Poniedziałek, 30 maja 2011
Kategoria do czytania, transport
Poniedziałek... znowu
Nie lubię poniedziałków. Szczególnie takich, które były poprzedzone wycieczką, z ktorej wróciliśmy w nocy. Poranki odróżnia od poranków na kacu tylko ilość alkoholu we krwi: mimo, że nic nie piłem dzień wcześniej, czuję się tak samo. Różnica między kacem a niekacem jest też taka, że trzy minuty po wskoczeniu na rower, jestem z powrotem "używalny". Na kacu na rower bym nawet nie wsiadł.
Coraz więcej ludzi jeździ porankami, dziś spotkałem mojego "znajomego" z zimy, z którym przedzieraliśmy się kilka razy w zimie przez śniegi na Górczewskiej. Poznałem po rowerze i czerwonej sakwie. I, tu też ciekawy patent, koleżka miał na szyi gwizdek. Też dobry pomysł. :)
Trzeba sie będzie przerzucić z Hipcią na trasę Powstańców/Połczyńska. Na DDRach przy Górczewskiej/Prymasa jeździ zdecydowanie za dużo ludzi.
Coraz więcej ludzi jeździ porankami, dziś spotkałem mojego "znajomego" z zimy, z którym przedzieraliśmy się kilka razy w zimie przez śniegi na Górczewskiej. Poznałem po rowerze i czerwonej sakwie. I, tu też ciekawy patent, koleżka miał na szyi gwizdek. Też dobry pomysł. :)
Trzeba sie będzie przerzucić z Hipcią na trasę Powstańców/Połczyńska. Na DDRach przy Górczewskiej/Prymasa jeździ zdecydowanie za dużo ludzi.
- DST 5.60km
- Czas 00:15
- VAVG 22.40km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!