Czwartek, 29 listopada 2012
Kategoria do czytania, transport
Dzicz, czyli zakwas boli, śpię do późna i takie tam
Nie lubię zakwasów.Nie dlatego, że po prostu są i bolą, bo to jest przyjemnym przypomnieniem, że pracowałem, tylko konkretnie dlatego, że wyłazi toto niespodzianie i nie od razu, tylko po dwóch dniach, i zawsze znienacka: przed chwilą jeszcze nie bolało, a tu nagle (!). Mogę jednak napisać, analizując siebie, że sekcja dała mi w dupę jak rzadko (nigdy?) na wspinie. Czyli: Hipek się rozwija.
Rano za to, korzystając z tego, że Hipcia miała do pracy na później, pospałem sobie do 8:15: czyste szaleństwo!
A tuż przed BlueShitty dogonił mnie zasapany Goro, który przeciwnie do mnie, starał się nadrobić późną pobudkę. Pogadalim na długości dwustu metrów i każdy zawinął do siebie.
Rano za to, korzystając z tego, że Hipcia miała do pracy na później, pospałem sobie do 8:15: czyste szaleństwo!
A tuż przed BlueShitty dogonił mnie zasapany Goro, który przeciwnie do mnie, starał się nadrobić późną pobudkę. Pogadalim na długości dwustu metrów i każdy zawinął do siebie.
- DST 37.97km
- Czas 01:49
- VAVG 20.90km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Zakwasy po dwóch dniach? Ciekawostka, dotychczas wszystkim znajomym i mi wychodziły od razu nazajutrz.
Savil - 11:17 czwartek, 29 listopada 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!