Wpisy archiwalne w kategorii
do czytania
Dystans całkowity: | 96832.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 4314:10 |
Średnia prędkość: | 22.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 4401.00 km/h |
Suma podjazdów: | 164904 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (87 %) |
Suma kalorii: | 202907 kcal |
Liczba aktywności: | 1948 |
Średnio na aktywność: | 49.73 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
Piątek, 12 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Ciepło się robi
I wyłażą rowerzyści, wśród tego mój ulubiony typ: tacy, którzy jadą wolniej niż ja, wiedzą, że są wolniejsi, ale na każdym skrzyżowaniu muszą, kurna, muszą wepchnąc się przede mnie. I na każdym skrzyżowaniu muszę takiego barana wyprzedzać.
A rano było ciepło. Za ciepło.
A rano było ciepło. Za ciepło.
- DST 22.23km
- Czas 01:03
- VAVG 21.17km/h
- Sprzęt Zenon
Czwartek, 11 kwietnia 2013
Kategoria transport, do czytania
Las w środku miasta
Gdyby komuś chciało się przejechać po lesie, zapraszam na Bitwy Warszawskiej. Fragment DDR przypomina las: na asfalcie leży morze gałęzi. Do tego jest to polski las, bo niedopałków jest tyle, co gałęzi.
Wiosna przyszła - w końcu przejechaliśmy się wieczorem ulicą Broniewskiego.
Wiosna przyszła - w końcu przejechaliśmy się wieczorem ulicą Broniewskiego.
- DST 42.52km
- Czas 02:05
- VAVG 20.41km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Do ro
Sucho. Przyjemnie. Słonecznie. Sucho. Aż się czlowiekowi chce jechać. Nawet wieczorem by się przejechał, ale wieczorem idziemy na Obo sprawdzić nowe drogi. I, przynajmniej teoretycznie, sukinsyńsko się uchetać.
A. Wczoraj mors zauważył, żem przekroczył 25000 km z BS. Gratulować, ale już!
A. Jeszcze jedno. Po wczorajszym urodził mi się sakrucki zakwasior na karku. Głowa nieprzyzwyczajona do pozycji rowerowej.
A. Wczoraj mors zauważył, żem przekroczył 25000 km z BS. Gratulować, ale już!
A. Jeszcze jedno. Po wczorajszym urodził mi się sakrucki zakwasior na karku. Głowa nieprzyzwyczajona do pozycji rowerowej.
- DST 11.43km
- Czas 00:33
- VAVG 20.78km/h
- Sprzęt Zenon
Niedziela, 7 kwietnia 2013
Kategoria > 100km, do czytania
Już jestem spokojny...
...bo jeśli po prawie czterech miesiącach bez dłuższego dystansu stówka wchodzi jak nóż w masło, to znaczy, że o Norwegię i założone minimum 120 km dziennie nie ma się co martwić. A zastanawiałem się, jak te różne przerwy wpłyną na kondycję.
Do rzeczy. Start po południu. Oczywiście nie chciało mi się: jednak wybrać się na cztery godziny jazdy to nie taka prosta sprawa, gdy człowiek przyzwyczaił swój łeb do półgodzinnych spacerków; alternatywa była kusząca, bo zamiast pętać się na rowerze, mogliśmy się wybrać robić moc na ścianie. Jednak ruszyliśmy. Opcja trasy: Łomianki > Truskawka > Leszno > Warszawa.
Asfalt w większości suchy, jechało się dobrze. Gdzieś za Łomiankami odkręciła mi się amortyzowana sztyca (a od początku narzekałem, że to badziew). Odkręciła się, konkretnie, nakrętka trzymająca wszystkie te elastocusie w kupie. Wystarczyło dokręcić.
Po drodze zaproponowałem Hipci przedłużenie trasy. Coś tam się krygowała, ale w końcu klepnęła zgodę. I tak pojechaliśmy trasą: Bemowo > Łomianki > NDM > Komornica > Dębe > Zegrze > Nieporęt > Bemowo. Po drodze wiele ciekawego nie było. Trochę śniegu, trochę kałuż, trochę dziur. Było za to ciepło, dopiero w Nieporęcie założyliśmy ciepłe rękawiczki, ochraniacze (ja) i przekręciłem buffa na ciepłą stronę (ja). Miałem nadzieję, że uda się dojechać za dnia, ale na Przy Agorze profilaktycznie zaświeciliśmy światła. DDRy oczywiście ośnieżone: cały most Marykury i droga do domu przejechana jezdnią.
Do rzeczy. Start po południu. Oczywiście nie chciało mi się: jednak wybrać się na cztery godziny jazdy to nie taka prosta sprawa, gdy człowiek przyzwyczaił swój łeb do półgodzinnych spacerków; alternatywa była kusząca, bo zamiast pętać się na rowerze, mogliśmy się wybrać robić moc na ścianie. Jednak ruszyliśmy. Opcja trasy: Łomianki > Truskawka > Leszno > Warszawa.
Asfalt w większości suchy, jechało się dobrze. Gdzieś za Łomiankami odkręciła mi się amortyzowana sztyca (a od początku narzekałem, że to badziew). Odkręciła się, konkretnie, nakrętka trzymająca wszystkie te elastocusie w kupie. Wystarczyło dokręcić.
Po drodze zaproponowałem Hipci przedłużenie trasy. Coś tam się krygowała, ale w końcu klepnęła zgodę. I tak pojechaliśmy trasą: Bemowo > Łomianki > NDM > Komornica > Dębe > Zegrze > Nieporęt > Bemowo. Po drodze wiele ciekawego nie było. Trochę śniegu, trochę kałuż, trochę dziur. Było za to ciepło, dopiero w Nieporęcie założyliśmy ciepłe rękawiczki, ochraniacze (ja) i przekręciłem buffa na ciepłą stronę (ja). Miałem nadzieję, że uda się dojechać za dnia, ale na Przy Agorze profilaktycznie zaświeciliśmy światła. DDRy oczywiście ośnieżone: cały most Marykury i droga do domu przejechana jezdnią.
- DST 102.58km
- Czas 04:48
- VAVG 21.37km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 5 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Praca
Nuda. Tyle, że suszej niż wczoraj.
- DST 22.73km
- Czas 01:01
- VAVG 22.36km/h
- Sprzęt Zenon
Czwartek, 4 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Do kitu
Pogoda dupna, mokro, trzeba siedzieć do popołudnia w mokrych ciuchach, żeby je dosuszyć. Ani się jechać nie chce, ani nawet wsiadać rano. No zacięło się przy najgorszej możliwej temperaturze.
Ale przynajmniej jest biało.
Ale przynajmniej jest biało.
- DST 20.87km
- Czas 01:01
- VAVG 20.53km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 25 marca 2013
Kategoria transport, do czytania
Poduszki, wstawanie i umieranie
Rano szybko, przez Prymasa do roboty, bo jest plan, by wyjść z pracy wcześniej. Chciałem być na ósmą, ale poduszka zmieniła się w magnes... ciężko mi wstać, gdy pójdę spać o 1:30 w nocy. Szacun dla tych, którzy to potrafią.
W międzyczasie skoczyłem do lekarza. Rokowania są niezbyt pomyślne: umrę. Z tematem umierania powinienem ogarnąć się w ciągu najbliższych pięćdziesięciu lat. Sądzę, że nie zawiodę nikogo.
W międzyczasie skoczyłem do lekarza. Rokowania są niezbyt pomyślne: umrę. Z tematem umierania powinienem ogarnąć się w ciągu najbliższych pięćdziesięciu lat. Sądzę, że nie zawiodę nikogo.
- DST 11.48km
- Czas 00:35
- VAVG 19.68km/h
- Sprzęt Zenon
Sobota, 23 marca 2013
Kategoria do czytania, < 25km
Ściankowo-transportowo-remontowo
W sobotę wypad na ściankę. Po drodze odwiedziny w Legionie, gdzie chłopaki posłużyli pomocą (i odpowiednio długim kluczem) i ruszyli stare pedały. Łatwo nawet im nie było.
W niedzielę trochę przygotowań, a trochę rowerowej pracy. Wymieniłem pedał, nasmarowałem, zmieniłem klocki i mostek (na taki poprawnej wysokości). Przy okazji pedałów... pech mnie prześladuje. Chciałem wymienić przy okazji i bloki. Odwracam buta i widzę, że mokra zima, sól i licho wie co jeszcze dały efekt. Stare bloki są tak uroczo zapieczone i przyrdzewiałe, że odkręcanie ich mija się z celem. Albo piłuję, albo wyrzucam wraz z butem.
W niedzielę trochę przygotowań, a trochę rowerowej pracy. Wymieniłem pedał, nasmarowałem, zmieniłem klocki i mostek (na taki poprawnej wysokości). Przy okazji pedałów... pech mnie prześladuje. Chciałem wymienić przy okazji i bloki. Odwracam buta i widzę, że mokra zima, sól i licho wie co jeszcze dały efekt. Stare bloki są tak uroczo zapieczone i przyrdzewiałe, że odkręcanie ich mija się z celem. Albo piłuję, albo wyrzucam wraz z butem.
- DST 12.38km
- Czas 00:43
- VAVG 17.27km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 22 marca 2013
Kategoria do czytania, transport
Miły rowerzysta i miły autobusiarz
Stoję sobie ja w wiosenny wieczór na skrzyżowaniu. Skrzyżowanie szerokie, warunkowa strzałka, ja jadę prosto. Omija mnie ileś osób skręcających w prawo, a nagle ktoś trąbi. Trąbienie działa na mnie jak płachta na byka, odwracam się, a to... autobus. A kierowca do mnie macha. Pierwsze skojarzenie było raczej negatywne, ale myślę sobie "no dobra, co mi szkodzi". Zniosłem rower na krawężnik, kierowca przejechał uśmiechając się do mnie i dziękując za pomoc. Okazuje się, że czasem można jakoś koegzystować na tej drodze...
Rano za to spore korki (Towarowa już od Grzybowskiej!). A my jedziemy i patrzymy "w to miasto (...) gdzie wiosna spaliną oddycha". Spaliny się zgadzały. No dobrze, jest fajnie, biało, ale gdyby jeszcze tą solą nie sypali... Serio. Powtarzam po raz kolejny: nawet mi to zaczyna przeszkadzać.
Rano za to spore korki (Towarowa już od Grzybowskiej!). A my jedziemy i patrzymy "w to miasto (...) gdzie wiosna spaliną oddycha". Spaliny się zgadzały. No dobrze, jest fajnie, biało, ale gdyby jeszcze tą solą nie sypali... Serio. Powtarzam po raz kolejny: nawet mi to zaczyna przeszkadzać.
- DST 22.66km
- Czas 01:07
- VAVG 20.29km/h
- Sprzęt Zenon
Czwartek, 21 marca 2013
Kategoria do czytania, transport
Transportowy standard
Praca-kurs. Nic ciekawego, nawet temperatura nie zaskoczyła.
Niemniej jednak kolejne zaległości nadrobione. Fotek jest zaledwie kilka, bo wszystkich mamy tylko dwa razy więcej. To była pierwsza wyprawa i bardziej skupialiśmy się na przeżyciach niż na robieniu zdjęć.
Niemniej jednak kolejne zaległości nadrobione. Fotek jest zaledwie kilka, bo wszystkich mamy tylko dwa razy więcej. To była pierwsza wyprawa i bardziej skupialiśmy się na przeżyciach niż na robieniu zdjęć.
- DST 41.59km
- Czas 01:57
- VAVG 21.33km/h
- Sprzęt Zenon