Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Środa, 31 lipca 2013 Kategoria do czytania, transport

Jak "prowadziłem" samochód po pijanemu

Po pracy, po powrocie, pojechaliśmy na ściankę. Auto zostało w okolicach na parkingu, a po wszystkim wyszliśmy ze znajomymi na piwo (w tym roku czwarte piwo z kimś spoza naszej dwójki - a drugie, jeśli wykluczymy piwo z rodziną). Po piwie wróciliśmy jednak kawałek spacerem, bo w aucie został plecak a w nim mokre rzeczy wymagające rozwieszenia. Dochodząc do samochodu zastanowiłem się, że jakby nie patrzeć, to jest to ciekawa sytuacja: do domu mam szeroką, ale średnio uczęszczaną drogę, dobrze oświetloną, marne dziesięć minut jazdy, wliczając światła, a wypiłem "tylko" trzy piwa - ilość zapewne wystarczająca, żeby ogarnąć spokojną jazdę z prędkością 50 km/h. Nie, oczywiście nie wsiadłem do auta, bo w kwestii kierowania i alkoholu nie uznaję żadnych "ale" oraz "bo tylko". Dlaczego więc o tym piszę?

Bo zmroziła mnie myśl o tym, ilu takich, którzy wypili "tylko" ileś tam, codziennie wsiada w takiej sytuacji do auta i jedzie nim do domu.
  • DST 15.97km
  • Czas 00:41
  • VAVG 23.37km/h
  • Sprzęt Zenon

Komentarze
No to już jak uważasz. W każdym razie, pamiętaj, że alkohol niekoniecznie musi się równać od razu dziczy, całkowitemu zezwierzęceniu i pozbyciu się resztek pomyślunku.
Hipek
- 21:49 wtorek, 6 sierpnia 2013 | linkuj
Z autopsji niczego strasznego nie widziałem, ale z relacji, kronik policyjnych itp. źródeł - jak najbardziej.

Wolę nie sprawdzać, czy mam rozum. ;)
mors
- 21:36 wtorek, 6 sierpnia 2013 | linkuj
Mors:
Chyba nie chcę wiedzieć, jakich to patologii musiałeś się w życiu naoglądać, jeśli tak do tego podchodzisz. Zaufaj jednak, można pić z głową, tylko tę głowę trzeba mieć. Alkohol nie zabiera rozumu tylko sprawdza, czy go masz.

Gewehr:
Zgoda.
Niekoniecznie trzeba gonić finansowo. Może taki ów sprzątać chodniki po pracy przez trzy tygodnie...
Hipek
- 12:46 poniedziałek, 5 sierpnia 2013 | linkuj
H.99: nie sprawdzałem, bo mogłoby się okazać o 1 raz za dużo. Wystarczy, że obserwuję innych...
mors
- 22:11 sobota, 3 sierpnia 2013 | linkuj
Ja bardzo lubię piwo i na trasie nie wpływa na mnie destrukcyjnie. Oczywiście nie walę piwska i nie jadę do centrum. Głównie spożywam na trasach leśnych i wiejskich o umiarkowanym, a wręcz znikomym ruchu. Oczywiście ilości dopasowuję do swoich możliwości. Nigdy nie piję ponad miarkę. No i jak wiesz, zawsze śmigam ulicą.
Jak najbardziej potępiam wiejskich rowerzystów, co piją cztery "pociski" z 4,50 i jadą ulicą. Taki człowiek powinien płacić bardzo wysokie kary. Nie być skazywany na trzy miechy pierdla, tylko właśnie być dobity finansowo. Wiem że problem ze ściągalnością takich kar, ale lepsze to niż my mamy płacić za ich pobyt w ZK. Po drugie, rowerzyści nie powinni być brani pod uwagę w statystykach. Policja zamiast skupić się na kierowcach aut, łupi łatwych rowerzystów z 0,4 promila i tym sobie nadrabiają plan...
Gewehr
- 20:10 czwartek, 1 sierpnia 2013 | linkuj
Mój znajomy wywalił kiedyś 5 browarów w pubie, a potem oznajmił, że musi odczekać 30 minut, bo wraca samochodem. 30 minut na przetrzeźwienie i można jechać.
Na szczęście nic nikomu się nie stało.
bestiaheniu
- 10:51 czwartek, 1 sierpnia 2013 | linkuj
Morsie:
Nie, nie boję się. M.in. dlatego, że należę do tej wybranej grupy ludzi, którzy nie głupieją po alkoholu, bo nie ukrywają na co dzień swojego "prawdziwego ja", które wychodzi po spożyciu.
Mówisz, że m.in. dlatego nie pijesz. A piłeś kiedyś? Sprawdziłeś?

Gewehr:
Tu mam mieszane odczucia. Z jednej strony można mówić, że rowerem zrobię krzywdę tylko sobie (co jest czasami bzdurą, bo można i w ludzi wpaść, a większość tych ze skłonnościami do jazdy po piwku jeździ chodnikiem; po "piciu umiarkowanym" możemy dojść do miejsca, gdzie umiejętności są jeszcze niezłe, a już włączyła się nieśmiertelność i ułańska fantazja), z drugiej strony - jeśli ktoś mnie pijanego potrąci i/lub ubije, to mówią, że mimo że to moja wina, to taki człowiek będzie miał traumę czy coś. Sam nie jeżdżę po piwie - jeśli już swego czasu robiliśmy przerwę na trasie, to wolniutko wypijaliśmy sobie jedno piwo na pół, które zdążyło ulecieć zanim z powrotem się zebraliśmy. Do tego już od dawna jeździmy na takie dystanse, że piwo można pić tylko po zakończeniu (sprawdziliśmy kiedyś w górach, jak zwykłe jedno piwo wpływa na wydajność przy długoterminowym wysiłku).
Hipek
- 07:54 czwartek, 1 sierpnia 2013 | linkuj
Auto to nie pluszowa zabawka, można komuś krzywdę zrobić. Ja co prawda jeżdżę po piwie, ale tylko rowerem;) Do auta nigdy nie wsiądę i cieszy mnie że Ty nie wsiadasz.
Tylko nasuwa się pytanie. Czy jazda po piwie rowerem jest etyczna? Bo legalna na pewno nie. Piłeś piwo na rowerze i jechałeś następnie? Jak na to się zapatrujesz?
Oczywiście piszę o picu umiarkowanym, a nie 8 promili i jeszcze jedzie.
Gewehr
- 17:46 środa, 31 lipca 2013 | linkuj
A nie boisz się, ze za którymś razem golniesz trochę za dużo i stracisz rozsądek...
Ja m.in. dlatego nie piję.
mors
- 16:43 środa, 31 lipca 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl