Sobota, 24 listopada 2012
Kategoria > 100km, do czytania, zaliczając gminy
Na całuski do Załusek
Słodko zaczęliśmy, to teraz do konkretów.
Hipcia chciała się trochę przejechać, ja chciałem iść na ściankę. Stanęło na tym, że pojedziemy, a ścianka będzie w niedzielę. Ruszyliśmy w kierunku Nowego Dworu, z opcją skręcenia na Leszno, jeśli nie będzie nam się chciało. Temperatura zaskakująco przyjemna - osiem stopni.
W Czosnowie po dłuższej dyskusji ustalamy, że Hipcia chce jechać i zaliczać gminę Załuski, skoro już jesteśmy tak blisko. Wjazd do Nowego Dworu jak zwykle nieprzyjemny, ciasny i zaTIRowany, na szczęście zaraz odbijamy na Twierdzę Modlin i robi się spokojnie. Jedziemy tamtędy drugi raz, tym razem za dnia, jest okazja się odrobinę przyjrzeć. Znaną drogą zajeżdżamy do Zakroczymia, tam zaczyna się Nieznane. Najpierw serwisówka przy ekspresówce (w tym kilometr paskudnym, dziurawym asfaltem, przy oślepiających światłach samochodów z naprzeciwka (jechaliśmy po lewej stronie S7)). Potem, w Kroczewie, odbijamy w bok. W międzyczasie zaczęło kropić.
Zgodnie z mapą chcemy dotrzeć do Kamienicy, a tu - niespodzianka! - droga (po tym, jak pogoniły nas dwa burki - jeden, mimo trzech kopniaków w pysk nadal uparcie gonił) wjeżdża w pole. Jedziemy i my - droga idzie polami, jest utwardzona, jedzie się znośnie. Wymieniamy Hipci baterie w lampce i chwilę później wyjeżdżamy na asfalt w Złotopolicach (tych Złotopolicach!). Za moment deszcz przybiera na siłę, więc marnujemy trochę czasu na przebranie się. Potem jeszcze kawałek, żeby zahaczyć gminę Naruszewo i przez gminę Czerwińsk nad Wisłą zjeżdżamy do drogi głównej.
I tyle. Wracamy tak, jak przyjechaliśmy. Tyle, że w deszczu, który tym słabiej padał, im bliżej domu byliśmy.
Zaliczone gminy: 3
Hipcia chciała się trochę przejechać, ja chciałem iść na ściankę. Stanęło na tym, że pojedziemy, a ścianka będzie w niedzielę. Ruszyliśmy w kierunku Nowego Dworu, z opcją skręcenia na Leszno, jeśli nie będzie nam się chciało. Temperatura zaskakująco przyjemna - osiem stopni.
W Czosnowie po dłuższej dyskusji ustalamy, że Hipcia chce jechać i zaliczać gminę Załuski, skoro już jesteśmy tak blisko. Wjazd do Nowego Dworu jak zwykle nieprzyjemny, ciasny i zaTIRowany, na szczęście zaraz odbijamy na Twierdzę Modlin i robi się spokojnie. Jedziemy tamtędy drugi raz, tym razem za dnia, jest okazja się odrobinę przyjrzeć. Znaną drogą zajeżdżamy do Zakroczymia, tam zaczyna się Nieznane. Najpierw serwisówka przy ekspresówce (w tym kilometr paskudnym, dziurawym asfaltem, przy oślepiających światłach samochodów z naprzeciwka (jechaliśmy po lewej stronie S7)). Potem, w Kroczewie, odbijamy w bok. W międzyczasie zaczęło kropić.
Zgodnie z mapą chcemy dotrzeć do Kamienicy, a tu - niespodzianka! - droga (po tym, jak pogoniły nas dwa burki - jeden, mimo trzech kopniaków w pysk nadal uparcie gonił) wjeżdża w pole. Jedziemy i my - droga idzie polami, jest utwardzona, jedzie się znośnie. Wymieniamy Hipci baterie w lampce i chwilę później wyjeżdżamy na asfalt w Złotopolicach (tych Złotopolicach!). Za moment deszcz przybiera na siłę, więc marnujemy trochę czasu na przebranie się. Potem jeszcze kawałek, żeby zahaczyć gminę Naruszewo i przez gminę Czerwińsk nad Wisłą zjeżdżamy do drogi głównej.
I tyle. Wracamy tak, jak przyjechaliśmy. Tyle, że w deszczu, który tym słabiej padał, im bliżej domu byliśmy.
Zaliczone gminy: 3
- DST 124.08km
- Czas 06:07
- VAVG 20.29km/h
- VMAX 37.06km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
I w końcu udało wam się te Załuski zaliczyć? Bo pochwaliłeś się dwiema innymi gminami. I gdzie zdjęcie całusków? ;)
Savil - 21:01 środa, 28 listopada 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!