Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Wtorek, 22 maja 2012 Kategoria do czytania, transport

Prawie czołowe spotkanie z kretynem

Jadę ja sobie z pracy, zajeżdżam grzecznie pod Rondo Zesłańców, pakuję się w kolejkę dziesięciu rowerzystów czekających na światło. Mimo że jak zwykle się grzebię, nagle okazuje się, że inni grzebią się jeszcze bardziej i na górze, na schodach jestem pierwszy. No to ruszam, powoli, niezgrabnie, żeby dać się wyprzedzić tym, którym Bardzo Się Spieszy. Zero chętnych; dziwny dzień jakiś dzisiaj.

Sam ruszam wobec tego, zwykle wiatr wieje w dziób, gdy jedzie się na północ, tym razem cisza. Prędkość stabilizuje się w okolicach 35km/h (ostatnia, jaką zarejestrowałem). Przy przejeździe rowerowym (pierwszym za tunelem) pojawia się postać. Postać jedzie poprawnie, po czym zjeżdża na środek DDR. Patrzy w moją stronę, po czym... spuszcza wzrok na swoje koło i zjeżdża prosto na czołówkę. W tym momencie mam dwie opcje: uderzenie (co autentycznie przez chwilę rozważam), albo ucieczkę w kierunku trawnika. Wybieram jednak to drugie, przerzucam przednie koło nad krawężnikiem, tylne koło robi jeb!. Przez plecy krzyczę głośne "Kurwa!", zanim jednak wskazówka osiąga poziom czerwony, uruchamiający tryb "berserker", słyszę TEN odgłos, którego nie sposób pomylić z niczym, a który mówi, że jeśli zacznę ścigać tego idiotę to sam się wygłupię, bo tylne koło właśnie zaczyna stukać o kostkę DDRu.

Szlag mnie trafił, iskry z oczu poszły, ale wyboru większego nie było: zadzwoniłem po Hipcia-Assistance, zamówiłem sobie dętkę, spotkaliśmy się po drodze, wymieniłem, pojechałem. Przy okazji okazało się, że od tego uderzenia wgięła mi się obręcz: fotki w tym poście. Pozostaje pytanie, czy obręcz trzeba wymieniać, mając w perspektywie Norwegię.

Jeśli ktoś zatem ma znajomego, który wczoraj cudem na Prymasa uniknął zderzenia, to dajcie mi namiar - jest mi winien trochę kasy.

---

Do pracy za to spokojnie i standardowo. Poranek dobrej prędkości: całą drogę jechaliśmy 27km/h, co wykorzystał jakiś koleś, wioząc się na naszym kole od bemowskiego ratusza aż do Kasprzaka.
  • DST 18.48km
  • Czas 00:49
  • VAVG 22.63km/h
  • VMAX 45.31km/h
  • Sprzęt Unibike Viper

Komentarze
kila dni temu też mijałem podobnego kretyna, może to ten sam? Tylko, że to było na przejeździe przez Gierymskiego (róg Sobieskiego). Wjeżdżając na przejazd trzymał się swojej strony, widział mnie, a później w momencie wjazdu na ścieżkę (ja na przejazd) zjechał mocno na środek, w ostatniej chwili odbiłem...
chrabu
- 19:48 środa, 23 maja 2012 | linkuj
Co racja to racja :)
Hipek
- 07:15 środa, 23 maja 2012 | linkuj
Nie zastanawiaj się, wymieniaj obręcz, bo inaczej zgodnie z Prawem Murphy''ego rozkraczysz się na jakimś norweskim zadupiu.
lukasz78
- 08:08 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl