Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Poniedziałek, 26 września 2011 Kategoria do czytania, transport

Poniedziałek w wersji pr0

Poniedziałek jak zwykle zaskoczył znienacka i człowiek ledwo zdążył się przygotować. Po miłym przebudzeniu i dojściu do świadomości - rower. Już robi się coraz chłodniej rankami, ale nadal jest za ciepło, żeby zakladać długi rękaw.

Jakoś na Prymasa dziś wysypało "profesjonalistów". Takich, co to koszulkę Mazovii mają, albo innego BeGieŻetu. Kojarzy mi się to z sytuacją w którejś z dyskusji o kaskach: ktoś napisał, że jeździ w kasku, żeby ludzie widzieli, że to "nie byle bajker wyjechał do sklepu po bułki". Tutaj pewnie po części też - niech ludzie widzą, że nie byle kto ich mija na DDR.

A potem się może okazać, tak, jak ostatnio, gdy podpatrzyłem numer startowy jakiegoś pr0, że koszulka Mazovii gites, SPD i okularki są, rower ubłocony jest, a wyniki... cóż. Miejsca trzecie, czwarte czy piąte od końca w kategorii wiekowej i podobne ogony w Open. Ale tego ludzie nie wiedzą. Wiedzą natomiast, że mija ich na ścieżce Prawdziwy Profesjonalista i Nakurwiacz w jednym.

Komentarze
Ja dziś widziałem gościa w wersji "profi" niczego mu nie brakowało. Ubranie, kask, rower. Rower stał oparty o krawężnik, a pan sporej postury i z mocno rozwiniętą lustrzyczycą (dla przypomnienia: czyli o takim kształcie mięśnia piwnego, że bez lustra nie zobaczy swojego przyrodzenia) chodził dokoła swojego jednośladu i palił sobie papierosa...
oelka
- 18:01 środa, 28 września 2011 | linkuj
Kiedyś na maratonie na Słowacji, jechał przede mną facet na rowerku z supermarketu z blaszanymi błotnikami i bagażnikiem, a ubrany był w spodenki gimnastyczne i podkoszulek na ramiączka. Dobrze, że się zatrzymał na dłużej przy bufecie, bo bym go w życiu nie wyprzedził.

A tak a propos ubioru, ten kto jeździ na orientację zna dobrze gościa z Łodzi, którego znakiem rozpoznawczym jest flanelowa koszula w kratę, piszę o Krzysztofie Wiktorowskim, kat. M-5, trzeba mieć duże cojones, żeby mu dorównać :)
surf-removed
- 19:40 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj
Ja pewnie zająłbym ostatnie miejsce we wszelkich możlwiych zawodach, więc na wszelki wypadek jeżdżę w cywilnych łachach i bez kasku :))
lukasz78
- 11:10 poniedziałek, 26 września 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl