Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Sobota, 13 sierpnia 2011 Kategoria do czytania, nie do końca rowerowo, waypointgame, < 25km

Minisakwiarstwo transportowe - sobota

W sobotę nad ranem wyruszyliśmy - kierunek Bałtyk. Pierwszą rzeczą związaną z rowerami było... zabicie wróbla. Rowerem. Wiezionym na samochodzie. Na stacji tuż przed autostradą Hipcia zauważyła, że w jednym miejscu moje szprychy zrobiły się bardziej pierzaste. Wróbel został pochowany w zaciszu śmietnika na tejże stacji.

Nad morze dojechaliśmy spokojnie, jedynie w Gdyni przytrzymała nas kolumna setek Warszawiaków jadących na długi weekend do Władysławowa. Szczęśliwie, dzięki pilotowaniu Hipci, umnknęliśmy w bok i dotarliśmy na miejsce. Jedno z wielu miejsc, bo nie mieliśmy żadnego konkretnego planu. Białogóra okazała się tłoczna. Lubiatowo - rozsądne, pojechaliśmy jeszcze zobaczyć Stilo, tam z kolei było tylko pole namiotowe, pełne młodzieży, ale za to w pobliżu stała sobie latarnia, z której upolowaliśmy waypointa.

Stanęło na Lubiatowie, żadnych pokojów wolnych (albo takie, że psa bym nie wpuścił), więc znaleźliśmy pole namiotowe. (Jesteśmy nad morzem. Pole namiotowe mamy nad jeziorem. Właścicielem jest Koreańczyk albo inny Wietnamczyk. :) )

Popołudniem dopiero wybyliśmy nad morze, spakowawszy co potrzebne w sakwy, a z racji tego, że trasa wypadała po drogach niepublicznych, do bidonu poszedł napój izobroniczny.

Na plaży bardzo szybko dowiedziałem się, co znaczy Bardzo Obciążona Tylna Oś Jadąca Po Piasku. Stąd też niesamowita średnia - trochę było jechania, a trochę pchania.

Wracając, już po zmroku(Damian, uwaga), zaliczyłem pierwszą glebę spowodowaną SPD. A zaraz po niej drugą. Nic to, że na piasku, nic to, że nieco byłem spojony winem, gleba to gleba.

Po drodze jeszcze poszwędaliśmy się przy "Dostrzegalni pożarów" i przyległej do niej budzie (parking? hangar?) na terenie byłej jednostki rakietowej WP. Było mieć vlepki, byłby waypoint. A tak - było psińco.

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl