Wtorek, 24 września 2013
Kategoria do czytania, transport, ze zdjęciem
Transport. Mało tego: transport zbiorczy!
Ot, uzbierało mi się tego. Najpierw wczoraj niefrasobliwie dodałem wpis, potem zapomniałem uporządkować spraw z rehabilitacją, a dziś nadszedł drugi wyjazd i trochę tego muszę teraz zgarnąć do kupy. W tej liczbie:
- wczorajsza rehabilitacja, jadąc na którą na rondzie na Szczęśliwicach wyprzedziłem Malucha z lewej strony i o mało nie padłem ofiarą tegoż (no dobra, sporo brakowało, ale gdyby nawet, to już nie wstyd: teraz to wstyd wpaść pod Smarta, pod Malucha to jakby klasyka i w ogóle),
- wczorajszy powrót do domu, który wskutek różnych przyczyn wypadł mi grubo po zmroku,
- dzisiejsza jazda do roboty, przy fantastycznie śmigającej po łydkach temperaturze 8,2 stopnia (idzie lepsze!),
- dzisiejsza rehabilitacja, już bez przygód z Maluchami, ale za to z takim wiatrem w plecy, że na płaskim, położywszy się na lemondce, bez pedałowania trzymało się 30 km/h. Potem pod ten wiatr wracałem...
Wreszcie dotarł do mnie kurier z przesyłką, dzięki której będę miał czego słuchać po drodze do pracy.
- wczorajsza rehabilitacja, jadąc na którą na rondzie na Szczęśliwicach wyprzedziłem Malucha z lewej strony i o mało nie padłem ofiarą tegoż (no dobra, sporo brakowało, ale gdyby nawet, to już nie wstyd: teraz to wstyd wpaść pod Smarta, pod Malucha to jakby klasyka i w ogóle),
- wczorajszy powrót do domu, który wskutek różnych przyczyn wypadł mi grubo po zmroku,
- dzisiejsza jazda do roboty, przy fantastycznie śmigającej po łydkach temperaturze 8,2 stopnia (idzie lepsze!),
- dzisiejsza rehabilitacja, już bez przygód z Maluchami, ale za to z takim wiatrem w plecy, że na płaskim, położywszy się na lemondce, bez pedałowania trzymało się 30 km/h. Potem pod ten wiatr wracałem...
Wreszcie dotarł do mnie kurier z przesyłką, dzięki której będę miał czego słuchać po drodze do pracy.
Przesyłka dotarła, będzie czego słuchać podczas pedałowania© Hipek99
- DST 53.40km
- Czas 02:17
- VAVG 23.39km/h
- Sprzęt Zenon
Komentarze
ja się długo broniłem przed audiobookami (bo jestem uzależniony od muzyki). Ale w końcu przełamałem się, choć nie na rowerze a w aucie. A że mam kawałek do pracy, to "zaskoczyłem" i już mi zostało.
Choć, po ciemku, przez las... momentami dziwnie się jedzie słuchając wycia różnych stworów :D elizium - 21:54 wtorek, 24 września 2013 | linkuj
Choć, po ciemku, przez las... momentami dziwnie się jedzie słuchając wycia różnych stworów :D elizium - 21:54 wtorek, 24 września 2013 | linkuj
"miast słuchać muzyki mogę po prostu włączyć audiobooka" - heh, uwielbiam czytając książki słuchać muzyki, zwłaszcza jej dobór wydaje się kluczowy i tak "Władcę pierścieni" przeczytałem słuchając w tle austriackiego Summoning, który muzycznie i lirycznie nawiązuje właśnie do Tolkiena :). W ostatecznym rozrachunku oczywiście masz rację, to po prostu znak czasów :)
k4r3l - 19:19 wtorek, 24 września 2013 | linkuj
A do mnie audiobooki zupełnie nie przemawiają. Na dobrą książkę (a widzę tu same dobre:) trzeba znaleźć czas a nie "czytać" w biegu. Poza tym papier, zapach... Bez porównania :)
k4r3l - 18:17 wtorek, 24 września 2013 | linkuj
Audiobooki - super sprawa;D Cieszę się, że zmierzasz w dobrym kierunku:) Wpaść pod malucha to klasyka? Ha ha uśmiałem się:D Naprawdę hipek ostatnio twoje wpisy są naprawdę pysznym kąskiem dla oka.
Ksiegowy - 15:26 wtorek, 24 września 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!