Wpisy archiwalne w kategorii
do czytania
Dystans całkowity: | 96832.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 4314:10 |
Średnia prędkość: | 22.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 4401.00 km/h |
Suma podjazdów: | 164904 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (87 %) |
Suma kalorii: | 202907 kcal |
Liczba aktywności: | 1948 |
Średnio na aktywność: | 49.73 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 7 maja 2013
Kategoria do czytania, transport
Oszczędzanie na serwisie
Zakupiwszy na 50 zł obcinaczkę do pancerzy, zaoszczędziłem już i tak na pojedynczej wymianie w serwisie. Każda kolejna będzie już czystym zyskiem. Wymiana poszła szybko i sprawnie i dzięki temu Hipcia ma już nową przerzutkę z przodu i komplet linek... i nareszcie nie musi jechać na ustawionym na sztywno przełożeniu. Na weekend i tak pozostaje zmiana kasety na "norweską" i montaż błotników... trochę roboty jest, ale przynajmniej nie trzeba oddawać nigdzie roweru.
Wyjazd już za nieco ponad trzy tygodnie, a ja nawet nie skończyłem poprzedniej relacji z Norwegii... Trochę kicha.
Wyjazd już za nieco ponad trzy tygodnie, a ja nawet nie skończyłem poprzedniej relacji z Norwegii... Trochę kicha.
- DST 21.64km
- Czas 00:54
- VAVG 24.04km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 6 maja 2013
Kategoria do czytania, transport
A na majówce...
...było tak. Jak się ogarnę, to wrzucę nawet zdjęcia, chociaż wszystkich mamy zrobionych może z dziesięć. Nie chciało się.
W Warszawie z kolei piękne słońce. Rowery wyjechały na miasto, całe szczęście, że przerzuciliśmy się na ciąg Powstańców-Połczyńska i zupełnie sami dojeżdżamy do Kasprzaka.
W Warszawie z kolei piękne słońce. Rowery wyjechały na miasto, całe szczęście, że przerzuciliśmy się na ciąg Powstańców-Połczyńska i zupełnie sami dojeżdżamy do Kasprzaka.
- DST 11.50km
- Czas 00:33
- VAVG 20.91km/h
- Sprzęt Zenon
Wtorek, 30 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Przed majówką
W ramach ciekawostek z dnia: przy zupełnie nierowerowej okazji poznałem Savil.
- DST 12.14km
- Czas 00:31
- VAVG 23.50km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 26 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Górna granica już zaraz zostanie przekroczona
Niestety. Dziś już kolejny dzień, kiedy można jechać na rowerze w krótkim ubraniu. I, niestety, widać tendencję rosnącą. Już niedługo bidon zostanie w standardzie dołączony do roweru, a zjazd do chłodnego parkingu pod BlueShitty będzie witany jak brama do raju.
- DST 22.71km
- Czas 01:03
- VAVG 21.63km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 26 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Warszawa to jednak bezpieczne miasto jest
Jak jeżdżę to myślę. Jazda na rowerze jest relaksująca i sprzyja rozmyślaniom. Gdy jadę z Hipcią, to skupiam się na nadawaniu tempa (gdy jadę z przodu) i na tyłku Hipci (gdy jadę z tyłu). Gdy jadę sam (tak, jak dzisiaj), rozmyślam na inne tematy.
Z drugiej strony, jeżdżąc popełniam obserwacje. Siłą rzeczy dotyczą ruchu drogowego i siłą rzeczy dotyczą Warszawy. A skoro popełniam obserwacje, to i o nich sobie rozmyślam.
Do rzeczy.
Obserwacje moje zdają się sugerować, na przekór temu, co wygadują przestraszeni ludzie jeżdżąc po chodnikach, czy też zatwardziali samochodziarze, że Warszawa jest coraz bezpieczniejsza. Liczba rowerzystów zwiększa się z roku na rok (tej zimy było ich naprawdę sporo, teraz, wiosną, też wylęga ich coraz więcej), wydaje mi się, że idzie to lawinowo, tj.: każdy już zna co najmniej jedną osobę, która dojeżdża rowerem do pracy, a jeden na kilku zna kogoś, kto dojeżdża codziennie, bez względu na warunki. Liczby te się zwiększają na bieżąco, ludzie przekonują się, że rower to coś, co nie gryzie, coś, co nie stoi w korkach i coś, co może być przyjemne. Z drugiej strony, lawinowo oddziałowuje to na kierowców: przez to, że coraz więcej jest tych, którzy znają drogę również z perspektywy roweru, oraz przez to, że każdy, nawet najbardziej zatwardziały samochodziarz, spotyka rowerzystów coraz więcej. I każdy, niezależnie od tego, jakie ma zdanie o rowerach (zakładam, że niebezpieczne sytuacje biorą się z głupoty), uczy się odruchów, reagowania, wyszukiwania rowerów i tak dalej.
Pominę już to, że zwiększanie się liczby rowerzystów jest mi wybitnie nie na rękę, bo nie lubię tłoku.
Skąd te obserwacje? Z naprawdę zauważalnie zwiększonej liczby ludzi, którzy potrafią dostrzec mnie w lusterku, gdy walę przez korek, z zauważalnie zmniejszonej liczby ludzi, którym się wydaje, że zmieszczą się z podporządkowanej przed rowerzystą i z zauważalnie mniejszej prędkości i większego odstępu przy wyprzedzaniu.
A w ogóle skąd pomysł na taki wpis? Stąd, że dziś nawet nie zwrócił w moją stronę głowy stary dziad w dostawczaku na blachach Wiochy spod Radomia (WRA). Wskutek tego zastanowiłem się, czy tak spokojnie jechałbym sobie przez inne miasta, na przykład przez rodzinny Rzeszów. Odpowiedź brzmi "pewnie nie", ale - trzeba będzie to sprawdzić.
Z drugiej strony, jeżdżąc popełniam obserwacje. Siłą rzeczy dotyczą ruchu drogowego i siłą rzeczy dotyczą Warszawy. A skoro popełniam obserwacje, to i o nich sobie rozmyślam.
Do rzeczy.
Obserwacje moje zdają się sugerować, na przekór temu, co wygadują przestraszeni ludzie jeżdżąc po chodnikach, czy też zatwardziali samochodziarze, że Warszawa jest coraz bezpieczniejsza. Liczba rowerzystów zwiększa się z roku na rok (tej zimy było ich naprawdę sporo, teraz, wiosną, też wylęga ich coraz więcej), wydaje mi się, że idzie to lawinowo, tj.: każdy już zna co najmniej jedną osobę, która dojeżdża rowerem do pracy, a jeden na kilku zna kogoś, kto dojeżdża codziennie, bez względu na warunki. Liczby te się zwiększają na bieżąco, ludzie przekonują się, że rower to coś, co nie gryzie, coś, co nie stoi w korkach i coś, co może być przyjemne. Z drugiej strony, lawinowo oddziałowuje to na kierowców: przez to, że coraz więcej jest tych, którzy znają drogę również z perspektywy roweru, oraz przez to, że każdy, nawet najbardziej zatwardziały samochodziarz, spotyka rowerzystów coraz więcej. I każdy, niezależnie od tego, jakie ma zdanie o rowerach (zakładam, że niebezpieczne sytuacje biorą się z głupoty), uczy się odruchów, reagowania, wyszukiwania rowerów i tak dalej.
Pominę już to, że zwiększanie się liczby rowerzystów jest mi wybitnie nie na rękę, bo nie lubię tłoku.
Skąd te obserwacje? Z naprawdę zauważalnie zwiększonej liczby ludzi, którzy potrafią dostrzec mnie w lusterku, gdy walę przez korek, z zauważalnie zmniejszonej liczby ludzi, którym się wydaje, że zmieszczą się z podporządkowanej przed rowerzystą i z zauważalnie mniejszej prędkości i większego odstępu przy wyprzedzaniu.
A w ogóle skąd pomysł na taki wpis? Stąd, że dziś nawet nie zwrócił w moją stronę głowy stary dziad w dostawczaku na blachach Wiochy spod Radomia (WRA). Wskutek tego zastanowiłem się, czy tak spokojnie jechałbym sobie przez inne miasta, na przykład przez rodzinny Rzeszów. Odpowiedź brzmi "pewnie nie", ale - trzeba będzie to sprawdzić.
- DST 12.51km
- Czas 00:32
- VAVG 23.46km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 22 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Powoli tracę fanów
W końcu ten dzień musiał nadejść. W związku z tym, że sporo aktywności przejmują wspinaczka i trekking, nawet mój najwierniejszy fan zapytał, czy będzie jeszcze sens tu wchodzić. Już niedługo ten blog w ogóle opustoszeje i podzieli rolę naszej strony, która notuje dziennie tylko jedne odwiedziny, pod warunkiem, że sam tam wlezę. W sumie już dawno przeniósłbym wszystko do Excela i notatnika, ale chmura ma swoje plusy; dostęp do statystyk, notatek i relacji z każdego miejsca na świecie jednak czasem się przydaje.
A dzisiejszy dzień zaczął się kiepsko, bo musiałem sam odstawić auto do mechanika, zdemontować rower z dachu, wsiąż na niego i znowu sam (Hipcia ma rower w serwisie) powlec się w kierunku pracy. Na Kasprzaka wyprzedziła mnie poziomka, którą z kolei dogoniłem w korku wlotowym do Prymasa. Okazuje się, że o ile jest szybsza na prostej, o tyle w przepychaniu się w korku przegrywa. Przegrywa także motocykl: stałem za nim na skrzyżowaniu z Ordona, a na dystansie 1,5 km (od Ordona do wylotu z tunelu przy Zachodnim) wygrałem o dobre 50 metrów; byłoby więcej, ale trochę czasu zmarnowałem czekając za nim, dopiero od wyprostowania Prymasa jechaliśmy każdy swoim "tunelem" między samochodami. Pokonać samochód to nie wyzwanie, ale wygrana z motocyklem to juz jest coś.
A dzisiejszy dzień zaczął się kiepsko, bo musiałem sam odstawić auto do mechanika, zdemontować rower z dachu, wsiąż na niego i znowu sam (Hipcia ma rower w serwisie) powlec się w kierunku pracy. Na Kasprzaka wyprzedziła mnie poziomka, którą z kolei dogoniłem w korku wlotowym do Prymasa. Okazuje się, że o ile jest szybsza na prostej, o tyle w przepychaniu się w korku przegrywa. Przegrywa także motocykl: stałem za nim na skrzyżowaniu z Ordona, a na dystansie 1,5 km (od Ordona do wylotu z tunelu przy Zachodnim) wygrałem o dobre 50 metrów; byłoby więcej, ale trochę czasu zmarnowałem czekając za nim, dopiero od wyprostowania Prymasa jechaliśmy każdy swoim "tunelem" między samochodami. Pokonać samochód to nie wyzwanie, ale wygrana z motocyklem to juz jest coś.
- DST 12.12km
- Czas 00:38
- VAVG 19.14km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 19 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Rower ma wolne
Nie, nie mój. Hipci rower pojechał na wakacje do serwisu, wskutek czego weekend pozostał nierowerowy. A skoro nierowerowy, to pozostała jedynie ścianka.
- DST 10.63km
- Czas 00:33
- VAVG 19.33km/h
- Sprzęt Zenon
Czwartek, 18 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Czas narzekania: równo z gówna w gówno
Jedno gówno, czyli chlapo-mokre temperatury w okolicy zera się skończyło. Niestety, temperatura zamiast utrzymać się poniżej 10 stopni, wyskoczyła na wysokośc drugiego gówna: 12 rano - 23 w południe. Ubranie suche, ale trzeba wozić ze sobą coś na zapas, bo o 20:00 moze być ok, ale o 23:00 może być chłodniej.
Do tego, oczywiście, wiosna równa się radosnemu, zielonemu pierdolnięciu rowerzystów. Każdy stwierdził, że skoro jest cieplej, to mozna jeździć. O ile sama ilość mi nie przeszkadza, trudno, i tak staram się nie jeździć DDR, o tyle, jeśli już jadę, to mam pewne przeciwskazania. Na przykład, bardzo nie lubię krów, które walą mi na czołówkę bo:
- sobie rozmawiają przez telefon
- sobie rozmawiają jadąc obok siebie
- przednie kółko tak fajnie się kręci.
- przecież zdążę wyprzedzić.
Co roku na drogi rowerowe wyjeżdża zgraja półgłówków. Byle do listopada!
Do tego, oczywiście, wiosna równa się radosnemu, zielonemu pierdolnięciu rowerzystów. Każdy stwierdził, że skoro jest cieplej, to mozna jeździć. O ile sama ilość mi nie przeszkadza, trudno, i tak staram się nie jeździć DDR, o tyle, jeśli już jadę, to mam pewne przeciwskazania. Na przykład, bardzo nie lubię krów, które walą mi na czołówkę bo:
- sobie rozmawiają przez telefon
- sobie rozmawiają jadąc obok siebie
- przednie kółko tak fajnie się kręci.
- przecież zdążę wyprzedzić.
Co roku na drogi rowerowe wyjeżdża zgraja półgłówków. Byle do listopada!
- DST 40.92km
- Czas 01:52
- VAVG 21.92km/h
- Sprzęt Zenon
Środa, 17 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Praca
Wychodząc z pracy (nie mamy otwieranych okien) zalożyłem na wszelki wypadek czapkę i kurtkę. Wyjechałem na powierzchnię, zdjąłem jedno i drugie. 15 stopni! Chyba się komuś przesunął przecinek.
Przed pracą za to prawie 35 km - musiałem coś pilnie załatwić na drugim końcu Stolicy; po drodze zmoczył mnie konkretnie deszcz, trafiłem idealnie, bo jak wchodziłem, to właśnie przestawało padać.
Przed pracą za to prawie 35 km - musiałem coś pilnie załatwić na drugim końcu Stolicy; po drodze zmoczył mnie konkretnie deszcz, trafiłem idealnie, bo jak wchodziłem, to właśnie przestawało padać.
- DST 44.01km
- Czas 01:57
- VAVG 22.57km/h
- Sprzęt Zenon
Wtorek, 16 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Nie bądź świnią
Ot, wczorajsze dwa obrazki, dwa wymienione uśmiechy z użytkownikami ruchu podsumowały mi, że uprzejmość na drodze to lepsza opcja niż nieuprzejmość, nawet, jak mi się "należy" - na DDR czy przejeździe rowerowym. Dwie osoby, które wczoraj spotkałem, pewnie nie pomyślą o "skurwysyńskich rowerzystach".
Rano z kolei jechałem sam, zaszalałem i zrobiłem sobie lewoskręt spod tunelu na Rondzie Zesłańców.
Rano z kolei jechałem sam, zaszalałem i zrobiłem sobie lewoskręt spod tunelu na Rondzie Zesłańców.
- DST 21.89km
- Czas 01:04
- VAVG 20.52km/h
- Sprzęt Zenon