Czwartek, 19 sierpnia 2021
Kategoria < 50km, do czytania, trening
Klasyczne kółeczko
Jeden z wielu zachodnich klasyków. Nic nowego, nic ciekawego.
- DST 44.81km
- Czas 01:34
- VAVG 28.60km/h
- Sprzęt Czorny
Środa, 18 sierpnia 2021
Kategoria < 25km, do czytania, trening
Reggae
Miałem ochotę zrobić sobie regenerację, ale nie chciało mi się znowu tłuc pod wiatr. A więc co? Podwieziemy się. Podskoczyłem sobie na miejsce zbiórki przed środową ustawką, podwiozłem się do Lipkowa (na dojeździe na rundy tempo jest "rozgrzewkowe"), a dalej wróciłem z "wiatrem" (znowu: nie pomógł!) do domu.
- DST 24.08km
- Czas 00:56
- VAVG 25.80km/h
- VMAX 37.80km/h
- K: 19.0
- HRmax 150 ( 77%)
- HRavg 123 ( 63%)
- Kalorie 406kcal
- Podjazdy 41m
- Sprzęt Czorny
Wtorek, 17 sierpnia 2021
Kategoria < 50km, do czytania, trening
Pod wiater
Mocny, z zachodu. Tam przeszkadzał, do domu nie podwiózł - biedunia.
- DST 46.66km
- Czas 01:36
- VAVG 29.16km/h
- VMAX 41.40km/h
- K: 16.0
- HRmax 179 ( 92%)
- HRavg 150 ( 77%)
- Kalorie 1073kcal
- Podjazdy 107m
- Sprzęt Czorny
Niedziela, 15 sierpnia 2021
Kategoria < 50km, szypko, do czytania
Niedziela
Krótka pętla do Borzęcina. Żadnych fajerwerków.
- DST 32.81km
- Czas 01:05
- VAVG 30.29km/h
- VMAX 42.48km/h
- K: 22.0
- HRmax 184 ( 95%)
- HRavg 154 ( 79%)
- Kalorie 747kcal
- Podjazdy 48m
- Sprzęt Czorny
Sobota, 14 sierpnia 2021
Kategoria < 50km, do czytania
Wieczór na lekko
Sobotnia regeneramcja asfaltami między lasami.
- DST 23.81km
- Czas 00:57
- VAVG 25.06km/h
- VMAX 31.68km/h
- K: 20.0
- HRmax 137 ( 70%)
- HRavg 122 ( 63%)
- Kalorie 423kcal
- Podjazdy 38m
- Sprzęt Czorny
Piątek, 13 sierpnia 2021
Kategoria > 100km, szypko, do czytania
Słoneczna Setka PS8
Trzeba przyznac, że blogi, takie jak BS, odchodzą do lamusa. Tak, to znowu jest link do fejsika, a od kiedy wszystko się samo wgrywa na Stravę, to nawet nie chce się tu wchodzić i aktualizować...
- DST 109.26km
- Czas 03:21
- VAVG 32.61km/h
- VMAX 56.88km/h
- K: 22.0
- HRmax 192 ( 99%)
- HRavg 155 ( 80%)
- Kalorie 1945kcal
- Podjazdy 242m
- Sprzęt Czorny
Środa, 11 sierpnia 2021
Kategoria > 50 km, szypko, do czytania, trening
2¼ kółka w końforcie
A tak postanowiłem się poszwędać z myślą, że może uda mi się sprawdzić, jak wygląda środowa Strefa Końfortu od środka. Żeby pominąć krępujący moment sterczenia jak frędzel na miejscu zbiórki razem z innymi, sterczącymi jak frędzle kolarzami, uznałem, że pojadę sobie sam na miejsce startu, najwyżej grupa mnie złapie.
Jechałem wolniutko, wiatr wiał w buzię, zatrzymałem się ze trzy razy sprawdzić, czy już gdzieś tam nie jadą (a raz nawet posterczałem oparty o mostek), bo bardzo, ale to bardzo nie chciało mi się samemu jechać pod wiatr.
I tak sobie sam dojechałem na placyk w Pogroszewie - miejsce zbiórki przed startem.
Jako że byłem pierwszy raz, to zająłem miejsce pod koniec grupy, chociaż wiedziałem, z czym to się wiąże... a potem był start lotny, potem zakręt i spawanie, potem pies i spawanie, potem zakręt i lekkie spawanie, i zakręt i mocne spawanie, i ktoś strzelił i mocne spawaaaaaa... i grupetto. Przez chwilę próbowaliśmy jeszcze z jednym kolegą dojść we dwóch do grupy, ale udało nam się co najwyżej utrzymać jej tempo, ale nie się zbliżyć. Wobec tego odpuściliśmy, uformowała się sześcioosobowa grupka jadąca mocno i równo. Po okrążeniu zostało nas trzech, po kolejnej połowie - dwóch, a potem dojechaliśmy do Borzęcina i tam mój plan na "2 kółka + Borzęcin = nic sobie nie urwiemy" został zakończony, zostawiłem ostatniego Jägermeistera samemu sobie i wróciłem do domu.
W sumie było fajnie, gdybym trzymał się z przodu, to pewnie przygoda z mocną jazdą nie skończyłaby się tak szybko, ale z drugiej strony - dobrze, że przygoda z mocną jazdą skończyła się tak szybko. Czyli mamy już drugie warte uwagi wydarzenie organizowane przez PS8, na które warto iść.
Jechałem wolniutko, wiatr wiał w buzię, zatrzymałem się ze trzy razy sprawdzić, czy już gdzieś tam nie jadą (a raz nawet posterczałem oparty o mostek), bo bardzo, ale to bardzo nie chciało mi się samemu jechać pod wiatr.
I tak sobie sam dojechałem na placyk w Pogroszewie - miejsce zbiórki przed startem.
Jako że byłem pierwszy raz, to zająłem miejsce pod koniec grupy, chociaż wiedziałem, z czym to się wiąże... a potem był start lotny, potem zakręt i spawanie, potem pies i spawanie, potem zakręt i lekkie spawanie, i zakręt i mocne spawanie, i ktoś strzelił i mocne spawaaaaaa... i grupetto. Przez chwilę próbowaliśmy jeszcze z jednym kolegą dojść we dwóch do grupy, ale udało nam się co najwyżej utrzymać jej tempo, ale nie się zbliżyć. Wobec tego odpuściliśmy, uformowała się sześcioosobowa grupka jadąca mocno i równo. Po okrążeniu zostało nas trzech, po kolejnej połowie - dwóch, a potem dojechaliśmy do Borzęcina i tam mój plan na "2 kółka + Borzęcin = nic sobie nie urwiemy" został zakończony, zostawiłem ostatniego Jägermeistera samemu sobie i wróciłem do domu.
W sumie było fajnie, gdybym trzymał się z przodu, to pewnie przygoda z mocną jazdą nie skończyłaby się tak szybko, ale z drugiej strony - dobrze, że przygoda z mocną jazdą skończyła się tak szybko. Czyli mamy już drugie warte uwagi wydarzenie organizowane przez PS8, na które warto iść.
- DST 65.58km
- Czas 02:07
- VAVG 30.98km/h
- VMAX 52.56km/h
- K: 19.0
- HRmax 194 (100%)
- HRavg 158 ( 81%)
- Kalorie 1415kcal
- Podjazdy 109m
- Sprzęt Czorny
Poniedziałek, 9 sierpnia 2021
Kategoria < 50km, do czytania
Rege
Luźniutko, w rytmie reggae, pętelka przez Truskaw.
- DST 28.77km
- Czas 01:05
- VAVG 26.56km/h
- VMAX 34.92km/h
- K: 23.0
- HRmax 145 ( 75%)
- HRavg 133 ( 68%)
- Kalorie 518kcal
- Podjazdy 40m
- Sprzęt Czorny
Niedziela, 8 sierpnia 2021
Kategoria > 50 km, szypko, do czytania
Witki przez Łaźniew
Wczoraj było z akcentami, więc dzisiaj było bez akcentów; tlenik na zakończenie niedzieli <3
Postanowiłem pojechać drogą do Łaźniewa, którą poznałem niedawno. I uznałem, że mam w nosie wiatr. Który wiał... w nos. Prosto w nos.
Przeleciałem przez Łaźniew i Witki, zamykając pętelkę na rondzie w Pilaszkowie, a potem zrobiłem drugą - skręcając w lewo na rondzie w Pogroszewie i jadąc przez Borzęcin-Lipków. Czyli klasyka wieczorowej pory.
Postanowiłem pojechać drogą do Łaźniewa, którą poznałem niedawno. I uznałem, że mam w nosie wiatr. Który wiał... w nos. Prosto w nos.
Przeleciałem przez Łaźniew i Witki, zamykając pętelkę na rondzie w Pilaszkowie, a potem zrobiłem drugą - skręcając w lewo na rondzie w Pogroszewie i jadąc przez Borzęcin-Lipków. Czyli klasyka wieczorowej pory.
- DST 54.52km
- Czas 01:48
- VAVG 30.29km/h
- VMAX 38.16km/h
- K: 19.0
- Podjazdy 64m
- Sprzęt Czorny
Sobota, 7 sierpnia 2021
Kategoria < 50km, szypko, do czytania
Cały czas płasko
W sumie dawno nie jeździłem, bo od wtorku czas umykał raczej na powyścigowo-sprzątaniowe aktywności, więc dzisiaj wstałem ambitnie (o 12:00), poczułem chęć do jazdy (gdy zjadłem śniadanie o 14:30) i...
...no i nic.
Wyszedłem dopiero pod wieczór, bo uznałem, że jak już sobie obiecałem, to głupio nie dotrzymać słowa.
Zakręciłem sobie przez Mariew-Zaborów-Pilaszków, z trzema akcentami na "hopkach" (w tym jednym akcencie na psie, który najpierw zaszedł mi drogę, a gdy się prawie zatrzymałem, to zaczął mnie gonić - strateg).
W sumie zgodnie z tym, co ustaliliśmy tydzień wcześniej w Ujsołach; do 4% to jest cały czas płasko, tylko się trochę wolniej jedzie. Więc było płasko. Bez wyjątków.
...no i nic.
Wyszedłem dopiero pod wieczór, bo uznałem, że jak już sobie obiecałem, to głupio nie dotrzymać słowa.
Zakręciłem sobie przez Mariew-Zaborów-Pilaszków, z trzema akcentami na "hopkach" (w tym jednym akcencie na psie, który najpierw zaszedł mi drogę, a gdy się prawie zatrzymałem, to zaczął mnie gonić - strateg).
W sumie zgodnie z tym, co ustaliliśmy tydzień wcześniej w Ujsołach; do 4% to jest cały czas płasko, tylko się trochę wolniej jedzie. Więc było płasko. Bez wyjątków.
- DST 44.90km
- Czas 01:25
- VAVG 31.69km/h
- VMAX 37.80km/h
- Podjazdy 67m
- Sprzęt Czorny