Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Czwartek, 26 lipca 2012 Kategoria do czytania, transport

Jeden pęknięty łańcuch i jedna jałówka

Gdy jeszcze w pracy siedziałem zadzwoniła Hipcia, że zerwała łańcuch. Ją czekał spacer, a mnie kilka minut naprawy tego w domu. Na szczęście udało się to zrobić i ruszyć w kierunku kursu.

Przy Radiowej niebieskie coś przejechało bardzo, bardzo blisko mnie i akurat zatrzymało się na czerwonym. "Szczęście mi sprzyja!", pomyślałem. Podjechałem i grzecznie puknąłem w szybkę, by zaraz tego pożałować. Przestraszyłem bowiem panią za kółkiem, która chwilowo rozmawiała sobie przez telefon. Jak już wyrównała tętno po tym jakże stresującym zdarzeniu (nie wiem, cholera, może zorientowała się, że od pół godziny kieruje samochodem?), moje oczy napotkały jej oczy... Kompletne niezrozumienie i pustka, połączone z zaskoczeniem wyzierały z jej oczodołów, miałem wrażenie, ze większe zrozumienie w oczach miewają krowy. Opuściła jednak okno... z tyłu. Bała się, że wejdę do środka, czy co? Po moim pytaniu "kto cię laleczko uczył jeździć", zatrajkotała do słuchawki "Poczekaj, poczekaj, chwilę, bo tu pan mnie chce okrzyczeć". W tym momencie zwątpiłem we wszystko, w świat, we wszechświat i w sens istnienia Boga. Bo jeśli to coś było stworzone na boskie podobieństwo, to ja proszę skierowanie do piekła: o Szatanie mam jakieś wyobrażenie i pewnie się nie zawiodę. Po tym, jak powiedziałem, ze zostawiła mi przy wyprzedzaniu dziesięć centymetrów, poczułem, że pustka i niezrozumienie w jej oczach wchłaniają mnie jeszcze bardziej. Rzuciłem zatem "Naucz się kurwa, jeździć" i pojechałem w cholerę.

Z powrotem na szczęście jechaliśmy świeżo po deszczu, więc na DDRach panował zupełny spokój, czego nie można powiedzieć o DDR rano - kolejki przy światłach, chaos (bo jak zawsze każdy musi ruszyć jako pierwszy, a że z obu stron często rusza cała chmara, to rezultat bywa zabawny). Pożegnaliśmy się z Hipcią, w międzyczasie bydło pojechało już w cholerę i mogłem spokojnie dotrzeć do pracy.
  • DST 40.67km
  • Czas 01:50
  • VAVG 22.18km/h
  • VMAX 42.51km/h
  • Sprzęt Unibike Viper

Komentarze
A, o to o szatanach i piekłach Ci chodzi? Przykro mi, im dłużej obcuję z rasą ludzką, tym bardziej się w tym twierdzeniu umacniam.

Ale zapraszam do polemiki, jeśli uważasz, że to ma sens. Na prv, na przykład.
Hipek
- 08:05 poniedziałek, 30 lipca 2012 | linkuj
Nie opis, a komentarz. ;)
mors
- 19:40 piątek, 27 lipca 2012 | linkuj
A, opis jest zupełnie nieprzesadzony. Faktycznie kobita patrzyła na mnie tak tępo, jakby dopiero się obudziła i nie wiedziała, czego od niej chcę.
Hipek
- 14:55 piątek, 27 lipca 2012 | linkuj
Mogłem się oprzeć łokciem o ten samochód. Będąc kilka centymetrów od bycia potrąconym, nie poczuwam się w obowiązku do grzecznego zwracania uwagi.

A co bym takiej zrobił? Uprzyjemnił dzień w inny sposób, albo umożliwił zwiedzanie Warszawy z prędkością < 10km/h :)
Hipek
- 14:52 piątek, 27 lipca 2012 | linkuj
Jesteś nerwowy prawie jak ten hipek z dowcipu o hipkach i rowerku. ;D
Bywają przypadki, że kierowca (zwłaszcza kobiety) w takich przypadkach odwracają kota ogonem i drą ryja.. co byś takiej zrobił? :>

Reakcja i komentarz przesadzone, ale zawsze to lepiej, niż masz odreagowywać na BS. ;p
mors
- 13:40 piątek, 27 lipca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl