Wpisy archiwalne w kategorii
do czytania
Dystans całkowity: | 96832.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 4314:10 |
Średnia prędkość: | 22.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 4401.00 km/h |
Suma podjazdów: | 164904 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (87 %) |
Suma kalorii: | 202907 kcal |
Liczba aktywności: | 1948 |
Średnio na aktywność: | 49.73 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
Środa, 20 czerwca 2018
Kategoria do czytania, transport
Miejski peleton
Jazda w luźno zorganizowanej, kilkunastoosobowej grupie. W takich dniach dochodzę do wniosku, że zielone światło świeci się zdecydowanie za krótko.
Plus jest taki, że zawsze znajdę sobie kogoś, kto mnie pociągnie w kierunku domu. Przynajmniej przez Kasprzaka.
Plus jest taki, że zawsze znajdę sobie kogoś, kto mnie pociągnie w kierunku domu. Przynajmniej przez Kasprzaka.
- DST 15.71km
- Czas 00:56
- VAVG 16.83km/h
- Sprzęt Zenon
Środa, 20 czerwca 2018
Kategoria > 50 km, do czytania, trening, szypko
Do Łomianek i z powrotem
Dzień siłowania się z wiatrem był wczoraj, więc dziś w planie była spokojniejsza jazda. A skoro spokojniejsza, to i wybór trasy większy, bo nie przeszkadzają skrzyżowania, światła i ruch.
Uznałem więc, że zwiedzę ul. Brukową, która odbija od ronda łączącego ul. Trenów i Kampinoską. Pamiętam, jak ją budowano, ale nigdy nie udało mi się tamtędy pojechać.
Miło się zaskoczyłem. Miły asfalt, potem pojawiła się przyjemna DDR, z obniżeniami przy każdym skrzyżowaniu zrobionymi tak, że nie czułem nawet krawężników. A potem... płynnie przeszedłem na DDR przez Łomianki.
Powrót już starymi ścieżkami, z drobną pomyłką w postaci przegapionego skrętu na Laski. Już pogodziłem się z myślą, że dojadę do Mariewa gruntówką i żwirem, gdy jakimś cudem na mapie zauważyłem ratującą mnie uliczkę, która doprowadziła mnie do przegapionej drogi.
A w Ożarowie znowu stanąłem na przejeździe.
Uznałem więc, że zwiedzę ul. Brukową, która odbija od ronda łączącego ul. Trenów i Kampinoską. Pamiętam, jak ją budowano, ale nigdy nie udało mi się tamtędy pojechać.
Miło się zaskoczyłem. Miły asfalt, potem pojawiła się przyjemna DDR, z obniżeniami przy każdym skrzyżowaniu zrobionymi tak, że nie czułem nawet krawężników. A potem... płynnie przeszedłem na DDR przez Łomianki.
Powrót już starymi ścieżkami, z drobną pomyłką w postaci przegapionego skrętu na Laski. Już pogodziłem się z myślą, że dojadę do Mariewa gruntówką i żwirem, gdy jakimś cudem na mapie zauważyłem ratującą mnie uliczkę, która doprowadziła mnie do przegapionej drogi.
A w Ożarowie znowu stanąłem na przejeździe.
- DST 59.83km
- Czas 01:59
- VAVG 30.17km/h
- Sprzęt Stefan
Wtorek, 19 czerwca 2018
Kategoria > 50 km, do czytania, trening, szypko
Wieczorny wiatr
Wietrzyk dmuchał całkiem solidnie i przeszkadzał, jak tylko mógł. Trochę głupio mi było, bo przez chwilę gonił mnie jakiś facet, by ostatecznie usiąść na kole... sekundy przed tym, jak kończyła mi się przerwa w ćwiczeniach. I wyszło, jakbym go celowo zerwał.
Powrót przez Ożarów. Ciekawe, ale tym razem... nie stałem na przejeździe kolejowym.
Powrót przez Ożarów. Ciekawe, ale tym razem... nie stałem na przejeździe kolejowym.
- DST 63.52km
- Czas 02:02
- VAVG 31.24km/h
- Sprzęt Stefan
Wtorek, 19 czerwca 2018
Kategoria do czytania, transport
Miasto kobiet
Coś przestało mi się zgadzać na jednym ze skrzyżowań, gdy wracałem do domu. Stały przede mną trzy dziewczyny na rowerach, a po chwili dołączyła czwarta. Najpierw pomyślałem sobie: o, zbieg okoliczności, rzadko się tak zdarza, żeby na przejeździe czekały trzy dziewczyny i żadnego faceta. A wtedy dołączyła czwarta. I piąta. A gdy obejrzałem się przez ramię, za mną stała szósta.
Wtedy dotarło do mnie, że to jednak nie jest zbieg okoliczności. Przecież lada chwila swój wiekopomny występ w Rosji miały rozpocząć medalowe nadzieje, najlepsi z najlepszych, w każdej sekundzie pierwszy gwizdek miał ich powieść, jak zapewniano, prosto w objęcia czekającej w 1/8 finału Brazylii, po której mieli, oczywiście, przejechać, jak husaria po wrogu.
Jadąc dalej zacząłem obserwować otoczenie. Faktycznie, na ulicach były prawie same kobiety. Pojedynczy faceci zdarzali się bardzo rzadko.
Nawet gdy stanąłem kupić owoce, byłem siódmy w kolejce za sześcioma kobitkami.
A potem dojechałem do domu. I okazało się - ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu - że nasi najlepsi sportowcy, chluba narodu, elita elit... chwilowo przegrywają. By przegrać docelowo cały mecz.
Inwestujmy więcej w piłkę. W końcu to sport narodowy. Te pieniądze im się po prostu należą.
Wtedy dotarło do mnie, że to jednak nie jest zbieg okoliczności. Przecież lada chwila swój wiekopomny występ w Rosji miały rozpocząć medalowe nadzieje, najlepsi z najlepszych, w każdej sekundzie pierwszy gwizdek miał ich powieść, jak zapewniano, prosto w objęcia czekającej w 1/8 finału Brazylii, po której mieli, oczywiście, przejechać, jak husaria po wrogu.
Jadąc dalej zacząłem obserwować otoczenie. Faktycznie, na ulicach były prawie same kobiety. Pojedynczy faceci zdarzali się bardzo rzadko.
Nawet gdy stanąłem kupić owoce, byłem siódmy w kolejce za sześcioma kobitkami.
A potem dojechałem do domu. I okazało się - ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu - że nasi najlepsi sportowcy, chluba narodu, elita elit... chwilowo przegrywają. By przegrać docelowo cały mecz.
Inwestujmy więcej w piłkę. W końcu to sport narodowy. Te pieniądze im się po prostu należą.
- DST 15.52km
- Czas 00:55
- VAVG 16.93km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 18 czerwca 2018
Kategoria do czytania, transport
Kurierowo
Powrót do domu naokoło, z jednoczesnym podrzuceniem koledze bagażu z PZ.
Niby dopiero padało, a jednak jest uparcie gorąco.
Niby dopiero padało, a jednak jest uparcie gorąco.
- DST 19.82km
- Czas 01:09
- VAVG 17.23km/h
- Sprzęt Zenon
Niedziela, 17 czerwca 2018
Kategoria > 100km, szypko, do czytania, trening
Piwo, punkrock, rowery
Zaplanowałem sobie jazdę przez Łomianki, bo dawno mnie tam nie było i chciałem zobaczyć, na jakim etapie tkwi pomysł wybudowania drogi rowerowej łączącej Łomianki z Nowym Dworem. Na szczęście na razie wszystko jest rozkopane, ale pewnie niedługo już pojawią się znaki i ddr poprzesiekana zjazdami do posesji i w pola...
Zakręciłem przez Wilków, przeleciałem nowym asfaltem, po czym... poleciałem drugim nowym asfaltem, przez Wiersze. Tym razem byłem lepiej przygotowany (przede wszystkim nie jechałem w nocy), więc postanowiłem sprawdzić, czy ten nowy asfalt nie jest czasem puszczony przez miejsce ze słynnym hasłem. Jest.
Z przyjemnością (ze względu na hasło, bo temperatura była niezachęcająca do przystanków) zrobiłem postój, sfotografowałem co trzeba i ruszyłem dalej.
Zakręciłem przez Wilków, przeleciałem nowym asfaltem, po czym... poleciałem drugim nowym asfaltem, przez Wiersze. Tym razem byłem lepiej przygotowany (przede wszystkim nie jechałem w nocy), więc postanowiłem sprawdzić, czy ten nowy asfalt nie jest czasem puszczony przez miejsce ze słynnym hasłem. Jest.
Z przyjemnością (ze względu na hasło, bo temperatura była niezachęcająca do przystanków) zrobiłem postój, sfotografowałem co trzeba i ruszyłem dalej.
- DST 106.57km
- Czas 03:16
- VAVG 32.62km/h
Sobota, 16 czerwca 2018
Kategoria > 50 km, szypko, do czytania, trening
Upalne Leszno
Oj, gorąco było! Do tego "sekcja zakrętów Witki" została zamknięta ze względu na zabawy samochodowych ścigantów (o czym dowiedziałem się dopiero na miejscu).
- DST 59.54km
- Czas 01:53
- VAVG 31.61km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 15 czerwca 2018
Kategoria do czytania, transport
Korki rowerowe
Trochę kręcenia po mieście w godzinach porannych i powrót przez Pole Mokotowskie. Przy Żwirki i Wigury... korek rowerowy. Jednocześnie rusza lekko licząc dwadzieścia osób i... nie wszyscy mieszczą się na zielonym. Podobnie wygląda sytuacja na kilku kolejnych skrzyżowaniach.
- DST 21.07km
- Czas 01:15
- VAVG 16.86km/h
- Sprzęt Zenon
Wtorek, 12 czerwca 2018
Kategoria do czytania, transport
Pourlopowo
Rower jakiś taki większy, cięższy, bardziej miękki, siodełko dziwnie ustawione, hamulce i przerzutki nie tak... No ale tak musiało być, po ponad pięciu dniach w innym siodle.
- DST 16.61km
- Czas 01:05
- VAVG 15.33km/h
- Sprzęt Zenon
Wtorek, 5 czerwca 2018
Kategoria < 50km, do czytania, trening, zaliczając gminy, ze zdjęciem
Pomnik Aragorna
W ramach ostatniego sprawdzaniu i rozgrzewki przed startem, wybraliśmy się do Świebodzina na lody i oglądanie pomnika. Zdaniem miejscowych jest tam uwieczniony ktoś inny, ale ja tam swoje wiem, Aragorn to Aragorn.
Chociaż osobiście wolałbym, żeby uwieczniono Durina.
Chociaż osobiście wolałbym, żeby uwieczniono Durina.
- DST 28.50km
- Czas 01:12
- VAVG 23.75km/h
- Sprzęt Zenon