Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Wpisy archiwalne w kategorii

trening

Dystans całkowity:19231.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:653:08
Średnia prędkość:29.42 km/h
Maksymalna prędkość:71.28 km/h
Suma podjazdów:10044 m
Maks. tętno maksymalne:194 (100 %)
Maks. tętno średnie:169 (87 %)
Suma kalorii:115449 kcal
Liczba aktywności:319
Średnio na aktywność:60.48 km i 2h 03m
Więcej statystyk
Sobota, 3 marca 2018 Kategoria > 50 km, do czytania, kampinos, trening

Weekendowe lasy

Temperatura wzrosła do pięciu na minusie, ale łapy zmarzły mi bardziej niż tydzień wcześniej, przy minus dwunastu.

Odwiedziłem kilka dróg, którymi dotąd nie jechałem, przy okazji mijając po raz pierwszy  Kamień Orlika.

  • DST 55.73km
  • Czas 03:01
  • VAVG 18.47km/h
  • Sprzęt Jaszczur
Niedziela, 25 lutego 2018 Kategoria > 50 km, do czytania, kampinos, trening

Hejże, w mroźny las!

Zachęcony wczorajszym sukcesem postanowiłem sprawdzić, jak sprawa ma się w lesie. Tym razem wziąłem cieplejsze rękawiczki i, na wszelki wypadek, ogrzewacze. Te ostatnie przydały się już po godzinie jazdy, a solidna wilgotność sprawiła, że co kilkanaście minut jednak zatrzymywałem się i grzałem sobie na nich palce. Temperatura musiała być podobna, czyli jakieś minus jedenaście, ale wilgotność dała mi do wiwatu.

Chciałem, jak tydzień temu, dojechać do Roztoki, ale koniec końców zmieniłem zdanie, zakręciłem pętelkę na zachód od szosy Truskaw-Palmiry i zawróciłem.


  • DST 53.63km
  • Czas 03:05
  • VAVG 17.39km/h
  • Sprzęt Jaszczur
Sobota, 24 lutego 2018 Kategoria > 50 km, do czytania, trening

Nie ma złej pogody na rower

Bo w końcu są tylko źle ubrani rowerzyści, prawda?

Zrobiłem sobie standardową pętelkę przez m. Kampinos. Startowałem przy ośmiu na minusie, kończyłem przy prawie minus dwunastu. Północny wiatr okazał się być lekko północno-wschodnim, więc w prezencie dostałem cięższy powrót, pod ten wiatr, z uparcie wymrażaną prawą dłonią (czort wie, dlaczego prawą, skoro była schowana; lewej wystawionej w pełni na działanie wiatru nie było nic).

Kierunek wiatru zachęcił mnie, żeby skręcić w stronę Borzęcina i jechać nie przez Umiastów, czyli odsłoniętym terenem, a zamiast tego skorzystać z osłony, którą - przynajmniej odrobinę - oferowały gęściej zabudowane tereny.

Jazda, pomijajac upierdliwość w chowaniu twarzy w kołnierzach i kilka przystanków dla zabijania rąk (nie odważyłem się robić tego podczas jazdy), poszła przyjemnie, ale na pewno trzeba zakupić pogiesy i, zdecydowanie, powinienem był wziąć cieplejsze skarpetki. No i bardzo dobrze, że nie złapałem gumy: wymiana dętki przy takiej temperaturze byłaby na pewno przyjemnym przeżyciem.
  • DST 83.81km
  • Czas 03:12
  • VAVG 26.19km/h
  • Sprzęt Stefan
Niedziela, 18 lutego 2018 Kategoria > 50 km, do czytania, kampinos, trening

Gryz zachodniego Kampinosu

Tym razem przygotowałem się lepiej, niż tydzień temu. Ułożyłem sobie w głowie plan jazdy, żeby nie zgubić się w szlakowej mapie i ruszyłem. 

Czarnym szlakiem dotarłem z Lasek do Sierakowa, dalej zielonym, tak, jak ostatnio, wskoczyłem na drogę na Palmiry, ale tym razem nie odbijałem od razu na południe.

Czerwonym szlakiem, przez Wiersze, czyli okolice cmentarza i pomnika Rzeczpospolitej Kampinoskiej, dotarłem do Roztoki. Przekroczyłem - symbolicznie, ale zawsze - szosę Kazuń-Leszno, zawinąłem mały zawijasek i, niebieskim szlakiem, dotarłem do Zaborowa. 

Końcówka już asfaltem.

  • DST 69.79km
  • Czas 03:17
  • VAVG 21.26km/h
  • Sprzęt Jaszczur
Sobota, 17 lutego 2018 Kategoria > 50 km, do czytania, trening

Leszno

Na zachód pod wiatr, na wschód - bez wiatru. Taka tradycja...
  • DST 56.87km
  • Czas 02:03
  • VAVG 27.74km/h
  • Sprzęt Stefan
Wtorek, 13 lutego 2018 Kategoria < 50km, do czytania, trening

Ciemne, chłodnawe wioski

  • DST 42.49km
  • Czas 01:33
  • VAVG 27.41km/h
  • Sprzęt Stefan
Niedziela, 11 lutego 2018 Kategoria > 50 km, do czytania, kampinos, trening

Hej bracia, w las!

Tak, jak ostatnio dojechałem do drogi na Palmiry, ale tym razem nie zabłądziłem po zachodniej jej stronie. Miałem w planie dojechać do Roztoki, ale w końcu nie byłem pewien, jak długo mi to zajmie, więc trochę zygzakując wróciłem do domu.

Odwiedziłem sporo nowych, nieznanych ścieżek, a ślad wyszedł mi... no, dość pokręcony.


  • DST 59.49km
  • Czas 03:00
  • VAVG 19.83km/h
  • Sprzęt Jaszczur
Sobota, 10 lutego 2018 Kategoria > 50 km, do czytania, trening

Kawałeczek za Leszno

No już, już, odrobinę wyjrzałem za ciąg drogi wojewódzkiej łączącej Kazuń z Radziejowicami. Tak tylko symbolicznie. 

Na początku ciężka przeprawa przez wylotówkę (w końcu na DDR miejscami lód), ale potem, na wioskach, jechało się już przyjemnie. Temperatura stabilnie wisiała w okolicy siedmiu na minusie, ale nie było bynajmniej zimno. 

Od chwili jeżdżę już z lampką taktyczną w charakterze "wspomagania" dla ciemniejszych fragmentów trasy i ten pomysł sprawdza się znakomicie. W miejscach, gdzie tradycyjnie jest paskudnie, widzę wszystko i nie muszę się zastanawiać nad tym, w co tym razem wpadnę.
  • DST 71.04km
  • Czas 02:29
  • VAVG 28.61km/h
  • Sprzęt Stefan
Środa, 7 lutego 2018 Kategoria < 50km, trening

Zimne wioski

  • DST 45.56km
  • Czas 01:40
  • VAVG 27.34km/h
  • Sprzęt Stefan
Niedziela, 4 lutego 2018 Kategoria < 50km, do czytania, kampinos, trening

Kampinos

W las wjechałem niemalże standardowo, dojeżdżając do Kamienia Ułanów Jazłowieckich, a potem żółtym i zielonym szlakiem wyjeżdżając na drogę Truskaw-Palmiry.

Potem skręciłem w jakąś drogę, która po chwili okazała się kompletnym bezdrożem i jakoś się dogiełgałem do drogi którą wróciłem... znowu do truskawskiego duktu. 

Dojechałem do Truskawia, tam najpierw podjąłem próbę jazdy szlakiem żółtym, który zapamiętałem jako "kiedyś zalany", ale jako że nadal był baaaardzo zalany, odpuściłem (po pokonaniu na piechotę jednego jeziorka) i znowu na pałę dotarłem do szlaku czarnego.

Ruszyłem przed siebie, na zachód. Po kilkunastu minutach zacząłem się zastanawiać, gdzie wyjadę, ale z pomocą przyszedł mi drogowskaz, który uświadomił mi, że jadę na Wiersze... Tam bym nie chciał wyjechać, więc przy jakiejś okazji skręciłem na Zaborów, jakimś innym szlakiem, a potem... a potem wyjechałem w miejscowości Budy, gdzie... minąłem dom z napisem "Mariew". No to jedno albo drugie!

W końcu wyjechałem w znane mi okolice, na drogę Mariew-Truskaw, którą przeciąłem i znanym mi singlem dojechałem do Lipkowa. Szczęśliwie udało mi się nie przedłużyć wycieczki o jakąś godzinę - a tego, jadąc bez znajomości terenu prosto na zachód - odrobinę się obawiałem.


  • DST 49.28km
  • Czas 02:38
  • VAVG 18.71km/h
  • Sprzęt Jaszczur

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl