Wpisy archiwalne w kategorii
trening
Dystans całkowity: | 19231.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 653:08 |
Średnia prędkość: | 29.42 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.28 km/h |
Suma podjazdów: | 10044 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (87 %) |
Suma kalorii: | 115449 kcal |
Liczba aktywności: | 319 |
Średnio na aktywność: | 60.48 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Wieczorne kręcenie
- DST 32.17km
- Czas 01:12
- VAVG 26.81km/h
- VMAX 43.56km/h
- K: 7.0
- HRmax 178 ( 92%)
- HRavg 130 ( 67%)
- Kalorie 774kcal
- Podjazdy 73m
- Sprzęt Stefan
Popołudniówka
- DST 33.01km
- Czas 01:16
- VAVG 26.06km/h
- Sprzęt Stefan
Przedłużony powrót
Ponad 500% mojego standardowego powrotu. Zahaczyłem o Święcice i przez Borzęcin, jeszcze przed zmrokiem, wróciłem do domu.
- DST 51.50km
- Czas 02:03
- VAVG 25.12km/h
- Sprzęt Stefan
Deszczowo
- DST 41.31km
- Czas 01:37
- VAVG 25.55km/h
- VMAX 43.56km/h
- K: 8.0
- HRmax 189 ( 97%)
- HRavg 143 ( 74%)
- Kalorie 1019kcal
- Podjazdy 112m
- Sprzęt Stefan
Sobota, 29 lutego 2020
Kategoria < 50km, do czytania, trening
Okolica
Niestandardowo i krótko. Zahaczyłem o Truskaw i nabiłem przewyższenia nad S8.
- DST 44.18km
- Czas 01:35
- VAVG 27.90km/h
- VMAX 46.44km/h
- K: 7.0
- HRmax 173 ( 89%)
- HRavg 139 ( 72%)
- Kalorie 1089kcal
- Podjazdy 85m
- Sprzęt Zenon
Niedziela, 9 lutego 2020
Kategoria > 50 km, do czytania, trening
Leszno
Pierwsze Leszno w tym roku. I pierwsza wycieczka powyżej 60 km solo.
Powoli wracam do siebie.
Powoli wracam do siebie.
- DST 60.72km
- Czas 02:04
- VAVG 29.38km/h
- VMAX 44.28km/h
- K: 5.0
- HRmax 181 ( 93%)
- HRavg 155 ( 80%)
- Kalorie 1498kcal
- Podjazdy 123m
- Sprzęt Stefan
Sobota, 8 lutego 2020
Kategoria trening, VT, do czytania
Wirtualnie na Podhalu
Rouvy to jednak fajna sprawa. Człowiek wsiada na rower i wirtualnie "jedzie" przez przestrzeń. Jest film, widać widoki, jest się czym zająć, gdy lenistwo nie zachęca do wyłażenia na zewnątrz.
Edit: usuwam kilometraż, bo mi się w "przejechane" wpisuje (a myślałem, że kategoria "rower wirtualny" nie będzie sumowana).
Edit: usuwam kilometraż, bo mi się w "przejechane" wpisuje (a myślałem, że kategoria "rower wirtualny" nie będzie sumowana).
- Czas 01:27
- VMAX 71.28km/h
- Kalorie 1168kcal
- Podjazdy 520m
- Sprzęt Czorny
Środa, 31 lipca 2019
Kategoria < 50km, do czytania, transport, trening
Zygzak
Kolejny dzień transportowego szosowania. W ciągu pracy trzeba było wyskoczyć na piętnastokilometrową pętelkę, a po pracy znowu szukałem okazji do czegoś króciutkiego i,fragmentami, intensywnego.
- DST 44.60km
- Czas 01:48
- VAVG 24.78km/h
- Sprzęt Stefan
Poniedziałek, 29 lipca 2019
Kategoria < 50km, do czytania, trening
Uciekając przed burzami
Była sobie burza. Przeleciała niedługo przed moim wyjściem, ale gdy wychodziłem, to większość wody spłynęła już do kanałów, a resztę dosuszało słońce.
Po drodze, wzdłuż ciągu Kasprzaka-Połczyńska gdzieś nie działały światła, potem zdążyłem idealnie na początek zielonego i stanąłem tylko przy Powstańców. I takim cudem mam KOM-a, przy średniej - uwaga - 33 km/h. Jaki jest cel robienia segmentu prowadzącego przez kilka skrzyżowań, gdzie światła są ustawione tak, że co najmniej na połowie się stoi, wie tylko jego twórca.
Na serio podszedłem jednak tylko do innego miejsca - podjazdu na wiadukt. 200 metrów, jakieś 15 metrów przewyższenia, najwyższa i najbardziej stroma górka w promieniu kilku kilometrów od mojego domu (nie licząc górek po których dzieci zjeżdżają na sankach). No i segment, sprinterski, jeden z moich ulubionych w okolicy. W końcu udało mi się poprawić najlepszy czas z 22 do 19 sekund. Jeszcze urwać tylko jedną sekundę, żeby średnia była elegancka, powyżej 50 km/h, i może wisieć na wieki. Chociaż gdybym nie jechał z plecakiem przykrytym przeciwdeszczowym fifrakiem, który działał jak żagiel, to może i miałbym te 18 sekund.
Gdy skręciłem w stronę Babic zobaczyłem Chmurę. Szła z północy prosto na mnie. To spowodowało, że poczułem się dodatkowo zachęcony do pospieszenia się w kierunku domu. Zdążyłem.
Po drodze, wzdłuż ciągu Kasprzaka-Połczyńska gdzieś nie działały światła, potem zdążyłem idealnie na początek zielonego i stanąłem tylko przy Powstańców. I takim cudem mam KOM-a, przy średniej - uwaga - 33 km/h. Jaki jest cel robienia segmentu prowadzącego przez kilka skrzyżowań, gdzie światła są ustawione tak, że co najmniej na połowie się stoi, wie tylko jego twórca.
Na serio podszedłem jednak tylko do innego miejsca - podjazdu na wiadukt. 200 metrów, jakieś 15 metrów przewyższenia, najwyższa i najbardziej stroma górka w promieniu kilku kilometrów od mojego domu (nie licząc górek po których dzieci zjeżdżają na sankach). No i segment, sprinterski, jeden z moich ulubionych w okolicy. W końcu udało mi się poprawić najlepszy czas z 22 do 19 sekund. Jeszcze urwać tylko jedną sekundę, żeby średnia była elegancka, powyżej 50 km/h, i może wisieć na wieki. Chociaż gdybym nie jechał z plecakiem przykrytym przeciwdeszczowym fifrakiem, który działał jak żagiel, to może i miałbym te 18 sekund.
Gdy skręciłem w stronę Babic zobaczyłem Chmurę. Szła z północy prosto na mnie. To spowodowało, że poczułem się dodatkowo zachęcony do pospieszenia się w kierunku domu. Zdążyłem.
- DST 29.70km
- Czas 01:05
- VAVG 27.42km/h
- Sprzęt Stefan
Zmęczyć się przy sobocie
Tuż przed wyjściem zobaczyłem, że zaraz mają być burze. Ale skoro niebo wyglądało przyjaźnie, to uznałem, że warto dać sobie szansę.
Przeleciałem moją ostatnio ulubioną, półtoragodzinną trasę po segmencie treningowym Pętli S8, zmęczyłem się, zziajałem i wróciłem do domu. Burze przyszły nocą.
Przeleciałem moją ostatnio ulubioną, półtoragodzinną trasę po segmencie treningowym Pętli S8, zmęczyłem się, zziajałem i wróciłem do domu. Burze przyszły nocą.
- DST 47.27km
- Czas 01:27
- VAVG 32.60km/h
- VMAX 50.40km/h
- K: 25.0
- HRmax 187 ( 96%)
- HRavg 164 ( 84%)
- Kalorie 1140kcal
- Podjazdy 104m
- Sprzęt Stefan