Niedziela, 13 listopada 2016
Kategoria < 50km, do czytania, kampinos
Po okolicy
Krótkie kółko po okolicy. Zwiedziłem jedną drogę, którą nigdy jeszcze nie jechałem, a potem skręcając cały czas w lewo wyjechałem... po prawej stronie. Konkretnie: jadąc na północ skręciłem dwa razy w lewo i spodziewałem się, że jadę na południe. Wyjechałem... na wschodzie.
- DST 36.78km
- Czas 01:43
- VAVG 21.43km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 11 listopada 2016
Kategoria > 100km, do czytania, zaliczając gminy, ze zdjęciem
Mglista lubelszczyzna
Na pierwszy dzień długiego weekendu zaplanowaliśmy sobie lubelskie gminobranie. Wstawszy rano, przez chłodne miasto udaliśmy się na dworzec. Zakupione wcześniej bilety zapewniały nam spokój. Załadowaliśmy rowery i ruszyliśmy. Chwilę później okazało się, że pomyliliśmy wagony: jedno miejsce było w wagonie 8, drugie... w 6. Na szczęście kolega, który miał moje osoboroweromiejsce sam zaproponował, że usiądzie na tamtym miejscu. My musieliśmy tylko przypilnować jego roweru.
Wypakowaliśmy się w Puławach. Temperatura znośna, GPS nawet szybko złapał kontakt z satelitami, ruszamy.
Początek był ciepły. Nawet musiałem rozpiąć kurtkę. Potem jednak wszystko otulała mgła. Robiło się coraz to chłodniej, coraz bardziej mgliście, a wszechobecna wilgoć skutecznie obniżała odczuwalną temperaturę.
Oprócz dokuczliwego zimna Hipcia miała również problemy z kolanem, więc poruszaliśmy się z zawrotną prędkością "lekko powyzej 20 km/h".
Gdy zaczęło zmierzchać, a my po jakichś stu kilometrach nie napotkaliśmy żadnej stacji (ani też nie zapowiadało się, żeby miała pojawić się w ciągu najbliższych kilkudziesięciu kilometrów), uznaliśmy, że nie ma co tłuc się do późnej nocy (albo do wczesnego ranka). Najbliższą stacją kolejową był Parczew i tam właśnie udaliśmy się w celu dotarcia do domu.
Gdy już zsiadaliśmy z rowerów, nagle z budynku zawiadowcy wyszedł... Maciek (ten, który był sędzią na Pięknym Wschodzie). Spędziliśmy miło kilkadziesiąt minut i odjechaliśmy: najpierw do Lublina, a stamtąd z powrotem do Warszawy.
Mgliste fotki
Wypakowaliśmy się w Puławach. Temperatura znośna, GPS nawet szybko złapał kontakt z satelitami, ruszamy.
Początek był ciepły. Nawet musiałem rozpiąć kurtkę. Potem jednak wszystko otulała mgła. Robiło się coraz to chłodniej, coraz bardziej mgliście, a wszechobecna wilgoć skutecznie obniżała odczuwalną temperaturę.
Oprócz dokuczliwego zimna Hipcia miała również problemy z kolanem, więc poruszaliśmy się z zawrotną prędkością "lekko powyzej 20 km/h".
Gdy zaczęło zmierzchać, a my po jakichś stu kilometrach nie napotkaliśmy żadnej stacji (ani też nie zapowiadało się, żeby miała pojawić się w ciągu najbliższych kilkudziesięciu kilometrów), uznaliśmy, że nie ma co tłuc się do późnej nocy (albo do wczesnego ranka). Najbliższą stacją kolejową był Parczew i tam właśnie udaliśmy się w celu dotarcia do domu.
Gdy już zsiadaliśmy z rowerów, nagle z budynku zawiadowcy wyszedł... Maciek (ten, który był sędzią na Pięknym Wschodzie). Spędziliśmy miło kilkadziesiąt minut i odjechaliśmy: najpierw do Lublina, a stamtąd z powrotem do Warszawy.
Mgliste fotki
- DST 134.76km
- Czas 06:40
- VAVG 20.21km/h
- Sprzęt Zenon
Czwartek, 10 listopada 2016
Kategoria transport
Transport
- DST 36.77km
- Czas 01:45
- VAVG 21.01km/h
- Sprzęt Zenon
Środa, 9 listopada 2016
Kategoria do czytania, transport
Zwiedzanie miasta
Najpierw pozwiedzałem sobie Służewiec. Nawet zbyt dokładnie, bo się spieszyłem, a wbiłem się niepotrzebnie w labirynt uliczek i utknąłem za ciężarówką, która ze względu na progi zwalniające jechała bardzo dostojnie.
Potem pozwiedzałem sobie całkiem przyjemną DDR prowadzącą od Cybernetyki aż do Al. Krakowskiej. A potem jeszcze przejechałem zupełnie mi nie znaną ulicą Krakowiaków. Pierwotnie planowałem powrót do domu przez Pruszków, ale okazało się, że obowiązki wzywają i trzeba dotrzeć do domu jak najszybciej.
Ranek z kolei był chłodny i prószący. Śnieżnie prószący. Nadchodzi złe i białe... Uuuuu-ha!
Potem pozwiedzałem sobie całkiem przyjemną DDR prowadzącą od Cybernetyki aż do Al. Krakowskiej. A potem jeszcze przejechałem zupełnie mi nie znaną ulicą Krakowiaków. Pierwotnie planowałem powrót do domu przez Pruszków, ale okazało się, że obowiązki wzywają i trzeba dotrzeć do domu jak najszybciej.
Ranek z kolei był chłodny i prószący. Śnieżnie prószący. Nadchodzi złe i białe... Uuuuu-ha!
- DST 35.01km
- Czas 01:42
- VAVG 20.59km/h
- Sprzęt Zenon
Wtorek, 8 listopada 2016
Kategoria transport, do czytania
Transport
Mamy listopad... ciekawe, czy uda mi się dobić do piętnastu tysięcy kilometrów w tym roku...
- DST 20.01km
- Czas 00:56
- VAVG 21.44km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 7 listopada 2016
Kategoria transport
Miasto
- DST 7.93km
- Czas 00:22
- VAVG 21.63km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 4 listopada 2016
Kategoria transport
Dojazdy
- DST 11.66km
- Czas 00:31
- VAVG 22.57km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 4 listopada 2016
Kategoria transport
Dojazdy
- DST 20.32km
- Czas 00:57
- VAVG 21.39km/h
- Sprzęt Zenon
Czwartek, 3 listopada 2016
Kategoria do czytania, transport
Dojazdy
Ależ wieje. Skończył się piździernik, więc i wiać zaczęło... Nielogiczne.
- DST 25.14km
- Czas 01:13
- VAVG 20.66km/h
- Sprzęt Zenon
Środa, 2 listopada 2016
Kategoria do czytania, transport
Dojazdy
Zepsułem mp3 i po raz pierwszy od tygodnia jechałem na jakiejś zapasowej...
- DST 7.84km
- Czas 00:21
- VAVG 22.40km/h
- Sprzęt Zenon