Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Wpisy archiwalne w kategorii

do czytania

Dystans całkowity:96832.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:4314:10
Średnia prędkość:22.38 km/h
Maksymalna prędkość:4401.00 km/h
Suma podjazdów:164904 m
Maks. tętno maksymalne:194 (100 %)
Maks. tętno średnie:169 (87 %)
Suma kalorii:202907 kcal
Liczba aktywności:1948
Średnio na aktywność:49.73 km i 2h 13m
Więcej statystyk
Piątek, 17 maja 2013 Kategoria do czytania, transport, ze zdjęciem

Na agrafkę

Pierwszy kurs do pracy: Decathlon. Potem sobie przypomniałem, że mam coś do załatwienia w Airbike'u przy Rondzie Zesłańców, wiec wróciłem. A stamtąd... z powrotem, przez ul. Śmigłowca do domu. I zebrał się ładny dystans.

A pod Airbike nie ma stojaków na rowery (dziwne), więc nie mogłem oprzeć się pokusie wykonania poniższego.

Niszcząc system. Babilon płonie! A co! © Hipek99
  • DST 17.39km
  • Czas 00:47
  • VAVG 22.20km/h
  • Sprzęt Zenon
Piątek, 17 maja 2013 Kategoria do czytania, transport

Pecha miał chłopak, dziecko wbiegło mu pod koła...

...obił się porządnie ale to zdarzenie miało i swoje pozytywne konsekwencje. Rozpoczęła się wielka dyskusja na temat dróg rowerowych i ich umieszczenia względem kierunku jazdy. I obowiązku jazdy po takowej, gdy ktoś umieścił DDR po lewej stronie. W skrócie opis interpretacji przepisów zamieszczono tutaj.

Dlaczego o tym piszę? Bo zawsze, gdy jadę na kurs, czy też jadę "szybko" do pracy (przez Prymasa), cieszę się, że w końcu mogę spokojnie sobie jechać jezdnią, zamiast kombinować, jak tu przez przejście dla pieszych dotrzeć na lewą stronę do DDRki. I nie muszę się takową kolebotać, tylko jadę jak człowiek, jezdnią. I przy każdym takim przejeździe orientuję się, jak spójna i sensowna jest powyższa interpretacja.

A rowerowo - standard: do domu i na szybko do pracy.
  • DST 20.84km
  • Czas 00:56
  • VAVG 22.33km/h
  • Sprzęt Zenon
Czwartek, 16 maja 2013 Kategoria do czytania, transport

Transportowo. Dużo transportowo.

Fajnie sobie ukręcić ponad pięćdziesiąt na czystym transporcie, bo wtedy człowiek wyraźnie widzi, ile zaoszczędza na pieniądzach (bilety lub paliwo) i czasie.

Jazda to: do domu, na kurs, do pracy i do dentysty. U dentysty wizyta darmowa: popatrzył, pomyślał, pogawędził i powiedział, że do naprawy to ja już niczego nie mam. To chyba dobrze.
  • DST 52.90km
  • Czas 02:20
  • VAVG 22.67km/h
  • Sprzęt Zenon
Środa, 15 maja 2013 Kategoria do czytania, transport

Szatkowana jazda

Na początek szybka wizyta u lekarza. W poczekalni zostałem zidentyfikowany jako rowerzysta, po butach, po czym pogawędziłem chwilę o rowerach ze starszą panią. Potem nadszedł czas na powrót do domu, zmieniłem trochę trasę i pojechałem fragmentem udostępnionej Nowolazurowej. Na szczęście nikt tam jeszcze nie zrobił DDRek, więc sunąłem sobie eleganckim, nowym asfaltem w tunelu z ekranów dźwiękoszczelnych. Rano miałem zostawić auto u mechanika i pojechać do pracy spod jaskini Goro, ale mechanik powiedział, że naprawa nie jest konieczna, więc zmarnowawszy godzinę (cholernie trudno trafić gdziekolwiek w tej warsztatowej wiosce) wróciłem do domu.

Ciekawa sytuacja miała miejsce na Połczyńskiej: stoję sobie za autobusem, czekając na światłach. Omija mnie rowerzysta, obrzucając spojrzeniem, które zidentyfikowałem jako "przecież możesz go ominąć i skoczyć do przodu ze 20 metrów". Po chwili w szybie wspomnianego autobusu zobaczyłem ponownie jego spojrzenie, tym razem zdziwione tym, że wyprzedzam go jadąc w okolicach 50 km/h.
  • DST 30.02km
  • Czas 01:13
  • VAVG 24.67km/h
  • Sprzęt Zenon
Wtorek, 14 maja 2013 Kategoria transport, do czytania

Praca

Robota + (nareszcie) kurs. Nic szczególnego. Wieczorem chłodno i przyjemnie.
  • DST 39.16km
  • Czas 01:45
  • VAVG 22.38km/h
  • Sprzęt Zenon
Piątek, 10 maja 2013 Kategoria do czytania, transport

Vetu-kiepsko-rilo

Hipcia się serwisuje, więc postanowiliśmy skorzystać z Veturilo. Wieczorem podeszliśmy sobie pod stację, wypożyczyliśmy na próbę i byliśmy gotowi na ranek. Rano zaszliśmy... i dupa. Stoi pięć, wszystkie serwisowane; Hipcia musiała jechać autobusem. Załatwiła co miała załatwić, poszła na Pl. Zawiszy... tam rowerów nie ma. Dziesięć złotych zapłaciłem, żeby zaoszczędzić na biletach, a okazało się, że i tak bilety trzeba było kupić. Trochę lipa.
  • DST 21.67km
  • Czas 00:57
  • VAVG 22.81km/h
  • Sprzęt Zenon
Piątek, 10 maja 2013 Kategoria do czytania, transport, szukając dziury w całym

Godzina... kwadrans dla roweru

Tak, jak napisałem wcześniej, miała sobie być godzina dla roweru. I akurat mi wypadła tam droga, bo miałem coś do załatwienia w okolicy Królewskiej. Oczywiście błądzić po Centrum przez dwie godziny raczej bym nie miał ochoty, ale gdyby się okazało, że w zasięgu wzroku jest peleton, to na kawałek mógłbym się podłączyć; zwłaszcza, że w przypadku akcji ogłoszonej dwa tygodnie wcześniej i to tylko na forum, na tłumy raczej liczyć nie można było.

Dojechałem standardowo, Grzybowską, po raz pierwszy chyba olewając buspas i jadąc zgodnie z prawem. Ucieszyli się z tego pewnie taksiarze, bo mieli wolną drogę... chociaż jeden upierał się mnie wyprzedzić nie buspasem i coś tam sobie narzekał przez okno.

Po załatwieniu wszystkiego przejechałem sobie na Krakowskie, którędy poleciałem w stronę Zamkowego. "Poleciałem" to trochę mocne słowo, bo wlokłem się 20 km/h za dwoma autami (w tym za Strażą Miejską), które nie mogły wyprzedzić jadącego przed nimi roweru. Na chodnikach tłumy ludzi, w końcu piątek, a między tymi ludźmi na chodnikach pomykają rowerzyści. Ludzie, naprawdę?! Chce wam się tak na granicy równowagi, zamiast spokojną, bezpieczną, szeroką jezdnią?

Minąłem Pl. Zamkowy, nie było tam nikogo, kto wyglądałby na "peleton"; skręciłem w Miodową, a potem wyjechałem na Solidarności, podziwiając kontrapas przy Kapucyńskiej. A dwa dni wcześniej przeczytałem, że on tam właśnie jest. Do domu dojechałem standardowo; potem, niestety, DDR przy Górczewskiej.

Więc tak sobie, jednoosobowo, przez kwadrans, robiłem tłok w umówionym miejscu.

Na następne okazje pewnie nie przyjadę, bo nadal nie rozumiem, jak blokowanie ulic (masa), paraliżowanie centrum (godzina dla roweru) ma wpływać na pozytywne stosunki między kierowcami a rowerzystami i na pozytywne podejście do rowerowych inicjatyw przez decydentów.
  • DST 17.03km
  • Czas 00:52
  • VAVG 19.65km/h
  • Sprzęt Zenon
Czwartek, 9 maja 2013 Kategoria do czytania, < 25km

Pedałujac na Veturilce

Hipcia ma rower w serwisie, więc jutro do pracy przyjeżdża na Veturilu. Wyszliśmy wieczorem zobaczyć, jak się toto wypożycza i w ogóle. W ramach testów przejechałem całe dwieście metrów.
  • DST 0.20km
  • Sprzęt Zenon
Czwartek, 9 maja 2013 Kategoria do czytania, transport

Godzina dla roweru

Za masą krytyczną nie przepadam i pewnie nigdy się nie wybiorę, ale nowy patent (powołany chyba spontanicznie, po tym, jak ostatnia masa nie otrzymała zgody na przejazd) mi się podoba. Piszę o godzinie dla roweru.

Jak znam siebie, to i tak pewnie nigdy nie pojadę, ale jeśli miałbym na coś jechać, to prędzej już żeby włączyć się do takiej inicjatywy: przejechać się po centrum, zrobić tłum, jechać swoim tempem i niezależnie.
  • DST 21.33km
  • Czas 00:53
  • VAVG 24.15km/h
  • Sprzęt Zenon
Środa, 8 maja 2013 Kategoria do czytania, transport

A miałem pisać pozytywnie

Tak sobie postanowiłem ostatnio, że nie będę narzekał, bo to i tak do niczego nie prowadzi. Nawet sobie dziś ułożyłem jadąc treść wpisu... (i do niej dotrę, spokojnie), gdy zjechałem do garażu i zobaczyłem, że moje miejsce postojowe jest zajęte. Naprawdę?! Przyczepiony w tym miejscu U-lock (i rower, który tam staje codziennie od ośmiu miesięcy) sugeruje, że znaczy to "Hej kolego, chodź, zająłem dla Ciebie miejsce!"?!

W ogóle coraz więcej rowerów przyzwyczaja się do podziemii BlueShitty, niedługo znowu ochrona nas wygoni na powierzchnię, bo zastawią wszystko.

Potem jeszcze przeczytałem to i szlag mnie trafił. Co za leśne dziadki robią za tych biegłych?!

Co do jazdy, popołudnie minęło standardowo, coraz bardziej gorąco, nawet bidon zacząłem wozić. Rano, ponieważ nie jechałem z Hipcią, postanowiłem przetestować drogę, którą podsunął mi Yurek. Z góry wiedziałem, że to nie jest dobry pomysł, ale postanowiłem sprawdzić.

Pierwsza strata: przepychanie się przez samochody przy wlocie do tunelu. Potem światła, gdzie nie idzie się dopchnąć bliżej, bo są dość wąskie pasy. Dalej czeka lewoskręt (akurat udało mi się zrobić to płynnie) i Popularna: wąsko, samochody stoją, nie do końca jest jak się pchać między autami - a na DDR nie zjechałem, bo nie było jak (jest po lewej); dopiero potem, gdy pojawiła się po prawej, skorzystałem. Dalej jeszcze dojazd DDR pod BlueShitty; też nie do końca komfortowy w porównaniu z asfaltem. Nie wiem, jak wyszedłem na tym, czasowo, ale na pewno komfort jazdy Połczyńską jest dużo wyższy. Przede wszystkim jedzie się bez przerwy.

A wpis został zaktualizowany o kilka (głównie mokrych) fotek.
  • DST 21.59km
  • Czas 00:55
  • VAVG 23.55km/h
  • Sprzęt Zenon

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl