Wpisy archiwalne w kategorii
trening
Dystans całkowity: | 19231.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 653:08 |
Średnia prędkość: | 29.42 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.28 km/h |
Suma podjazdów: | 10044 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (87 %) |
Suma kalorii: | 115449 kcal |
Liczba aktywności: | 319 |
Średnio na aktywność: | 60.48 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Środa, 17 października 2018
Kategoria < 50km, szypko, do czytania, trening
Papieże wybrani
Powoli zaczyna się: każdy dom wybiera swojego papieża, każdy pachnie inaczej, ale wszystko razem łączy się w jednego, białego Ducha Wędzarni.
- DST 43.66km
- Czas 01:27
- VAVG 30.11km/h
- Sprzęt Stefan
Niedziela, 14 października 2018
Kategoria zaliczając gminy, trening, do czytania, > 100km
Jesienne gminy
Krótka wycieczka po kilka gmin na lubelszczyźnie. Pogoda z jednej strony piękna (bo słońce) z drugiej strony parszywa (bo paskudny wiatr). Czasu starczyło jednak na długi piknik (przy Orlenie, oczywiście) i na jedzenie znalezionych przy drodze jabłek.
A, no i, na sam koniec, duża i bardzo dobra pizza w Łukowie.
A, no i, na sam koniec, duża i bardzo dobra pizza w Łukowie.
- DST 159.29km
- Czas 05:47
- VAVG 27.54km/h
- Sprzęt Zenon
Sobota, 13 października 2018
Kategoria trening, transport, do czytania, > 50 km
Okolica
W ramach sprawdzania, czy wrzuciłem wszystko ze Stravy. No zgubiłbym 51 km!
- DST 51.59km
- Czas 01:38
- VAVG 31.59km/h
- Sprzęt Stefan
Niedziela, 30 września 2018
Kategoria < 25km, do czytania, trening
Krótko, szosą po okolicy
A, jakoś tak chłodniej. I wietrzniej. Ale słońce za to pięknie rozświetlało cały teren!
Zapuściłem się w kilka rzadko odwiedzanych dróżek i pojeździłem trochę po szutrach.
Zapuściłem się w kilka rzadko odwiedzanych dróżek i pojeździłem trochę po szutrach.
- DST 24.93km
- Czas 00:56
- VAVG 26.71km/h
- Sprzęt Zenon
Sobota, 29 września 2018
Kategoria > 50 km, do czytania, trening
Ustawka z gravelowcami
Michał wybrał się ze swoim towarzystwem na wycieczkę w KPN. Zakręciłem niewielkie kółko po okolicy i zacząłem ich gonić (mając online aktualną pozycję). Zgraliśmy się idealnie - na skrzyżowanie Estrady z Wólczyńską najechaliśmy dokładnie w tym samym momencie.
- DST 53.38km
- Czas 01:57
- VAVG 27.37km/h
- Sprzęt Czorny
Czwartek, 27 września 2018
Kategoria < 50km, do czytania, trening
Odebrać auto
Miałem odebrać auto z serwisu, ale, jako że miałem w planie krótką przejażdżkę, to postanowiłem ruszyć naokoło.
Zacząłem od ul. Jutrzenki, bo w sumie tyle razy jeździłem tam w okolicy, a jakoś nigdy nie udało mi się nią jechać. Potem to już poszło: opuszczenie Warszawy przez Salomeę, a następnie jakieś 30 minut jazdy na czuja, byle dalej, byle przed siebie. W końcu, w Podolszynie, uznałem, że to już i zacząłem kręcić na zachód. Wyjechałem w Jankach, tam, po raz pierwszy, spojrzałem na mapę i postanowiłem pojechać drogą techniczną wzdłuż S7 (fajna droga, muszę czasem się tamtędy przelecieć). Stamtąd na Ursus już był tylko kawałek.
Zacząłem od ul. Jutrzenki, bo w sumie tyle razy jeździłem tam w okolicy, a jakoś nigdy nie udało mi się nią jechać. Potem to już poszło: opuszczenie Warszawy przez Salomeę, a następnie jakieś 30 minut jazdy na czuja, byle dalej, byle przed siebie. W końcu, w Podolszynie, uznałem, że to już i zacząłem kręcić na zachód. Wyjechałem w Jankach, tam, po raz pierwszy, spojrzałem na mapę i postanowiłem pojechać drogą techniczną wzdłuż S7 (fajna droga, muszę czasem się tamtędy przelecieć). Stamtąd na Ursus już był tylko kawałek.
- DST 45.70km
- Czas 01:55
- VAVG 23.84km/h
- Sprzęt Zenon
Niedziela, 23 września 2018
Kategoria < 50km, szypko, do czytania, trening
Już cieplej
Gdy się człowiek ubierze, to od razu jeździ się lepiej. Chociaż, muszę przyznać, że było też cieplej, bo całe 17 stopni.
W Laskach skończyły się remonty. Przez chwilę myślałem, że jest porządny pas rowerowy, ale to tylko przez kawałeczek, później mamy - całkiem przyjemną, trzeba przyznać - DDR z kostki, która przechodzi w starą DDR na Truskaw. Później ktoś puścił rowery tuż przy sklepach w Izabelinie (to już kiepski pomysł), a potem, aż do Truskawia, jest piękny, asfaltowy, wyodrębniony pas na rowery.
W Laskach skończyły się remonty. Przez chwilę myślałem, że jest porządny pas rowerowy, ale to tylko przez kawałeczek, później mamy - całkiem przyjemną, trzeba przyznać - DDR z kostki, która przechodzi w starą DDR na Truskaw. Później ktoś puścił rowery tuż przy sklepach w Izabelinie (to już kiepski pomysł), a potem, aż do Truskawia, jest piękny, asfaltowy, wyodrębniony pas na rowery.
- DST 40.06km
- Czas 01:19
- VAVG 30.43km/h
- Sprzęt Zenon
Sobota, 22 września 2018
Kategoria < 50km, szypko, do czytania, trening, ze zdjęciem
Przed zachodem
Postanowiłem wybrać się jeszcze przed końcem dnia na rower. W ciągu dnia było ciepło, bo prawie 17 stopni, więc, mimo że kusiła opcja jazdy zupełnie na krótko, zabrałem profilaktycznie bluzę.
Nie przewidziałem, że temperatura spadnie sobie do radosnych dziesięciu stopni i jazda stanie się niezbyt przyjemna. No dobrze, najbardziej denerwujący był zimny wiatr wiejący w uszy, które lekko mnie pobolewają po MPP.
W domu za to dowiedziałem się, że również bolą mnie kolana, po których podmuchało chłodem...
Nie przewidziałem, że temperatura spadnie sobie do radosnych dziesięciu stopni i jazda stanie się niezbyt przyjemna. No dobrze, najbardziej denerwujący był zimny wiatr wiejący w uszy, które lekko mnie pobolewają po MPP.
W domu za to dowiedziałem się, że również bolą mnie kolana, po których podmuchało chłodem...
- DST 33.53km
- Czas 01:07
- VAVG 30.03km/h
- Sprzęt Czorny
Sobota, 8 września 2018
Kategoria < 50km, szypko, do czytania, trening
Jak człowiek ma pecha...
Już na początku poczułem, że coś jest nie tak. Płuca tak jakby pracowały nie na pełnej pojemności. Astma jak nic!
Po chwili przypomniałem sobie, że może niekoniecznie astma, a może ten ból gardła, towarzyszący mi od kilku dni, przeszedł w coś ambitniejszego, zalegającego mi na płucach?
W Borzęcinie podjąłem decyzję, że nie zrobię planowanych dwóch, ani opcjonalnych dwóch i pół godziny, tylko skręcam i wracam przez Pogroszew. Bo skoro coś najwyraźniej mnie bierze, a siła się już kończy, to nie ma co sobie krzywdy robić. Ale skoro już byłem w Pogroszewie, to postanowiłem spojrzeć, jak wygląda remont skrzyżowania Nowowiejskiej z Zaborowską. Nie jest źle; rozkopane jest samo skrzyżowanie, więc można spokojnie przejechać dwadzieścia metrów po szutrze i nie trzeba będzie jeździć tą samą drogą, czyli nieustannie standardowym, północnym szlakiem przez Mariew.
Gdy zawróciłem... miałem już z wiatrem, więc mimo że nie miałem już sił na mocną jazdę, to wiatr pracował za mnie.
A potem już się skończyło: sobota jeszcze jako taka, niedziela jednak już była zdecydowanie nierowerowa. Trwa walka o postawienie się na nogi na MPP. Powinno się udać, skoro przeziębienie trwa... wiadomo ile.
Po chwili przypomniałem sobie, że może niekoniecznie astma, a może ten ból gardła, towarzyszący mi od kilku dni, przeszedł w coś ambitniejszego, zalegającego mi na płucach?
W Borzęcinie podjąłem decyzję, że nie zrobię planowanych dwóch, ani opcjonalnych dwóch i pół godziny, tylko skręcam i wracam przez Pogroszew. Bo skoro coś najwyraźniej mnie bierze, a siła się już kończy, to nie ma co sobie krzywdy robić. Ale skoro już byłem w Pogroszewie, to postanowiłem spojrzeć, jak wygląda remont skrzyżowania Nowowiejskiej z Zaborowską. Nie jest źle; rozkopane jest samo skrzyżowanie, więc można spokojnie przejechać dwadzieścia metrów po szutrze i nie trzeba będzie jeździć tą samą drogą, czyli nieustannie standardowym, północnym szlakiem przez Mariew.
Gdy zawróciłem... miałem już z wiatrem, więc mimo że nie miałem już sił na mocną jazdę, to wiatr pracował za mnie.
A potem już się skończyło: sobota jeszcze jako taka, niedziela jednak już była zdecydowanie nierowerowa. Trwa walka o postawienie się na nogi na MPP. Powinno się udać, skoro przeziębienie trwa... wiadomo ile.
- DST 39.96km
- Czas 01:13
- VAVG 32.84km/h
- Sprzęt Stefan
Środa, 5 września 2018
Kategoria > 50 km, szypko, do czytania, trening
No to gdzie ta szosa?
Natychmiast po BBT dostałem w twarz pracą i to tak, że dopiero dzisiaj udało mi się wyjść na szosę. Jest to drugie wyjście w ciągu szesnastu dni; nie pamiętam, kiedy miałem ostatnio tak długą przerwę...
Aż chciało się przydepnąć, ale postanowiłem jechać jednak rozsądnie, żeby sobie niczego nie urwać po takiej przerwie. No i do tego zapomniałem... bidonów, więc nie wolno za szybko, bo trzeba będzie stawać na picie.
Światełka stają się obowiązkową częścią treningów. Koniec już prawie po ciemku.
Aż chciało się przydepnąć, ale postanowiłem jechać jednak rozsądnie, żeby sobie niczego nie urwać po takiej przerwie. No i do tego zapomniałem... bidonów, więc nie wolno za szybko, bo trzeba będzie stawać na picie.
Światełka stają się obowiązkową częścią treningów. Koniec już prawie po ciemku.
- DST 65.28km
- Czas 02:02
- VAVG 32.10km/h
- Sprzęt Stefan