Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2012

Dystans całkowity:813.42 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:43:14
Średnia prędkość:18.81 km/h
Maksymalna prędkość:51.04 km/h
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:24.65 km i 1h 18m
Więcej statystyk
Sobota, 21 stycznia 2012 Kategoria do czytania, waypointgame, < 50km

Trzeba kombinować, żeby pojeździć po śniegu

Mieliśmy wyjść na rower, proponowałem to od popołudnia, skończyło się na wieczorze. Koło 22:00 zaczęliśmy się zbierać, na zewnątrz już zaczynało prószyć. Przy okazji zastosowaliśmy nowy patent, który okazał się dobrym pomysłem: dodatkowe, ciepłe wkładki do butów SPD. Przez całą trasę w stopy było bardzo ciepło.

Wtopiliśmy się w tłum na Górczewskiej, co było bardzo trudne, bo byliśmy jednymi z niewielu ludzi i jedynymi rowerzystami o tej porze. Spokojnie doturlaliśmy się do skrzyżowania z Prymasa i tu nadeszła pora na decyzję: czy pętla na północ i powrót przez Maczka, czy atakujemy Okęcie i tamtejsze waypointy. Oczywiście, zabawa nie mogła się za szybko skończyć, zwłaszcza, że Maczkiem katujemy dwa razy w tygodniu, a na Okęciu bywamy rzadko. Na Prymasa jeszcze było widać jakieś ślady, ale Bitwy Warszawskiej i Grójecka to już rozdziewiczanie świeżego puchu. Po drodze postraszyliśmy dresika, którego bardzo grzecznie i spokojnie zaczepiłem, bo lazl nam na drodze. Chyba nie spodziewał się człowieka, ubranego na czarno i do tego na rowerze :)

Przez wiadukt przejechaliśmy jezdnią, koło McDonald's robimy postój serwisowy, by odgarnąć okulary ze szronu i sprawdzić mapę. Pierwszy punkt programu: Fort Okęcie. Skręcamy w uliczkę, turlamy się po śniegu, wjeżdżamy na teren fortu, wyjeżdżamy, zwiedzamy okolice Schroniska dla Nieletnich, dopiero podpytany pracownik powiedział nam, gdzie jest krzyż upamiętniający katastrofę Iła-62. Dziwne, gościu nie wyglądał na zdziwionego tym, że o wpół do pierwszej, w śnieżycy, o krzyż w okolicach fosy pyta go dwójka rowerzystów. Dziwni ci ludzie jakoś ostatnio...

Znaleźliśmy w końcu teren, stamtąd atakujemy dalej na południe w kierunku Lotniska. Jedziemy już spokojnie chodnikiem, cały czas pod zacinający w twarz śnieg, cały czas po ładnym, białym dywanie. Dwa punkty: Górka Spotterów (swoją drogą, ciekawe hobby) i Janko Muzykant odbite, wracamy, tym razem już do samej Bitwy Warszawskiej jedziemy sobie z wiatrem w plecy, nawet w niektórych miejscach chodnik juz odśnieżony.

To, czego bym na pewno się nie spodziewał, to tego, że przy warunkach, jakie były, w śniegu i wietrze, o godzinie 1:15 w nocy, przy niewielkim bądź co bądź ruchu, minie nas ktoś znajomy. A nawet, jeśli minie, to, że rozpozna. A tu - proszę - w poniedziałek Goro zapytuje mnie, czy to czasem nie byliśmy my. :)

Do domu planowaliśmy wrócić jednak szerzej - przez Maczka, ale stwierdziliśmy, że już nam się nie chce ciąć w ten śnieg (zwłaszcza, że Hipcia miała awarię przerzutek i jechała w zasadzie na singlu, na wcale nie lekkim przełożeniu) i wróciliśmy przez Obozową - Księcia Janusza - Górczewską. A na koniec zrobiliśmy sobie zdjęcie w śniegu, może jedno z ostatnich w tym roku ;)

Zima w Warszawie © Hipek99
  • DST 30.91km
  • Czas 02:36
  • VAVG 11.89km/h
  • VMAX 27.21km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
Piątek, 20 stycznia 2012

A gdyby się znudziła jazda rowerem...

... to i tak bym jeździł, przynajmniej transportowo. Jak patrzę na tych biednych ludzi, ściśniętych w tych zimowych kurtkach w pojazdach komunikacji publicznej, to aż mi się jeszcze bardziej chce cisnąć na pedały.

Co nie zmienia faktu, że było fajnie: sypał śnieg, było mokro i nie za ciepło.
  • DST 11.57km
  • Czas 00:28
  • VAVG 24.79km/h
  • VMAX 37.80km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
Piątek, 20 stycznia 2012 Kategoria do czytania, transport

Śnieg pada i topnieje

Wieczorem szedłem do Tesco, padał śnieg. Świeży, sporo; myślę - trzeba opony zmienić. Hipci i tak miałem zmienić, ale stwierdziłem, że zmienię i swoje, bo w końcu kupiłem sobie 1,75 "na zimę", to chociaż raz je założę. Założyłem. Przy okazji zmieniłem też błotnik, o który opona niestety obciera; trzeba coś pokombinować.

Jako że skończyły mi się rękawiczki silikonowe, a o drugiej w nocy nie miałem ochoty szorować łap, dziś w pracy Dzień Brudnego Palucha ;)
  • DST 22.04km
  • Czas 01:07
  • VAVG 19.74km/h
  • VMAX 35.74km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
Czwartek, 19 stycznia 2012 Kategoria do czytania, transport

Baba nie słaba, łba baby nie puszcza...

Tytułuję sobie wpis fragmentem piosenki, która łazi mi po głowie już trzeci dzień. Wobec tego zaczynamy od kącika muzycznego, żeby Wam też mogła zacząć łazić.



Dygresja: teksty Grabaża to pierwsza liga. Nie spotkałem jeszcze kiepskiego, a szukam wytrwale.

No to wracamy do roweru. W końcu udało mi się Hipcię wysłać do serwisu, bo coś jej hamulce nie działaly. Od miesiąca, co najmniej. Akurat trasa wypadła w największy śnieg, w którym to śniegu, facet cofający na środku Marszałkowskiej wziął i Hipci nie zauważył (było czerwone) i ją trącił. I jeszcze zdziwiony był. Magia. Rowery (ze świecącym jeszcze światłem, migającym po lusterkach) się biorą i materializują znienacka.

Serwis wykazał, że: poprzedni serwisant wziął i zalał stare klocki płynem hamulcowym, stąd nie hamowały; suport Shimano w rowerze Hipci jest, generalnie, do dupy; musimy kupić smar na niskie temperatury.

Co do jazdy to już szału nie było, wróciłem do domu, zakręciliśmy na kurs i z powrotem, znowu ubrani jak choinki (w stronę "do"), miejscami po resztkach śniegu. W domu mnie złożyło; przyszedłem ledwo widząc na oczy, zupełnie nie wiem, dlaczego. Rano - przystanek I - a potem w stronę pracy, bogowie się najwyraźniej uśmiechnięli do mnie, bo na Prymasa jechało dwóch chłopaków, miałem w końcu jakiś powód, żeby się spieszyć i gonić.

A tutaj ciekawy artykuł o więzieniu dla pijanych rowerzystów.
  • DST 38.19km
  • Czas 02:09
  • VAVG 17.76km/h
  • VMAX 33.64km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
Środa, 18 stycznia 2012 Kategoria do czytania, transport

Statystycznie, odgarniając błoto i piach, odchudzam rower Hipci o 50g.

Na początek zaczniemy statystycznie, bo statystycznie dziś minęła mi pierwsza doba z kuprem na siodełku. Wizyta na poczcie wczoraj podkusiła mnie o jeszcze jedno "statystycznie": narysowali wielki plakat, że jak być EKO i jak oszczędzać kasę. O EKO zdanie mam, więc tę część pomijam, ale oszczędzać pieniądze lubię. Czytam więc: energooszczędne żarówki, wyłączanie urządzen, wyłączanie grzejników, ... bla, bla, bla: o, jest: przesiądź się na rower, bądź komunikację miejską. Zatem - kalkulator, liczymy i już wiemy, że statystycznie: unikając jazdy komunikacją miejską, rocznie oszczędzam 880zł; unikając jazdy samochodem do pracy, przy obecnym dystansie, rocznie oszczędzam 2500zł. Tracę trochę na serwisie roweru, fakt, ale nadal jestem do przodu.

Z poczty wróciłem z pojemnikiem na magnezję: jeździmy tym rowerem, nic; łazimy po górach, nic; to chociaż może uda się zacząć wspinaczkę i zginąć w jakiś piękny sposób, na przykład, spadając ze ściany. Bo tak pod Tico prowadzone przez emeryta, to kiepsko dość. ;)

W domu zrobiłem akcję "szybki serwis": ogarnąłem oba rowery, w tym z roweru Hipci, który, przypomnijmy, jeździ po terenach, po których toczą się ciężarówki budujące metro, autostrady i stadiony, odgarnąłem tyle piachu, że zaczynam się poważnie obawiać, że niedługo odwiedzi nas Władza z oskarżeniem o rozkradanie materiałów budowlanych.

Do pracy - standardowo: I przystanek.
  • DST 23.53km
  • Czas 01:06
  • VAVG 21.39km/h
  • VMAX 39.24km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
Wtorek, 17 stycznia 2012 Kategoria do czytania, transport

To już powoli ta pora, to już powoli ten czas

Coś się dziwnie wczoraj wracało ulicą Połczyńską. Szeroka dróżka nagle wczoraj zaczęła się okazywać niepokojąco wąska i coraz więcej kierowców poczuło potrzebę wyprzedzania mnie w odległości mniejszej niż pół metra. Zwykle na całą trasę Kasprzaka > Połczyńska > Lazurowa trafia się jeden taki, a wczoraj wylęgli. Takie niepokojące tendencje zacząłem zauważać już od kilku dni (zauważyłem przy okazji, że zdecydowana większość takich cwaniaków, jeśli wyprzedza rowerzystę za blisko, momentalnie zmienia pas na lewy zaraz po wyprzedzeniu). Pomyślałem "Oho, to już ta pora!". Bo i powoli zbliża się ten czas, kiedy zmniejszona ilość jednośladów pozwala wreszcie Ludzikom w Samochodzikach jeździć tak, jak im się podoba, ignorować idiotyczne pomysły typu "pierwszeństwo na przejeździe" i wyprzedzać tak, żeby Ludzik na Jednośladzie wiedział, że zimą, to się rowerek chowa do kanciapy i czeka na wiosnę. Czujność też, widzę, maleje, bo do tego, że zza krzaka może wyjechać (nawet oświetlony, niech stracę) rowerzysta, pan kierowca przyzwyczajony będzie w lecie, gdy jest ich mnóstwo, a zimą, niestety, tracą czujność. Absolutnie nie piszę tego dlatego, że Ludziki w Samochodzikach to w pewnej części bezmózgie tłuki.

Przed wyjazdem na kurs przyszła pora zatem na wyciągnięcie ubrań drogowych (czytaj: kamizelki) i przyzwyczajania się do jeżdżenia w kolorystyce typu "jak ofiara" ;) Można sobie dyskutować o kaskach ich skuteczności, można dyskutować o tym, czy producenci kamizelek probują zastraszyć obywateli, ale z obserwacji na drodze wiem, że ludzik w kamizelce (czystej, załóżmy ;) ) i oświetlony, jest widoczny bardziej, niż tylko oświetlony. Tak ubrani pojechaliśmy sobie na kurs, Hipcia dalej katując śnieg na slickach, ja, jak sierota, na semislickach ;) Z kursu już kamizelki sobie darowaliśmy, bo i ruch mniejszy, i jedziemy obok siebie, światła tylne mamy mocne, wyglądamy z tyłu prawie jak Mały Fiat. Około północy wziąłem się za wymienianie opon, hipciowe Marathon Racery zastąpiły Marathony, czyli akcja pt. "jak zmienić slick na semi-slick, przy okazji zwiększając wagę roweru o ok. 1kg.". Która to podmianka akurat wyszła na plus, Hipci na cięższym rowerze po tym, co pozostało jeszcze ze śniegu, jedzie się lepiej. Jadąc do pracy, odwiozłem Ją jeszcze do I przystanku, mimo że wyszliśmy późno, to, cholera, czasami trzeba się przejechać ten kawałeczek jeszcze. Może kiedyś uda się wstać o siódmej i zrobić rano porządny dystans... może. Ale to jeszcze nie teraz.
  • DST 37.99km
  • Czas 02:04
  • VAVG 18.38km/h
  • VMAX 38.49km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
Poniedziałek, 16 stycznia 2012

Do.

Znowu wstaliśmy późno i znowu trzeba było zasuwać. W weekend pochwaliłem dozorców, bo niektóre DDRy były ładnie odśnieżone; dziś - standard - chodniczek zamieciony, na ścieżce - śnieg. Hipcia dzisiaj stwierdziła, że śnieg - nie snieg, bieżnik niepotrzebny i pojechała do roboty na slickach. Też można :)
  • DST 8.57km
  • Czas 00:30
  • VAVG 17.14km/h
  • VMAX 34.21km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
Niedziela, 15 stycznia 2012 Kategoria waypointgame, transport, do czytania

Służba nie drużba (2) - jak jeździć, to zimą

Pojechałem trochę z tą "zimą", ale tak to już jest: jeśli jazda po Warszawie ma być przyjemna, to albo nocą, albo w dzień, ale gdy leży śnieg, albo, najlepiej, nocą, po śniegu. W dzień, po śniegu, na kurs i z kursu, było przyjemnie.

Wracając jeszcze załatwiliśmy zaległy Domek; jakąś zbiorową zaćmę mieliśmy przy poprzedniej tam wizycie.
  • DST 17.49km
  • Czas 01:07
  • VAVG 15.66km/h
  • VMAX 30.21km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
Sobota, 14 stycznia 2012 Kategoria do czytania, transport

Służba nie drużba (1) - zima stulecia w Warszawie!

Kurs był na dwunastą, więc, co zrobić, w wolny dzień zwlekliśmy się po dziewiątej i zebrawszy wszystko skierowaliśmy się w już wstępnie ośnieżoną Warszawę, idąc na konfrontację z północnym wiatrem. Ciekawszy był powrót, bo (w końcu) ładnie sypało, no dobra, trochę wiało, trochę w pysk, trochę zacinało, ale w końcu przypominało to jako tako zimę.
  • DST 17.66km
  • Czas 01:00
  • VAVG 17.66km/h
  • VMAX 33.08km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
Piątek, 13 stycznia 2012 Kategoria do czytania, transport

Z pracy - na pracujący weekend

W piątek musieliśmy zrezygnować z piwa, na które byliśmy zaproszeni, bo kolejnego dnia mieliśmy weekendowe kursy. Wieczór był zatem owocny w przygotowania do nich; zapowiada się ciekawy i raczej niewypoczynkowy weekend.
  • DST 13.29km
  • Czas 00:38
  • VAVG 20.98km/h
  • VMAX 33.92km/h
  • Sprzęt Unibike Viper

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl