Czwartek, 29 marca 2012
Kategoria do czytania, transport
O samochodach ciąg dalszy
Po wczorajszych wydarzeniach zastanowiłem się głębiej nad tematem. Akurat jechałem pod wiatr, więc wolniej :) Doszedłem do takiego wniosku, że niesłusznie się kogokolwiek czepiam. U nas "kultura jazdy" to coś, o czym opowiada się, jak się wróci z zagranicy, tę namiastkę tego, co mamy, można określić w dwóch punktach: 1) To ja jestem Kubicą/Hołowczycem/Włoszczowską/Szmydem, a reszta to leszcze. 2) Jeśli nie wolno, ale bardzo się chce, to można.
Jeśli u nas ktoś jadący z przepisową prędkością to zawalidroga, jeśli ograniczenie prędkości to "coś, co wymyślił durny urzędnik, ale ja wiem lepiej, ile tam wolno jechać", jeśli kierunkowskaz to coś, co pozwala przeciwnikowi przewidzieć nasze ruchy (przykłady można mnożyć bez końca), to czego można się spodziewać? Że dostanę przepisowy metr przy wyprzedzaniu? Przepisy coraz bardziej są przestrzegane, ale nie z szacunku przecież, raczej z ostrożności przed konsekwencjami. Wczoraj, podczas dyskusji usłyszałem zdanie "to nie ja będę siebie z maski zeskrobywał".
Z drugiej strony, jeśli sami rowerzyści podchodzą do przepisów ruchu drogowego tak, że "przepisy to dotyczą bezwzględnie samochodów, a rowerzystów dotyczą tylko wybrane, bo mamy krzywdzący rowerzystów Kodeks Drogowy", jeśli potrafią wjechać na przejściu dla pieszych przed maskę samochodu i jeszcze mieć pretensje, jeśli normalnością jest wjeżdżanie z dużą prędkością między pieszych idących DDR ("bo tu jest droga dla rowerów") a bohaterem na swoim lokalnym forum jest ktoś, kto konsekwentnie obija łokciem ludzi spacerujących DDR, to czego się spodziewać w zamian?
Jeśli u nas ktoś jadący z przepisową prędkością to zawalidroga, jeśli ograniczenie prędkości to "coś, co wymyślił durny urzędnik, ale ja wiem lepiej, ile tam wolno jechać", jeśli kierunkowskaz to coś, co pozwala przeciwnikowi przewidzieć nasze ruchy (przykłady można mnożyć bez końca), to czego można się spodziewać? Że dostanę przepisowy metr przy wyprzedzaniu? Przepisy coraz bardziej są przestrzegane, ale nie z szacunku przecież, raczej z ostrożności przed konsekwencjami. Wczoraj, podczas dyskusji usłyszałem zdanie "to nie ja będę siebie z maski zeskrobywał".
Z drugiej strony, jeśli sami rowerzyści podchodzą do przepisów ruchu drogowego tak, że "przepisy to dotyczą bezwzględnie samochodów, a rowerzystów dotyczą tylko wybrane, bo mamy krzywdzący rowerzystów Kodeks Drogowy", jeśli potrafią wjechać na przejściu dla pieszych przed maskę samochodu i jeszcze mieć pretensje, jeśli normalnością jest wjeżdżanie z dużą prędkością między pieszych idących DDR ("bo tu jest droga dla rowerów") a bohaterem na swoim lokalnym forum jest ktoś, kto konsekwentnie obija łokciem ludzi spacerujących DDR, to czego się spodziewać w zamian?
- DST 38.71km
- Czas 01:51
- VAVG 20.92km/h
- VMAX 40.03km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Jak mi ktoś przejeżdża pół metra przed moim nosem to nie jest kopniak, tylko kolejny krok do przodu. Jak idę, a chodzę dość szybko, to w miejscu się nie zatrzymam. O specjalne kopanie mogła by mnie oskarżyć wówczas gdybym musiał podbiec i kopnąć w żelastwo. A tak nie było.
oelka - 13:19 poniedziałek, 2 kwietnia 2012 | linkuj
Głupców nie brakuje i widzę ich codziennie, ale porównując to co jest teraz, a to co było ponad dziesięć lat temu widzę pewien postęp. Kiedyś kierowcy wszyscy równo ignorowali człowieka na rowerze, obecnie są tacy którzy jako tako potrafią się zachować. Chociaż w tym tempie to do normalności na poziomie krajów cywilizowanych dobrniemy, jak już będę emerytem :-)
I druga sprawa:
Niektórym się wydaje, że jak celowo wymuszą pierwszeństwo to wystarczy machnąć ręką i w porządku. Dla mnie już nie. Ja takich "niby" przeprosin już od dawna nie przyjmuję. ostatnio odczuła to blond cizia, która chciała mi swoją puszką przejechać po nogach (akurat byłem bez roweru) korzystając z zielonej strzałki. Ona mi machnęła lekceważąco ręką, że mnie niby przeprasza, a ja jej sprzedałem kopa w drzwi, aż się jej bryka zatrzęsła. oelka - 14:51 piątek, 30 marca 2012 | linkuj
I druga sprawa:
Niektórym się wydaje, że jak celowo wymuszą pierwszeństwo to wystarczy machnąć ręką i w porządku. Dla mnie już nie. Ja takich "niby" przeprosin już od dawna nie przyjmuję. ostatnio odczuła to blond cizia, która chciała mi swoją puszką przejechać po nogach (akurat byłem bez roweru) korzystając z zielonej strzałki. Ona mi machnęła lekceważąco ręką, że mnie niby przeprasza, a ja jej sprzedałem kopa w drzwi, aż się jej bryka zatrzęsła. oelka - 14:51 piątek, 30 marca 2012 | linkuj
I ja się z tym zgadzam + dodam, że piesi wcale nie podchodzą do przepisów, bo wszak skoro nie prowadzą pojazdu, to ich nie dotyczą, co nie?!
Aczkolwiek w każdej grupie są wyjątki i wśród kierowców i całej reszty też. I jak ich widzę na drodze to szczerzę do nich ryło :) a co mi tam. sliwka - 10:51 piątek, 30 marca 2012 | linkuj
Aczkolwiek w każdej grupie są wyjątki i wśród kierowców i całej reszty też. I jak ich widzę na drodze to szczerzę do nich ryło :) a co mi tam. sliwka - 10:51 piątek, 30 marca 2012 | linkuj
Kiedyś ktoś powiedział, że Polacy to ułani. To chyba jest prawda. nas nie interesują jakiekolwiek przepisy. Każdy jest indywidualistą i WIE LEPIEJ! Już o tym pisałem. Jechałem do pracy autkiem, k...a, zgodnie z przepisami. W terenie zabudowanym wyprzedza mnie młoda siksa z Suwałk, przekraczając znacznie dopuszczalną prędkość i podwójną ciągłą. A z tyłu między siedzeniami stoi dzieciak. Przecież to zgrozą wieje. I tak dzieje się cały czas. Nie należymy do narodu zdyscyplinowanego, a jeszcze czasami nieżyciowe przepisy, brak infrastruktury np. rowerowej, robią swoje. I mamy to, co mamy. A jeszcze wszechobecne chamstwo na drodze? Byłem w Niemczech. Jeździłem bardzo dużo rowerem. I ja i moje dzieci. Nie spotkałem się NIGDY z brakiem kultury na drodze. Tam zrobiono wszystko dla bezpieczeństwa i pieszego, i rowerzysty. I jest porządek na drogach.
Dario - 05:15 piątek, 30 marca 2012 | linkuj
Na jakim forum jest o gościu, który obija łokciem? Rzuć linkiem, bo aż mnie zaciekawił ten Łokietek :D
lukasz78 - 13:51 czwartek, 29 marca 2012 | linkuj
To byly same "lajtowe" przypadki...
W POlsce C jazda po ciemachu, bez świateł i po pijaku to normalka... mors - 10:53 czwartek, 29 marca 2012 | linkuj
W POlsce C jazda po ciemachu, bez świateł i po pijaku to normalka... mors - 10:53 czwartek, 29 marca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!