Czwartek, 24 listopada 2011
Kategoria do czytania, transport
Analiza postępuje
Wczoraj mieliśmy taki przyjemny dzień. Wieczorem mroźnie, ale sucho. Człowiek sobie wytworzył poduchę powietrza dookoła siebie i tak się turlał. Z rana za to natura, czyli tak zwana codzienność, postanowiła zaprosić nas do udziału w eksperymencie pt. "wpływ wilgoci i jej przewodności cieplnej na organizmy żywe". Ale też było fajnie. W tej mgle. Nawet ludzie światła włączają, co mnie bardzo dziwi - nietoperze są w mniejszości.
Wieczorem wczoraj dokonaliśmy komisyjnego przetestowania nowego odkrycia. Mięta dobrze grzeje, trzeba będzie zapamiętać i kupować na szlajanie się po lasach.
Wracając wczoraj z pracy skupiłem się znowu na tej lewej kończynie. Dokonałem dogłębnej analizy, której wyniki zaprezentuję natychmiast. Dla uproszczenia, zebrałem ją w dwóch punktach:
1. Jeśli noga nie kręci dobrze, to kręci źle.
2. Jeśłi noga kręci źle - jest zepsuta!
Pokrzepiony błyskiem tej jakże błyskotliwej myśli, rozważyłem, jak naprawić zepsutą nogę. Samo "naprawić" to jakoś złe słowo, bo skoro uczyła sie jeździć metodą "huzia na intruza" (kupił sobie chłopiec SPD i zaczął po prostu jeździć), to teraz nie ma co jej oduczać. Wracamy! Wracamy do punktu, w którym wiemy, że dobrze działało: platformy. Zatem w SPD, ale jak na platformach. Tu kolejne odkrycie - jeśli myślę o tym, jak to ma pracować - jest dobrze. Jak przestaję myśleć - jest źle: czyli - naprawić trzeba pamięć ruchową.
No i naprawiam. Na razie skupiam się tylko na pierwszej części ruchu (pchanie) i od czasu do czasu dodaję kolejną (ściąganie w tył). Powoli. Mamy czas.
Kupowanie roweru dla Hipka rusza pełną parą. Co prawda jeszcze to chwilę potrwa, ale zapewne zdążę przekosić KPN już na stworzonym w tem celu pojeździe. I może jeszcze przed śniegiem. W końcu przyda się kask... i drugi, który niedługo nadejdzie.
Odkryłem, jak można sobie eksportować (... za mocne słowo, może: przenosić) waypointy do mapy google'a. Którą to mapę otwieram w telefonie, widzę siebie po GPS, widzę wszystkie punkty, mogę się do każdego znawigować... Bomba!
Wieczorem wczoraj dokonaliśmy komisyjnego przetestowania nowego odkrycia. Mięta dobrze grzeje, trzeba będzie zapamiętać i kupować na szlajanie się po lasach.
Wracając wczoraj z pracy skupiłem się znowu na tej lewej kończynie. Dokonałem dogłębnej analizy, której wyniki zaprezentuję natychmiast. Dla uproszczenia, zebrałem ją w dwóch punktach:
1. Jeśli noga nie kręci dobrze, to kręci źle.
2. Jeśłi noga kręci źle - jest zepsuta!
Pokrzepiony błyskiem tej jakże błyskotliwej myśli, rozważyłem, jak naprawić zepsutą nogę. Samo "naprawić" to jakoś złe słowo, bo skoro uczyła sie jeździć metodą "huzia na intruza" (kupił sobie chłopiec SPD i zaczął po prostu jeździć), to teraz nie ma co jej oduczać. Wracamy! Wracamy do punktu, w którym wiemy, że dobrze działało: platformy. Zatem w SPD, ale jak na platformach. Tu kolejne odkrycie - jeśli myślę o tym, jak to ma pracować - jest dobrze. Jak przestaję myśleć - jest źle: czyli - naprawić trzeba pamięć ruchową.
No i naprawiam. Na razie skupiam się tylko na pierwszej części ruchu (pchanie) i od czasu do czasu dodaję kolejną (ściąganie w tył). Powoli. Mamy czas.
Kupowanie roweru dla Hipka rusza pełną parą. Co prawda jeszcze to chwilę potrwa, ale zapewne zdążę przekosić KPN już na stworzonym w tem celu pojeździe. I może jeszcze przed śniegiem. W końcu przyda się kask... i drugi, który niedługo nadejdzie.
Odkryłem, jak można sobie eksportować (... za mocne słowo, może: przenosić) waypointy do mapy google'a. Którą to mapę otwieram w telefonie, widzę siebie po GPS, widzę wszystkie punkty, mogę się do każdego znawigować... Bomba!
- DST 40.45km
- Czas 01:53
- VAVG 21.48km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Abstynenci-fanatycy to przy mnie cioty. ;D
Nawet słodyczy z alko odmawiam. :)
Niby można wozić termos, ale termosy są raczej dla ciot ;) a i balastu nie lubię wozić. mors - 16:35 piątek, 25 listopada 2011 | linkuj
Nawet słodyczy z alko odmawiam. :)
Niby można wozić termos, ale termosy są raczej dla ciot ;) a i balastu nie lubię wozić. mors - 16:35 piątek, 25 listopada 2011 | linkuj
Ja też ostatnio sporo się szlajałem po lasach, pić się nie chce na chłodzie, ale wypadałoby. A zwłaszcza dla rozgrzewki. Picie gazowanych napojów orzeźwiającyco-CHŁODZĄCYCH o temp. bliskiej 0* jest bardzo skuteczne. Skuteczne do wychłodzenia. Czyli bardzo debilne, w kontekście założeń. ;D
No ale alko odpada. Po pierwsze abstynent, po drugie na rowerze.
Jak wymyślisz coś bez alko to się ppodziel. Informacją, w sensie. mors - 12:21 czwartek, 24 listopada 2011 | linkuj
No ale alko odpada. Po pierwsze abstynent, po drugie na rowerze.
Jak wymyślisz coś bez alko to się ppodziel. Informacją, w sensie. mors - 12:21 czwartek, 24 listopada 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!