Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Czwartek, 28 września 2017 Kategoria do czytania, transport

Długa historia o reklamacjach

Dziś zakończyłem pierwszy tom zmagań z firmą Garmin Polska. Długich zmagań. I wcale nie jestem pewien, czy nie będzie tomu drugiego.

Zaczęło się to podczas sierpniowej wycieczki pod Mławę. Edge (810) zaczął Hipci się nie ładować. Wiadomo, że jeśli nawigacja zacznie marudzić na ładowanie i będzie się ładowała tylko w określonych warunkach, pod określonym kątem, bo gniazdo USB uznało, że foch i koniec współpracy, pod tym kątem jest mi dobrze i tyle, to o ładowaniu podczas jazdy na rowerze można zapomnieć. A do MRDP było to bardzo potrzebne.

Złożyłem więc reklamację. I wymieniono mi sprzęt. Na odnowiony, po angielskiemu "refurbished", czyli taki, co to był zepsuty, jest naprawiony, ale przechodzi wszystkie testy i tak dalej. Kontrolka mi się nie zaświeciła, bo kilka razy już z takimi zabawkami się spotkałem. Ot, czasem lekko wytarty klawisz, czasem jakaś ryska na obudowie, ale do działania ani ja, ani inni nie mieli zastrzeżeń.

Jak część osób już wie, na MRDP, czyli po kilkudziesięciu godzinach pracy, ten wymieniony strzelił focha. Działał tylko przycisk włączenia, a ekran świecił, wyświetlał ciągle to samo i tyle. Do tego, kilkaset kilometrów dalej, obraził się, z kolei na mnie, mój Edge 810. Na MRDP mieliśmy na szczęście zapasowe nawigacje turystyczne, więc sytuacja została uratowana.

Zaraz po powrocie złożyłem reklamację i dostałem kolejne dwie sztuki. Znowu "odnowione". Ale w końcu tamta jedna sztuka mogła być pechowa. Czasem się zdarza. To, że jedna z tych nowych miała wgrany tylko język angielski... no, wypadek przy pracy. Ale nawet nie musiałem zastanawiać się, czy ten język to też podstawa do reklamacji, bo zwiesiła się natychmiast, podczas pierwszej jazdy i nie chciała się zrestartować...

Kolejna reklamacja. Czyli już czwarta, licząc sztukami. Tym razem uprzejmie proszę o wersję pudełkową, nówkę, bo absolutnie nie chce mi się dzwonić na infolinię po raz kolejny. Jakoś te "odnowione" nie działają. Pan na infolinii tłumaczy, że owszem, chętnie, wymieni mi - i to na nówkę pudełkową 820. Że wyższy model. Myślę sobie: no dobrze. Co prawda był jakiś powód, dla którego nie wzięliśmy od razu 820 (mimo, zdaje się, niewielkiej różnicy w cenie), ale stwierdziłem, że lepiej nówka, nawet gorzej działająca, niż kolejny zwiech w połowie jazdy.

Na miejscu (jakie to szczęście, że oficjalny punkt Garmina mam prawie że po drodze do pracy - gdybym miał z nimi bujać się pocztą, to bym oszalał) okazuje się, że wymiana, tak; na 820, tak; ale znowu odnowiony. W reklamacji uprzejmy kolega nic nie zaznaczył, że to ma być nowy. A jako że było to kilka dni zaledwie przed MPP, to stwierdziłem, że biorę to, co jest, po prostu potrzebuję sprzętu.

Na MPP - bo to nie koniec przygód, myśleliście, że tak? - okazało się, że Edge 810 (który przejęła Hipcia, bo ma o wiele lepszy ekran) zdechł w "swoim stylu" (pamiętacie, działa tylko wyłącznik i świeci się ekran), a ten 820, który dostałem ja, trzyma na baterii ledwo 8 godzin, do tego kompletnie nie radzi sobie ze śladem o marnej długości 10000 punktów (a wszystkie nawigacje do tej pory łykały go ze smakiem). Nawet w Helu, gdy patrzyłem, na której ulicy jesteśmy, musiałem w końcu wyjąć z kieszeni telefon...

W pewnym momencie maratonu mieliśmy na całe Sanatorium tylko jedną sprawną nawigację - Tomka, bo 820 pokazywał aktualną pozycję z opóźnieniem kilkunastu-kilkudziesięciu sekund, przez co kilka razy zrobiliśmy po kilkaset metrów za dużo... Na szczęście - znowu - siedzenie uratował nam turystyk.

Po powrocie do domu zadzwoniłem po raz kolejny (na szczęście to darmowa infolinia, uff, ale czeka się po kilkanaście minut - na wszystkich tych reklamacjach słuchając melodyjki przesiedziałem łącznie co najmniej z półtorej godziny - dobrze, że mam słuchawki, to można i równolegle pracować). Opowiedziałem historię o 810 i zaznaczyłem wprost, że interesuje mnie jedna z dwóch opcji: albo wymiana na nówkę sztukę w pudełeczku prosto z fabryki, albo zwrot pieniędzy. Żadnych "odnowionych" nie chcę mieć w dłoni. Przy okazji pożaliłem się na kiepściuteńką wydajność 820 (akurat zapomniałem go zabrać, więc reklamacja miała dotyczyć tylko 810).

Facet przeprosił mnie na chwilę, pogadał z kimś i wymienił mi oba - i 810, i 820 na nowiutkie, pudełkowe 820. Niestety, 810 już w wersji z fabryki nie ma....

Więc testujemy. Po samym tylko włączeniu już widać różnicę w prędkości działania między tamtą 820, co miałem, a tą nową, którą dostałem w pudełku. Bateria też znacznie wolniej się zużywa. I mam cichą nadzieję, że - mimo wad 820 (mniejszy ekran, gorsza bateria, więcej zużywających baterię nieprzydatnych wodotrysków) - nie będę musiał po raz kolejny dzwonić z reklamacjami.

Trzymajcie kciuki.
  • DST 28.07km
  • Czas 01:33
  • VAVG 18.11km/h
  • Sprzęt Zenon

Komentarze
jak tak sobie czytam o tych problemach, to se myślę, że może wcale jazda na smartfonie nie jest taka zła...
elizium
- 08:54 poniedziałek, 9 października 2017 | linkuj
Agresją nic się nie załatwi
Katana1978
- 21:26 niedziela, 1 października 2017 | linkuj
Ty chyba nadzwyczajnie spokojny i grzeczny człowiek jesteś. Mnie po takich przygodach pewnie policja by skutego wyprowadzała ze sklepu Garmina.
yurek55
- 20:56 niedziela, 1 października 2017 | linkuj
Nie chcę zapeszać, ale ciąg nieszczęść taki, że aż prosi się o ciąg dalszy ;)

Zgodnie z sugestią trzymam kciuki, mam nadzieję, że tym razem to będzie to.
michuss
- 20:06 niedziela, 1 października 2017 | linkuj
Rany Julek współczuję ...ja nie chciałam tych dotykowych nawigacji - naczytałam się że dotyk różnie działa i dlatego mam etrexa 30x . Ekranik mały ale póki co (odpukać) problemów nie mam ...no i jest na AA a to podstawa dla mnie.
Katana1978
- 17:32 sobota, 30 września 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl