Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Sobota, 29 marca 2014 Kategoria > 100km, zaliczając gminy, szypko

Definicja słowa "lekko".

Tydzień temu mieliśmy trochę dłuższy wyjazd, dlatego też w tym tygodniu nie chciałem niczego dłuższego. Po prostu, dla odmiany, chciałem trochę posiedzieć w domu a nie na siodełku. Kiedyś, gdy na takie dni planowaliśmy "lekką" trasę, to kończyła się ona po dziesięciu, no, dwudziestu kilometrach. Teraz - "lekka" trasa według Hipci to nie wiecej niż dwieście z groszami. Znak czasów...

Pierwszą trasą był Białystok, nie chciało nam (mi) się jednak zrywać o szóstej rano by zdążyć na Warszawę Gdańską na pociąg. Postanowiliśmy uderzyć w inne miejsce. Gdzieś około południa wytoczyliśmy szosy na asfalt i ruszyliśmy przed siebie. Czekały na nas dwa pociągi powrotne z Kutna.

Aż do Sochaczewa jedzie się świetnie: wiatr nie przeszkadza (czasem pomaga), średnia powyżej 30 km/h, słońce świeci... nie ma co narzekać. Narzekać można było w mieście, bo przez ruch uliczny musieliśmy sporo pozwalniać. Na szczęście wypadliśmy na "pięćdziesiątkę" (zupełnie niechcący) i (tradycyjnie na tej drodze ignorując zakaz dla rowerów) dojechaliśmy do "92", tam skręciliśmy na Poznań. Zakaz dla rowerów wyparował, za to pojawiło się piękne, szerokie pobocze.

Pierwszy postój w Łowiczu, na jakiejś stacji, uwinęliśmy się szybko i zaraz byliśmy z powrotem w trasie. Przed Kutnem dwukrotnie zbijaliśmy w boczne drogi, żeby zaliczyć dwie gminy, nie wpłynęło to znacząco na średnią. Nie rwaliśmy jakoś szaleńczo, ale też nie obijaliśmy się, a średnia wisiała wysoko - nadal powyżej 30 km/h.

Przed Kutnem postanowiliśmy ruszyć w górę, na północ, zaliczyć jeszcze jedną gminę - Strzelce. Tam stanęliśmy i zaczęliśmy analizować: na pierwszy pociąg mogliśmy jeszcze spokojnie zdążyć, przed drugim mogliśmy jeszcze zaliczyć jedną gminę. Po chwili już jechaliśmy na północ, w kierunku Gostynina. Szybkie zaliczenie (Gostynin ma też gminę miejską, nie ma tak łatwo) i powrót do Kutna. W Gostyninie założylimy bluzy, w Kutnie, na stacji - całą resztę. Teraz dopiero zdałem sobie sprawę z tego, jakiego mieliśmy farta nie decydując się na powrót do Warszawy przez Płock - mielibyśmy do zrobienia około 130 km późnym wieczorem, wieczorem chłodniejszym niż tydzień temu. A ubrania mieliśmy zdecydowanie cieńsze niż podczas tamtego wyjazdu...

Do samego dworca udało się średnia się utrzymywała bez zmian. Nie "udało się", bo byliśmy spokojnie i daleko od granicy. Rekord ustanowiony: 175 km ze średnią większą od 30 km/h.

Na stacji przekiblowaliśmy pół godziny i wróciliśmy do domu pociągiem Przewozów Regionalnych. Takim jeszcze nie jechaliśmy: wagon bez przedziałów, pamiętający bardzo stare czasy, wieszaków na rowery było sześć, ale większość z powyginanymi hakami... Ja tam na takie bzdury nie narzekam, ale ktoś ze współpasażerów całkiem głośno to komentował.

W Warszawie dla świętego spokoju docisnęliśmy ostatnie kilometry, żeby czasem się nam cyfry nie zepsuły przez ślamazarną jazdę.

Zaliczonych gmin: 8 (Łódzkie +6, Mazowieckie +2).

  • DST 182.82km
  • Czas 06:02
  • VAVG 30.30km/h
  • VMAX 44.74km/h
  • Sprzęt Stefan

Komentarze
Zawsze jak widuję takie średnie to zaczynam wpadać w kompleksy ;/
Całe szczęście szybko zapominam :D
Waskii
- 09:42 czwartek, 3 kwietnia 2014 | linkuj
Kwalifikacje w czerwcu zdobędziecie, jestem tego pewny. A co do samego Maratonu BBTour też jestem dobrej myśli i będę trzymał kciuki
yurek55
- 07:10 środa, 2 kwietnia 2014 | linkuj
Jaki tam wyczyn. Dla Was to już pewnie bułka z masłem ;-)
4gotten
- 06:35 środa, 2 kwietnia 2014 | linkuj
Księgowy:
Nie przesadzaj, po prostu trzeba wsiąść i jechać.

4gotten:
Pewnie że w pojedynkę byłoby trudniej. Umniejszasz nasz wyczyn.

TomliDzons:
Trzeba tylko zapamiętać, że na szosach się nie hamuje, tylko zwalnia i można już zasuwać.

Yurek:
To miłe, ale wciąż jesteśmy w grupie "będzie dobrze jeśli dojadą". Walka o miejsca to coś, o czym nie ma co myśleć. Przecież nawet nie zdobyliśmy kwalifikacji - maraton podróżnika dopiero w czerwcu.
Hipek
- 14:41 wtorek, 1 kwietnia 2014 | linkuj
Bardzo dobry prognostyk przed BBTour, wyrastacie na faworytów imprezy
yurek55
- 18:35 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj
Nie ma to jak trasie na lajcie, dla mnie też średnia kosmos, ale szosą nie dysponuję, bo chyba bym się na niej szybko zabił...
TomliDzons
- 10:43 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj
Konkretny przejazd. Średnia zaiste powala, samotnie pewnie byłoby pewnie trudniej tak pocisnąć. Cóż, nie ma to jak zgrana para ;-)
4gotten
- 07:08 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj
Ładna średnia, dla mnie niestety poza zasięgiem. :P Jeszcze;D
Ksiegowy
- 06:28 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl