Wpisy archiwalne w kategorii
do czytania
Dystans całkowity: | 96832.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 4314:10 |
Średnia prędkość: | 22.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 4401.00 km/h |
Suma podjazdów: | 164904 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (87 %) |
Suma kalorii: | 202907 kcal |
Liczba aktywności: | 1948 |
Średnio na aktywność: | 49.73 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
Piątek, 22 marca 2019
Kategoria transport, do czytania
Szosa transportowo
Szosa do pracy się zdarza, ale miałem plan na podebranie Hipci po jej pracy, więc na moim standardowym rowerze (który czeka na naprawę, bo z konieczności jest singlem na raczej zimowym przełożeniu) nie miałbym szans na prostej, bo przelotową 30 km/h osiągam w okolicy kadencji 110 rpm.
Zajechałem w odpowiednie miejsce, usiadłem w kawiarni, wypiłem herbatę, pograłem w szachy i o umówionej godzinie dotarła i Ona. I takie powroty z pracy to ja bardzo proszę.
Zajechałem w odpowiednie miejsce, usiadłem w kawiarni, wypiłem herbatę, pograłem w szachy i o umówionej godzinie dotarła i Ona. I takie powroty z pracy to ja bardzo proszę.
- DST 27.04km
- Czas 01:16
- VAVG 21.35km/h
- Sprzęt Stefan
Czwartek, 21 marca 2019
Kategoria do czytania, transport
Taką wiosnę to ja szanuję
Nie że jakoś agresywnie ciepło, rano przydała się i bluza, i czapka, ale z powrotem jechane z gołą głową było.
- DST 15.40km
- Czas 00:51
- VAVG 18.12km/h
- Sprzęt Zenon
Wtorek, 19 marca 2019
Kategoria > 50 km, do czytania, trening
Wieczorna szosa
Prawie połowa z akcentem w stronę zachodzącego słońca. Za Zaborówkiem moment przerwy na założenie kamizelki, bo zapadła zupełna ciemność. Potem przyjemny powrót z lekkim wiatrem wariantem przez Witki i Łaźniewek, a na końcu - w końcu - czyszczenie roweru na myjce, bo od dawna się o to prosił.
- DST 59.36km
- Czas 02:01
- VAVG 29.43km/h
- Sprzęt Stefan
Niedziela, 17 marca 2019
Kategoria trening, do czytania, > 50 km
Cała Warszawa wyszła na rower
No bo miała być iście wiosenna pogoda. Po drodze spotkałem, lekko licząc, ponad czterdziestkę kolarzy. Za to wiatr szalał i dobrze się bawił - lekko pomagał jedynie od Podkampinosu.
- DST 87.46km
- Czas 03:00
- VAVG 29.15km/h
- Sprzęt Stefan
Niedziela, 13 stycznia 2019
Kategoria > 100km, do czytania
II Tour de WOŚP
Po powodzeniu zeszłorocznej inicjatywy postanowiliśmy ją powtórzyć. Tym razem inaczej: narysować wielkie serce na mapie.
Startujemy wczesnym rankiem w dwóch grupach - ja pilnuję drugą z nich. Tempo jest takie, jak ma być, tempomat włączony, humory dopisują, jest super. Po posiłku w restauracji porządek trochę się rozsypuje, kończy się to zorganizowaniem przeze mnie grupy pt. "Troskliwe Misie" i przez jakiś czas wiezieniem tabliczki z napisem "KONIEC PELETONU" i łapaniem kolejnych szczęśliwych, którzy uznali, że jednak pojadą wolniej niż większość. Od restauracji aż do końca jedziemy z kol. Elizium.
Końcówka w przyjemnym, zimnym jak cholera deszczu.
Dzięki temu, że jedziemy jednak z odpowiednią osobą, zostajemy oprowadzeni po przepięknej, kórnickiej promenadzie przez samego Prezesa Kórnickiego Bractwa Rowerowego.
Jak zwykle: super inicjatywa, super zabawa i pełne puszki. Lepiej być nie mogło!
Startujemy wczesnym rankiem w dwóch grupach - ja pilnuję drugą z nich. Tempo jest takie, jak ma być, tempomat włączony, humory dopisują, jest super. Po posiłku w restauracji porządek trochę się rozsypuje, kończy się to zorganizowaniem przeze mnie grupy pt. "Troskliwe Misie" i przez jakiś czas wiezieniem tabliczki z napisem "KONIEC PELETONU" i łapaniem kolejnych szczęśliwych, którzy uznali, że jednak pojadą wolniej niż większość. Od restauracji aż do końca jedziemy z kol. Elizium.
Końcówka w przyjemnym, zimnym jak cholera deszczu.
Dzięki temu, że jedziemy jednak z odpowiednią osobą, zostajemy oprowadzeni po przepięknej, kórnickiej promenadzie przez samego Prezesa Kórnickiego Bractwa Rowerowego.
Jak zwykle: super inicjatywa, super zabawa i pełne puszki. Lepiej być nie mogło!
- DST 198.03km
- Czas 08:08
- VAVG 24.35km/h
- Sprzęt Zenon
Czwartek, 22 listopada 2018
Kategoria < 50km, do czytania, trening
Wioski
Prawie klasyka gatunku. Droga 888 na Święcice już jest zrobiona w całości, brakuje tylko chodników, znaków i linii, ale rower jakoś sobie z tym radzi. Przez brak wspomnianych znaków przegapiłem skręt na Borzęcin (jakby co, to ta dojazdówka w jego kierunku też jest zrobiona).
- DST 44.48km
- Czas 01:34
- VAVG 28.39km/h
- Sprzęt Stefan
Środa, 21 listopada 2018
Kategoria do czytania, transport
Powrót Terminatora
Pamięta ktoś jeszcze Terminatora, o którym pisałem dawno temu? O, na przykład tu. Facet jeździł po jednej z moich standardowych, dojazdowych tras, cały rok bez czapki i rękawiczek (nawet przy kilkunastostopniowym mrozie). Potem zmieniłem trasę i jakoś przestaliśmy się mijać.
Dziś spotkałem go znowu: te same wąsy, ta sama fryzura i ten sam brak czapki i rękawiczek.
Dziś spotkałem go znowu: te same wąsy, ta sama fryzura i ten sam brak czapki i rękawiczek.
- DST 16.04km
- Czas 00:49
- VAVG 19.64km/h
- Sprzęt Zenon
Niedziela, 18 listopada 2018
Kategoria < 50km, do czytania, kampinos, trening
Las
Miałem iść na siłownię, ale przypomniało mi się, że siłowni nie znoszę prawie najbardziej na świecie (gorsze jest tylko pływanie), więc uznałem, że pojadę do lasu.
Wjechałem standardowo, w Wólce Węglowej, potem powłóczyłem się po niektórych mniej znanych szlakach, by skończyć na tych bardzo dobrze znanych: zielonym przez Sieraków i niebieskim do Lipkowa.
Po powrocie byłem jakiś taki ogłupiały, głowa bolała i w ogóle. Dopiero po dwóch godzinach wpadłem na pomysł, żeby sprawdzić: no tak, zapomniałem zerknąć przed startem i bardzo skutecznie filtrowałem okoliczne wioski (bo, oczywiście, jechałem bez maski). Jak widać, nawet taka krótka inhalacja, ma wpływ na samopoczucie...
Wjechałem standardowo, w Wólce Węglowej, potem powłóczyłem się po niektórych mniej znanych szlakach, by skończyć na tych bardzo dobrze znanych: zielonym przez Sieraków i niebieskim do Lipkowa.
Po powrocie byłem jakiś taki ogłupiały, głowa bolała i w ogóle. Dopiero po dwóch godzinach wpadłem na pomysł, żeby sprawdzić: no tak, zapomniałem zerknąć przed startem i bardzo skutecznie filtrowałem okoliczne wioski (bo, oczywiście, jechałem bez maski). Jak widać, nawet taka krótka inhalacja, ma wpływ na samopoczucie...
- DST 38.41km
- Czas 01:45
- VAVG 21.95km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 12 listopada 2018
Kategoria do czytania, transport
Nie będą mi mówić, kiedy mam pracować
To, że sobie Adrianek podpisał, nie znaczy, że nie przyjdę do pracy. A właśnie, że przyszedłem!
Padł mi w piąek licznik. Nie ma go, ale jest Strava. Bateria nie wytrzymała, co mnie bardzo zaskoczyło, bo to chyba drugi raz, jak bateria w Sigmie żegna się sama, a nie, że ją w końcu, po wielu miesiącach, wymieniam z litości.
Ciekawe ile dni będę jeździł bez wymiany? Jak znam swoje lenistwo, to pewnie długo.
Padł mi w piąek licznik. Nie ma go, ale jest Strava. Bateria nie wytrzymała, co mnie bardzo zaskoczyło, bo to chyba drugi raz, jak bateria w Sigmie żegna się sama, a nie, że ją w końcu, po wielu miesiącach, wymieniam z litości.
Ciekawe ile dni będę jeździł bez wymiany? Jak znam swoje lenistwo, to pewnie długo.
- DST 19.82km
- Czas 01:08
- VAVG 17.49km/h
- Sprzęt Zenon
Niedziela, 11 listopada 2018
Kategoria < 50km, autorower, do czytania, trening, szypko
Na kawę za Bug
Wycieczka z gatunku tych "nie wiadomo, po co, ale i tak było fajnie".
Wpadliśmy na pomysł zaliczenia jednej gminy, która była dziurą (w sensie gminnej mapy). Wsiedliśmy w samochód, podwieźliśmy się na miejsce startu i ruszyliśmy: tam i z powrotem do Broka, na Orlen, na kawę. Pół godziny jazdy, pół godziny siedzenia nad kawą, pół godziny powrotu.
I, cyk, kolejna gmina do kompletu.
Wpadliśmy na pomysł zaliczenia jednej gminy, która była dziurą (w sensie gminnej mapy). Wsiedliśmy w samochód, podwieźliśmy się na miejsce startu i ruszyliśmy: tam i z powrotem do Broka, na Orlen, na kawę. Pół godziny jazdy, pół godziny siedzenia nad kawą, pół godziny powrotu.
I, cyk, kolejna gmina do kompletu.
- DST 37.09km
- Czas 01:08
- VAVG 32.73km/h
- Sprzęt Stefan