Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Sobota, 24 września 2011 Kategoria do czytania, waypointgame, > 50 km

Waypointy w Kampinosie

Start po południu. Warszawa->Stare Babice->Lipków. Tam łapiemy jeden punkt i wskakujemy na niebieski szlak. Na przecięciu niebieskiego i ul. Borzęcińskiej widząc morze pokrzyw, rezygnujemy z szukania ambony przy strumyku. Może zimą. :)

Dalej szlak robi się bagnisty, w pewnym okolicach więcej jest pchania i noszenia rowerów niż jazdy, za bagnami robimy przerwę na piwko... Która to przerwa, jako że trwała chwilę, okazuje się brzemienna w skutkach.

Do Ław dojedżamy już o zmierzchu do drogowskazu. Chcemy jeszcze zapolować na dom i piwniczkę, ale przeszukaliśmy trzy piwniczki, trochę blisko drogi i odpuściliśmy, bo zrobiło się ciemno, a skakać po ciemku po mokradłach nam się nie chciało.

Na sam koniec jeszcze Ławska Góra i jazda zielonym aż do drogi na Leszno. Na skrzyżowaniu żółtego z zielonym w altance pijemy ostatnie piwo, po co je wieźć z powrotem do domu?

W Lesznie chwytamy punkt na cmentarzu i rezygnujemy z romantycznej wyprawy Warszawską - celujemy w równoległą drogę przez Wąsy, Pilaszków i tak dalej. Celujemy za dobrze, bo za szybko prowadzę skręt w lewo i w rezultacie lądujemy na drodze między polami. Też jest fajnie, na pewno przyjemniej niż na Warszawskiej. Z tej drogi odbijamy w prawo i dojeżdżamy do asfaltu. Potem już do Warszawy, bez przygód.

Komentarze
Damian, miałeś rację. Nie wiem, jak na tę mapę patrzyłem, zwalmy to na to, że było ciemno :P
Hipek
- 11:34 piątek, 30 września 2011 | linkuj
Jak się ma wybór: pić ciepłe piwo, albo nie pić w ogóle... to trudno, przeżyję to ciepłe.
Hipek
- 07:46 czwartek, 29 września 2011 | linkuj
I wkłady chłodzące by się przydały. No bo ciepłe pić to trochę kicha.
Niewe
- 07:38 czwartek, 29 września 2011 | linkuj
Grunt to duży plecak, żeby browarka nie zabrakło :)
surf-removed
- 19:25 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj
Aż sprawdzę w domu, bo z tego, co kojarzę, mapa wskazywała szczyt 50m od szlaku. Ale na miejscu byliśmy nocą, więc szczyt był tylko czarną plamą po prawej.

Za to gwiazdy nad lasem - piękne.
Hipek
- 14:14 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj
Szczyt był tuż obok wiaty... tak wynikało z mapy.
Hipek
- 10:02 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl