba.

Za Łowiczem odbicie na słynne już Muzeum w Sromowie, zaliczenie jeszcze jednem gminy i dalsza wycieczka w stronę domu. Miało być już bez przystanków, ale JKW chciała napić się czegoś gazowanego po tych parówkach. Gdy się tego napiła, okazało się, że ten pomysł był w gruncie rzeczy zły. Potem już długa prosta z Sochaczewa (wiatr nagle przestał wiać. Całą drogę wiał z zachodu, teraz, gdy jedziemy na wschód, wziął się i uspokoił). Warsiawa śpieszyła się do domu, więc ilość buractwa drogowego zauważalnie wzrosła (podwójna ciągła i zakręt to tylko sugestia, prawda?), nadal jednak była poniżej średniej.

Zaliczonych dziewięć gmin.

Kilka fotek.

  • DST 211.98km
  • Czas 07:13
  • VAVG 29.37km/h
  • VMAX 45.64km/h
  • Sprzęt Zenon
Piątek, 11 lipca 2014 Kategoria do czytania, transport

Odrobina chłodu

Z pracy w lekkim deszczu, do pracy w 21 stopniach. Pięknie. I tak proszę do końca lata.

Ciekawe: jechałem bardzo spokojnie, bo oszczędzam nogę (Hipcia NA PEWNO wymyśli coś na "odpoczynkowy" weekend). A średnia nadal wyszła wyżej niż spodziewana...
  • DST 21.73km
  • Czas 00:53
  • VAVG 24.60km/h
  • Sprzęt Zenon
Piątek, 11 lipca 2014 Kategoria do czytania, transport

Na weekend

W domu w końcu (po tygodniu) zabrałem się za dętkę, która nie wiadomo kiedy pękła (jedno pompowanie starczało na dwa dni).
  • DST 15.75km
  • Czas 00:40
  • VAVG 23.62km/h
  • Sprzęt Zenon
Czwartek, 10 lipca 2014 Kategoria do czytania, transport

Transport

  • DST 35.75km
  • Czas 01:35
  • VAVG 22.58km/h
  • Sprzęt Zenon
Środa, 9 lipca 2014 Kategoria transport, do czytania

Ustawienie siodełka

Nie wiem skąd mit, że siodełko trzeba ustawić niżej, żeby stopą komfortowo dotykać ziemi jak się stoi na skrzyżowaniu. To taka tragedia zsadzić się i startując wsadzić kuper na siodło?

BTW: ostatnią weekendową wycieczką zamknąłem równik - Ziemia objechana w cztery lata, miesiąc i dwa dni.

BTW II: pierwszym dniem tejże wycieczki zamknąłem również normę na lipiec. Jestem już trochę do przodu.
  • DST 21.82km
  • Czas 00:52
  • VAVG 25.18km/h
  • Sprzęt Zenon
Wtorek, 8 lipca 2014 Kategoria do czytania, transport

Praca i dochtór

Trzeba w końcu sprawdzić, co jest w tej mojej kostce.

Dziś prędkość już lepsza. Chociaż nadal nie odpocząłem.
  • DST 20.07km
  • Czas 00:49
  • VAVG 24.58km/h
  • Sprzęt Zenon

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl