Wpisy archiwalne w kategorii
do czytania
Dystans całkowity: | 96832.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 4314:10 |
Średnia prędkość: | 22.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 4401.00 km/h |
Suma podjazdów: | 164904 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (87 %) |
Suma kalorii: | 202907 kcal |
Liczba aktywności: | 1948 |
Średnio na aktywność: | 49.73 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 19 marca 2018
Kategoria transport, do czytania
Młynek-oś
- DST 14.58km
- Czas 00:57
- VAVG 15.35km/h
- Sprzęt Jaszczur
Sobota, 17 marca 2018
Kategoria trening, do czytania, > 50 km
Zaskakujący wiatr
Wszystko zapowiadało się pięknie. Gdy jechałem na zachód, przeszkadzał mi boczny wiatr. Gdy jechałem na południe - nie czułem go. Potem w Lesznie skręciłem na zachód... I jak mi nie dmuchnie w plecy! I już wiedziałem, że gdy skręcę w Podkampinosie na wschód, do domu będę jechał niewiele szybciej, niż gdybym ten fragment biegł.
- DST 98.00km
- Czas 03:57
- VAVG 24.81km/h
- Sprzęt Stefan
Piątek, 16 marca 2018
Kategoria do czytania, transport, Hipek poleca
Relacja z MRDP
Tak, jest gotowa. I tak, jest w trakcie publikowania. "W trakcie", bo ze względu na jej objętość (i zgodnie z namowami) postanowiłem publikować ją w odcinkach, co kilka dni, żeby nie okazało się, że najczęściej otrzymywanym komentarzem będzie "tl;dr".
Jest to najdłuższy tekst, jaki dotąd napisałem, więc na BS, owszem, pojawi się, ale już w całości i raczej w formie pdf-a/e-booka. Ale to dopiero za jakiś czas.
Tymczasem całość pojawia się na bieżąco na fejsie Sanatorium:
Kolejny rozdział - tym razem pierwszy dotyczący już faktycznej jazdy - pojawi się jutro lub, najdalej, pojutrze.
Więc tymczasem ja sobie będę wolniutko kręcił w kierunku pracy (bo tego, formalnie, dotyczy ten wpis), a Wam życzę miłego czytania!
Jest to najdłuższy tekst, jaki dotąd napisałem, więc na BS, owszem, pojawi się, ale już w całości i raczej w formie pdf-a/e-booka. Ale to dopiero za jakiś czas.
Tymczasem całość pojawia się na bieżąco na fejsie Sanatorium:
Kolejny rozdział - tym razem pierwszy dotyczący już faktycznej jazdy - pojawi się jutro lub, najdalej, pojutrze.
Więc tymczasem ja sobie będę wolniutko kręcił w kierunku pracy (bo tego, formalnie, dotyczy ten wpis), a Wam życzę miłego czytania!
- DST 14.73km
- Czas 00:55
- VAVG 16.07km/h
- Sprzęt Jaszczur
Środa, 14 marca 2018
Kategoria trening, do czytania, > 50 km
Leszno
Nie wyrobiłem się po pracy i pojechałem dopiero o wpół do dziewiątej. Na plus policzę sobie to, że dzięki temu zabiegowi ominęły mnie mżawki i przeszkadzał jedynie mokry asfalt.
Wiatr miał wiać z północnego zachodu i wiał stamtąd, dopóki jechałem na zachód. Potem jednak, gdy tylko stanąłem twarzą w kierunku wschodnim, dmuchnął z północnego wschodu. Gdzie tu logika?
Temperatura prawie zero (ale jednak leciuteńko na plusie). Jak zwykle, w Warszawie było dwa stopnie cieplej.
Wiatr miał wiać z północnego zachodu i wiał stamtąd, dopóki jechałem na zachód. Potem jednak, gdy tylko stanąłem twarzą w kierunku wschodnim, dmuchnął z północnego wschodu. Gdzie tu logika?
Temperatura prawie zero (ale jednak leciuteńko na plusie). Jak zwykle, w Warszawie było dwa stopnie cieplej.
- DST 56.56km
- Czas 01:00
- VAVG 56.56km/h
- Sprzęt Stefan
Wtorek, 13 marca 2018
Kategoria do czytania, transport
Daleko, daleko
Zajechałem aż na Ursynów. Po drodze miałem przyjemność przejechania się Nowym Światem i całym ciągiem aż do Sobieskiego. Ładnie tam, ale nie chciałbym tamtędy dojeżdżać do pracy. Za dużo świateł.
Zabrałem Hipcię i relaksacyjnie, przez Pole Mokotowskie, gawędząc wróciliśmy sobie do domu.
Zabrałem Hipcię i relaksacyjnie, przez Pole Mokotowskie, gawędząc wróciliśmy sobie do domu.
- DST 36.04km
- Czas 02:10
- VAVG 16.63km/h
- Sprzęt Jaszczur
Poniedziałek, 12 marca 2018
Kategoria do czytania, transport
Bez rękawiczek i czapki
- DST 19.34km
- Czas 01:18
- VAVG 14.88km/h
- Sprzęt Jaszczur
Niedziela, 11 marca 2018
Kategoria > 100km, do czytania, trening
Pierwszy Szopen
Mówią, że już niedługo ma wrócić chłód. Ale po co? Przecież jest bardzo dobrze.
Wyległo towarzystwo. Temperatura bardzo wysoka, jak na tę porę roku - w porywach piętnaście stopni, więc minąłem sporo pojedynczych kolarzy i jeden solidny peleton.
Sam uznałem, że czas po raz pierwszy w tym roku odwiedzić Szopena, więc ruszyłem tam przez Błonie. Za Szczytnem niemiła niespodzianka - droga chyba nie wytrzymała konfrontacji z zimą i będzie miała dwa krótkie, szutrowe kawałki.
Powrót średnio przyjemny - z mocnym bocznym wiatrem. No i pierwsza - nie licząc TdWOŚP - stówka zrobiona!
Wyległo towarzystwo. Temperatura bardzo wysoka, jak na tę porę roku - w porywach piętnaście stopni, więc minąłem sporo pojedynczych kolarzy i jeden solidny peleton.
Sam uznałem, że czas po raz pierwszy w tym roku odwiedzić Szopena, więc ruszyłem tam przez Błonie. Za Szczytnem niemiła niespodzianka - droga chyba nie wytrzymała konfrontacji z zimą i będzie miała dwa krótkie, szutrowe kawałki.
Powrót średnio przyjemny - z mocnym bocznym wiatrem. No i pierwsza - nie licząc TdWOŚP - stówka zrobiona!
- DST 105.38km
- Czas 03:45
- VAVG 28.10km/h
- Sprzęt Stefan
Sobota, 10 marca 2018
Kategoria > 50 km, do czytania, trening
Średni Kampinos, czyli wiosenne dystanse czas zacząć
Z pewnym zwątpieniem zostawiłem w domu ochraniacze na buty, a na wszelki wypadek jako bagaż zabrałem cieplejsze rękawiczki. Ruszyłem ubrany zdecydowanie lżej niż to ostatnio bywało.
Pora, o której wyszedłem, była mocno nierowerowa, więc mijałem jedynie spóźnialskich, którzy właśnie kończyli swoje wycieczki, a po chwili zostałem już sam, nie mijając nikogo.
Gdy dojechałem do Leszna miałem sporo czasu w zapasie (i, jak na wiosenne standardy, solidną średnią, lekko ponad 30 km/h), więc zrobiłem sobie trasę aż przez Błonie, wracając przez Babice.
Przed zachodem słońca, szczególnie w okolicach Kampinosu, czuć było w powietrzu wiosnę, mokry las i zapowiedź dobrej jazdy. Niestety, tuż po zmroku, już na wioskach, pojawiać zaczęły się nisko latające białe chmury i widać było, że segregacja śmieci na palne w dzień i palne w nocy idzie - dosłownie - pełną parą.
Pora, o której wyszedłem, była mocno nierowerowa, więc mijałem jedynie spóźnialskich, którzy właśnie kończyli swoje wycieczki, a po chwili zostałem już sam, nie mijając nikogo.
Gdy dojechałem do Leszna miałem sporo czasu w zapasie (i, jak na wiosenne standardy, solidną średnią, lekko ponad 30 km/h), więc zrobiłem sobie trasę aż przez Błonie, wracając przez Babice.
Przed zachodem słońca, szczególnie w okolicach Kampinosu, czuć było w powietrzu wiosnę, mokry las i zapowiedź dobrej jazdy. Niestety, tuż po zmroku, już na wioskach, pojawiać zaczęły się nisko latające białe chmury i widać było, że segregacja śmieci na palne w dzień i palne w nocy idzie - dosłownie - pełną parą.
- DST 88.68km
- Czas 03:00
- VAVG 29.56km/h
- Sprzęt Stefan
Czwartek, 8 marca 2018
Kategoria do czytania, transport
Nareszcie!
Trochę musiałem na swoje poczekać, ale w końcu udało się - Blase zmienił mi nicka i od tej pory postarzałem się z wieku licealnego do mojego obecnego, tracąc tym samym dwie dziewiątki na końcu. Oryginalnie nie były tam z powodów wspomnień z dzieciństwa, ale dlatego, że gdy zakładałem tu konto, "Hipek" był zajęty. Po jakimś czasie się zwolnił, zająłem go sobie, a teraz oficjalnie przejąłem.
Temperatura podnosi się, zauważalnie: jadąc do pracy zdążyłem się... zgrzać, po raz pierwszy w tym roku, a wracając założyłem cieńszą czapkę.
Temperatura podnosi się, zauważalnie: jadąc do pracy zdążyłem się... zgrzać, po raz pierwszy w tym roku, a wracając założyłem cieńszą czapkę.
- DST 14.95km
- Czas 00:49
- VAVG 18.31km/h
- Sprzęt Jaszczur
Środa, 7 marca 2018
Kategoria do czytania, transport
Coraz szybciej
Temperatura się podnosi, więc wlokąc się noga za nogą jadę jednak coraz szybciej. Niedługo dojdę do poziomu, przy którym półgodzinny dojazd do pracy będzie faktycznie trwał pół godziny.
- DST 14.99km
- Czas 00:58
- VAVG 15.51km/h
- Sprzęt Jaszczur