Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Sobota, 13 czerwca 2020 Kategoria > 200 km, do czytania, zaliczając gminy, ze zdjęciem

Podlaskie gminy 3: pod wiatr i chłodniej

Po dniu takiego upału, jaki był wczoraj, przyjąłem z ulgą poranne temperatury w okolicach dziewiętnastu stopni. Wiatr... wiał w twarz. Po prostu w twarz. Do tego był mocniejszy niż wczoraj, ale co począć, czasem jest tak, że zawsze pod wiatr.

Dość szybko robię przerwę na założenie rękawków, bo robi się niepokojąco chłodno. Równie szybko i znienacka atakuje nas Orlen w Stawiskach, którego nie mieliśmy na rozpisce... Wypadł na dwudziestym szóstym kilometrze, ale zaskakującemu Orlenowi nie zagląda się w ekspres do kawy.

Po kawie sytuacja nie polepszyła się: nadal mieliśmy pod wiatr, nadal niebo było całe zasnute chmurami (to akurat plus, po wczorajszym ukropie), kilometry zjadały się powoli (zwłaszcza że krótkich podjazdów było sporo: na podjeździe jechało się wolno, bo podjazd, na zjeździe wolno, bo hamował wiatr).

Robimy przystanek jeszcze przy jakimś sklepie, gdzie kupujemy Pepsi, łapiemy krótki fragment na Olecko z wiatrem w plecy i już, z zaskoczenia, atakują nas Suwałki. Atakują swoją bardzo szeroką siecią dróg rowerowych (w zasadzie przy większości dróg była albo DDR, albo DDPiR), więc korzystamy z niej ile można, meldujemy się w motelu i ruszamy na podbój miasta. Konkretnie to kończy się na pizzy i naleśnikach, ale niech będzie, że "podbój".


Rynek w Stawiskach widziany z ławeczki na której piliśmy kawę.


Bez bruku to się nie liczy.


Zjazd (oczywiście pod wiatr).


Inny zjazd. Też pod wiatr.


Przystanek.


  • DST 219.65km
  • Czas 09:18
  • VAVG 23.62km/h
  • VMAX 55.08km/h
  • K: 19.0
  • Kalorie 4358kcal
  • Podjazdy 1559m
  • Sprzęt Stefan

Komentarze
Horror, nie brrruk!
yurek55
- 18:57 środa, 17 czerwca 2020 | linkuj
W sumie to przez trzy dni mieliście to samo :) Brrry, ten brrrruk...
Trollking
- 17:09 środa, 17 czerwca 2020 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl