Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Środa, 27 lipca 2016 Kategoria > 200 km, sakwy, zaliczając gminy

Piąta (słoneczna) Hip-rawka. Dzień 5

Ostatni dzień. I prawdopodobnie najbardziej nagrzany. W Gorzowie dostajemy w oczy brukiem, tak paskudnym, że szybko wygnał nas na chodnik. Stamtąd pozostała nam tylko długa prosta przetykana stacjami i odbitkami na poszczególne gminy. Oczywiście asfalt zupełnie się nie poprawił, aż do wjechania na drogę 92 w Miedzichowie. Tam dostaliśmy ładny asfalt, ale za to paskudnie od niego grzało.

Ostatni przystanek na coś chłodnego zrobiliśmy w Lwówku. Po zaliczeniu gminy w Pniewach do przejechania pozostała nam irytująco długa prosta. W samym mieście nawet nie zbłądziliśmy, ale tuż przed dworcem... zaczął padać deszcz. Po tylu dniach w ukropie, akurat zaczęło padać.

Stanąłem w kolejce po bilety. Za mną pięć osób. Proszę o dwa bilety na ludzi, dwa na rowery, na 18:40. Płacę kartą. Kobitka prawie oddaje mi bilety, ale pyta "To miało być na 17:40?". Więc z powrotem: każdy bilet trzeba anulować, kazdy trzeba opieczętować i dopiero wtedy można mi wydrukować potwierdzenie zwrotu kasy. No a potem... potem trzeba moje bilety kupić. Stałem dwadzieścia minut, za mną kolejka urosła do dwudziestu osób, cały ruch zblokowany. W końcu jednak udało się nabyć bilety i po chwhili oczekiwaliśmy juz na (opóźniony) pociąg do Warszawy. pierwsza nasza Letnia Hip-rawka zakończona!

Podsumowanie:
Trasa choć przygotowana w celach gminnych okazała się bardzo ładną i widokową; składały się na nią mało ruchliwe drogi prowadzące raz po raz niekończącymi się lasami, zielonymi wzgórzami, rozległymi polami. Po drodze było mnóstwo jezior, trawersowanie wzniesień, trochę przewyższeń, ciągle towarzyszący nam zapach dojrzewających śliwek i pól, na których pełną parą trwały żniwa, do tego oczywiście kombajny, w tym nawet(!) klasyczne bizony, którymi Hipcia od zawsze chce jeździć (czarny ciągnik to przeżytek). Jedynymi minusami to była oczywiście temperatura, wiatr i wyjątkowo paskudne asfalty (ciężko to w ogóle nazwać "asfaltem"), ale w sumie dzięki temu ciężej było zasnąć na rowerze.

  • DST 200.64km
  • Czas 09:28
  • VAVG 21.19km/h
  • Sprzęt Zenon

Komentarze
Opis Hiprawki, choć w pięciu odsłonach, jednak nieco ascetyczny. Mam nadzieję, że jak już dojdziesz do BBTour, czy MPP powrócisz do swego niepowtarzalnego stylu i dasz nam się pocieszyć przy czytaniu.
A ile gmin wpadło tym razem?
yurek55
- 18:07 wtorek, 27 września 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl