Niedziela, 30 września 2012
Kategoria > 100km, do czytania, zaliczając gminy
Łatamy dziury przy dźwiękach kapiącej wody
Na naszej mapie zdobytych gmin ziała i straszyła dziura o nazwie "Wołomin". Trzeba było ją załatać.
Start - z zachodu na wschód Warszawy. Nadal dziwię się ludziom, gdy mnie pytają, czy nie boję się jeździć jezdnią. Ja się boję jeździć DDRami. Przeżyliśmy na szczęście, przeżyliśmy też nawigację po praskiej stronie i wypadliśmy na wylotówkę (634) w stronę Wołomina. Wąsko, ciasno, ruchliwie, nieprzyjemnie. Za Wołominem też nie lepiej, uciekamy zatem na wioski, próbując się przebić przez las w kierunku DK8 odbijamy się od ogrodzenia jakiejś stadniny i musimy ją objeżdżać. Dalej już aż do Jachranki spokój.
W Jachrance postój - zgodnie z planem (a chciałem już od chyba pół roku) idziemy pomoczyć tyłki w aquaparku. Wymoczeni, ubieramy się cieplo i lecimy na Legionowo, dalej drogami 633 i 632 na Warszawę. Najniższa temperatura, jaką zarejestrowałem, to nieco powyżej 6 stopni. Widać, że idzie jexsień. Przydały się i ciepłe rękawiczki, i coś na głowę.
W Warszawie po raz pierwszy jedziemy na stronę zachodnią mostem Marykury, fajne tam ścieżki porobili, szkoda, że taki samochód to zawsze wie, jak gdzieś wyjechać, a taki rower musi kluczyć. Dlaczego? Bo samochody mają drogowskazy, a rowery... rowery najwyraźniej mają i czas, i moc na takie błądzenie. Nam na szczęście udaje się nawet sprawnie dostać tam, gdzie chcieliśmy. Pozostaje tylko dojechać do domu.
Zaliczone gminy: 2.
Start - z zachodu na wschód Warszawy. Nadal dziwię się ludziom, gdy mnie pytają, czy nie boję się jeździć jezdnią. Ja się boję jeździć DDRami. Przeżyliśmy na szczęście, przeżyliśmy też nawigację po praskiej stronie i wypadliśmy na wylotówkę (634) w stronę Wołomina. Wąsko, ciasno, ruchliwie, nieprzyjemnie. Za Wołominem też nie lepiej, uciekamy zatem na wioski, próbując się przebić przez las w kierunku DK8 odbijamy się od ogrodzenia jakiejś stadniny i musimy ją objeżdżać. Dalej już aż do Jachranki spokój.
W Jachrance postój - zgodnie z planem (a chciałem już od chyba pół roku) idziemy pomoczyć tyłki w aquaparku. Wymoczeni, ubieramy się cieplo i lecimy na Legionowo, dalej drogami 633 i 632 na Warszawę. Najniższa temperatura, jaką zarejestrowałem, to nieco powyżej 6 stopni. Widać, że idzie jexsień. Przydały się i ciepłe rękawiczki, i coś na głowę.
W Warszawie po raz pierwszy jedziemy na stronę zachodnią mostem Marykury, fajne tam ścieżki porobili, szkoda, że taki samochód to zawsze wie, jak gdzieś wyjechać, a taki rower musi kluczyć. Dlaczego? Bo samochody mają drogowskazy, a rowery... rowery najwyraźniej mają i czas, i moc na takie błądzenie. Nam na szczęście udaje się nawet sprawnie dostać tam, gdzie chcieliśmy. Pozostaje tylko dojechać do domu.
Zaliczone gminy: 2.
- DST 113.00km
- Czas 05:15
- VAVG 21.52km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!