Wpisy archiwalne w kategorii
do czytania
Dystans całkowity: | 96832.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 4314:10 |
Średnia prędkość: | 22.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 4401.00 km/h |
Suma podjazdów: | 164904 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (87 %) |
Suma kalorii: | 202907 kcal |
Liczba aktywności: | 1948 |
Średnio na aktywność: | 49.73 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 26 października 2015
Kategoria do czytania, transport
Praca i badanie wydolnościowe
A ze względu na to, do pracy pojechałem szosą. Tylko szkoda, że nie mogę wpisać kilometrów przejechanych na ergoblablacosiu.
- DST 20.00km
- Czas 01:03
- VAVG 19.05km/h
- Sprzęt Stefan
Czwartek, 22 października 2015
Kategoria do czytania, transport
Praca
Nuda, poranne korki i jakiś strajk (chyba) górników przy Jerozolimskich. Stali z transparentem "Tak okrada się POLSKIE firmy".
- DST 18.18km
- Czas 00:49
- VAVG 22.26km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 19 października 2015
Kategoria do czytania, transport
Praca i miasto
Załatwionych kilka ważnych spraw.
- DST 28.27km
- Czas 01:13
- VAVG 23.24km/h
- Sprzęt Zenon
Czwartek, 15 października 2015
Kategoria do czytania, transport
Znowu z rana
Po pracy było zaskakująco ciepło. I sporo ohydnych pedalarzy wyszło zakłócać błogi spokój stojących w korku samochodów (Dźwigowa, światła, stoi cały prawy pas, lewy pusty, bo lewym przecież jeżdżą tylko cwaniaki. I w ten sposób korkuje się czasem skrzyżowanie z Popularną, bo ważniejsze to nie być cwaniakiem niż upłynnić ruch). Okazuje się, że jechało nas kilku równocześnie, więc zwartym peletonem zajechaliśmy hen, hen, głęboko w Bemowo.
Rano drugi dzień z rzędu wczesnym rankiem do roboty. Lubię tę godzinę.
Rano drugi dzień z rzędu wczesnym rankiem do roboty. Lubię tę godzinę.
- DST 21.74km
- Czas 01:00
- VAVG 21.74km/h
- Sprzęt Zenon
Środa, 14 października 2015
Kategoria do czytania, transport
Asfalt się skrzy
Tak z zaskoczenia, gdym dziś rano do pracy jechał. Miejscami, znaczy, przymrozek.
- DST 17.10km
- Czas 00:46
- VAVG 22.30km/h
- Sprzęt Zenon
Wtorek, 13 października 2015
Kategoria do czytania, transport
Pięć minut
Tyle na mojej krótkiej trasie do pracy mogę zyskać, gdy światła ułożą mi się lepiej (a wcale nie najlepiej).
- DST 16.90km
- Czas 00:48
- VAVG 21.12km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 12 października 2015
Kategoria do czytania, transport
Sportowy weekend
W tłumie informacji które zajęły wszystkie media, przesunęły podobno konferencję rządu i spowodowały, że aspirujący do koryta nagle stali się Wielkimi Kibicami łatwo było to przegapić. Bo w końcu najważniejszym wydarzeniem było (i jest) to, że drugorzędni kopacze pojadą do Francji odpaść w fazie grupowej.
Więc, jeśli ktoś nie wie, to informuję, że aktualni Mistrzowie Świata zamknęli grupę z kompletem zwycięstw i awansowali do ćwierćfinału Mistrzostw Europy.
Siatkówka, jeśli ktoś nie skojarzył.
Więc, jeśli ktoś nie wie, to informuję, że aktualni Mistrzowie Świata zamknęli grupę z kompletem zwycięstw i awansowali do ćwierćfinału Mistrzostw Europy.
Siatkówka, jeśli ktoś nie skojarzył.
- DST 7.85km
- Czas 00:22
- VAVG 21.41km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 12 października 2015
Kategoria < 25km, do czytania
Kolano, czyli ma się czasem farta
Przygotowywałem sobie w weekend w głowie wstęp do wyprawy. I miało być tam stwierdzenie o tym, że mieliśmy świadomość tego, że w każdej chwili, obciążone i jeszcze nie w pełni zregenerowane cielsko mogło odmówić posłuszeństwa. Zastanawiałem się, czy w ogóle jest sens coś takiego pisać, w końcu kiedy to zdarza się, że coś tak z sekundy na sekundę...
No i dziś rano dostałem dowód: depnąłem lewą nogą, wcale nie jakoś morderczo, a kolano się wzięło i zabolało. Tak z niczego, bez żadnych objawów wcześniej. Resztę trasy już dociągnąłem pedałując prawą. Po trzech godzinach odpoczynku musiałem wyskoczyć załatwić jedną ważną sprawę - mocniejsze depnięcia nadal pobolewają.
No i mamy dowód: gdyby mi się coś takiego na wyjeździe zdarzyło, to część dnia musiałbym przejść pchając rower, bo podjazdu 10% długo bym sobie nie popodjeżdżał z tym kolanem. Ot, ma się czasem szczęście.
No i dziś rano dostałem dowód: depnąłem lewą nogą, wcale nie jakoś morderczo, a kolano się wzięło i zabolało. Tak z niczego, bez żadnych objawów wcześniej. Resztę trasy już dociągnąłem pedałując prawą. Po trzech godzinach odpoczynku musiałem wyskoczyć załatwić jedną ważną sprawę - mocniejsze depnięcia nadal pobolewają.
No i mamy dowód: gdyby mi się coś takiego na wyjeździe zdarzyło, to część dnia musiałbym przejść pchając rower, bo podjazdu 10% długo bym sobie nie popodjeżdżał z tym kolanem. Ot, ma się czasem szczęście.
- DST 10.24km
- Czas 00:30
- VAVG 20.48km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 9 października 2015
Kategoria do czytania, transport
Wolne!
Wydaje się, że już od dawna jesteśmy w domu, tymczasem to jest... pierwszy weekend po powrocie. Zadziwiające!
- DST 13.98km
- Czas 00:40
- VAVG 20.97km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 9 października 2015
Kategoria do czytania, transport
Zima nadeszła, rower niszczy wszystko
Niby pięć stopni, a współpracownicy wchodzą mi do roboty i mowią "uj, jak zimno!". I to zaraz po tym, jak musieli przejść 50 metrów z parkingu do biura... Ale widać, że zima: zaobserwować można puchowe kurtki i wełniane czapki. Sam zresztą wyciągnąłem z szafy softshella, ale głównie dlatego, że po urlopie jeszcze dochodzę do siebie i czasem bywa mi chłodno...
Rower niszczy wszystko, tak jak napisałem. Na mieście korki. Jakieś objazdy porobili, ludzie stoją sobie w samochodach, z kolei po pracy nie ma dnia, żebym nie widział kolizji (wczoraj to nawet dwie kolizjie, jeden zepsuty tramwaj i jakieś roboty drogowe). Kończy się to tym, że ludzie też stoją. No a ja, jak zawsze, środkiem, szybciutko, sprawnie...
Zauważyłem dzisiaj kątem oka ludzika rozdającego Metro. I tak się rozmarzyłem... Kiedyś to wychodził człowiek z domu, po drodze na przystanek zgarniał Metro od sympatycznej staruszki, która zawsze rozdawała je na skrzyżowaniu, przerzucał wszystko czekając na tramwaj, potem wsiadał i wyciągał książkę... i miał przed sobą pół godziny czytania. Czasem się nawet zdarzyło mi zaczytać i przegapić przystanek... A czasem jeszcze w trakcie spaceru do biura podczytywałem sobie.
A teraz? Wsiadaj na rower i jedź. Odzwyczaiłem się od słuchania audiobooków i jakoś nie mogę się zebrać (a "Siewca Wiatru" od Elizium czeka i czeka)...
Rower niszczy wszystko, tak jak napisałem. Na mieście korki. Jakieś objazdy porobili, ludzie stoją sobie w samochodach, z kolei po pracy nie ma dnia, żebym nie widział kolizji (wczoraj to nawet dwie kolizjie, jeden zepsuty tramwaj i jakieś roboty drogowe). Kończy się to tym, że ludzie też stoją. No a ja, jak zawsze, środkiem, szybciutko, sprawnie...
Zauważyłem dzisiaj kątem oka ludzika rozdającego Metro. I tak się rozmarzyłem... Kiedyś to wychodził człowiek z domu, po drodze na przystanek zgarniał Metro od sympatycznej staruszki, która zawsze rozdawała je na skrzyżowaniu, przerzucał wszystko czekając na tramwaj, potem wsiadał i wyciągał książkę... i miał przed sobą pół godziny czytania. Czasem się nawet zdarzyło mi zaczytać i przegapić przystanek... A czasem jeszcze w trakcie spaceru do biura podczytywałem sobie.
A teraz? Wsiadaj na rower i jedź. Odzwyczaiłem się od słuchania audiobooków i jakoś nie mogę się zebrać (a "Siewca Wiatru" od Elizium czeka i czeka)...
- DST 17.66km
- Czas 00:51
- VAVG 20.78km/h
- Sprzęt Zenon