Piątek, 21 lutego 2014
Kategoria do czytania, transport
Na obręczy
Ruszyłem na moim nowym kółku w kierunku domu. Testowałem nowy patent: jazdę i jednoczesną rozmowę z Hipcią (przez słuchawki). Jedzie się fajnie, rozmawiamy sobie, gdy nagle znowu robi mi się miękko pod tyłkiem. Znowu dziura. Opcji nie mam za wiele, więc ruszam do domu. Siedem kilometrów przejechanych na obręczy.
W domu podczas naprawy znajduję w kole... centymetrowy fragment szkła. Najwyraźniej nie zostało usunięte przez serwisanta. W oponie mam też dziurę na wylot, ale zostawię ją na razie, mimo że jest spora. Jak będzie za dużo dziur, to się wymieni oponę.
W domu podczas naprawy znajduję w kole... centymetrowy fragment szkła. Najwyraźniej nie zostało usunięte przez serwisanta. W oponie mam też dziurę na wylot, ale zostawię ją na razie, mimo że jest spora. Jak będzie za dużo dziur, to się wymieni oponę.
- DST 16.47km
- Czas 00:55
- VAVG 17.97km/h
- Sprzęt Jaszczur
Komentarze
Ja dziś też wymieniałem dętkę. Gdzieś bardzo wolno puszczała i po dwóch dniach był kapeć. Naliczyłem na niej 5 łatek, więc poszła do kosza. Ja na tych semi-kapciach, jestem dobrze wytrenowany w naprawach. Przód, to 5-6 minut z łatką. Tył zajmuje mi niecałe dziesięć minut. Już nawet nie liczę kapci, a na oponach mi się dobrze jeździ i ich nie zmieniam.
Gewehr - 19:53 sobota, 22 lutego 2014 | linkuj
I tu widać wyższość własnoręcznie wymienianych dętek. Zapewne gdybyś wszedł na sam, kupił dętkę i ją wymienił, pierwsze co byś zrobił, to dokładnie obejrzał oponę. Serwisant jak widać nie pochylił się z uwagą nad swoim zadaniem, a Ty poniosłeś tego konsekwencje. (Lubię się pomądrzyć czasem)
yurek55 - 19:49 piątek, 21 lutego 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!