Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Środa, 20 czerwca 2012 Kategoria do czytania, transport

Wszystko się powoli ogarnia

Relacja powoli powstaje, zdjęcia przejrzane i powoli szykują się w stronę galerii. Wstęp do relacji też powstał.

Kolano mi nagle wzięło i spuchło, ale boli nadal. Dziwne - zgłupiało z nadmiaru odpoczynku?

Się okazało, że pobiłem w tym miesiącu rekord miesięcznego przebiegu (już jest 1800), na wyprawie pobiłem rekord dzienny (135km) - dziwne, z sakwami robię długie dystanse, ale bez nich to mi się już nie chce.
  • DST 21.38km
  • Czas 01:08
  • VAVG 18.86km/h
  • VMAX 35.74km/h
  • Sprzęt Unibike Viper

Komentarze
Ja mam podobnie na rajdach na orientację. Cały dzień gna mnie ekscytacja i ciekawość i na takim Harpaganie robię pod 200km.
A na Mazovii zdycham po pięćdziesięciu kilosach :)
Niewe
- 08:10 czwartek, 21 czerwca 2012 | linkuj
Tu masz rację. Szczególnie z tym dokręcaniem w poszukiwaniu dobrego miejsca na nocleg. ;)
Hipek
- 11:42 środa, 20 czerwca 2012 | linkuj
Z sakwami jeździ się przeważnie w nieznane, chłonie się coraz to nowe miejsca, krajobrazy. Człowiek się zastanawia co może być za następnym zakrętem, górką i jedzie dalej, często mimo nawet sporego już zmęczenia. Sporo km można też dokręcić np szukając dobrego miejsca na nocleg.

W zwykłej, takiej powiedzmy weekendowej przejażdżce często nie ma się ochoty przebijać kilkadziesiąt, kilkanaście km przez miasto więc wybiera się krótsze dystanse albo część podjeżdża pociągiem, samochodem itp. Przynajmniej ja tak mam, że największą frajdę sprawiają mi wyjazdy w miejsca których nie znam i drogi którymi śmigam po raz pierwszy. Nie lubię pętli a już zupełnie nie znoszę wracać z jakiejś trasy tą samą drogą.

Pozdrower
stamper
- 11:28 środa, 20 czerwca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl