Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2012
Dystans całkowity: | 956.83 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 44:58 |
Średnia prędkość: | 21.28 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.73 km/h |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 32.99 km i 1h 33m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 12 lipca 2012
Kategoria do czytania, transport
Praca, kurs
Z roboty wróciłem przez Dźwigową, coraz bardziej lubię tę trasę, bo mało ludzi na DDRach się tamtędy toczy, a dystansowo wychodzi porównywalnie. Zahaczyłem o Legion, który odwiedzam uparcie od trzech dni; udało mi się zamówić tylne koło. Wieczorem kurs na kurs.
Rano wyszedłem wcześniej z domu, ruszyłem w Powstańców, a tu niespodzianka - zawsze pusta ulica nagle zrobiła się pełna. Dwóch (!) rowerzystów musiało jechać przede mną, potem pojawiło się jeszcze czterech. Ciężka cholera, przecież powinni jechać bezpieczniejszymi DDRami, a jezdnię zostawić dla mnie! Dla porównania - najczęściej na tej drodze pierwszego rowerzystę, jadącego tym torem, co ja, widzę dopiero na DDR przy Prymasa.
Rano wyszedłem wcześniej z domu, ruszyłem w Powstańców, a tu niespodzianka - zawsze pusta ulica nagle zrobiła się pełna. Dwóch (!) rowerzystów musiało jechać przede mną, potem pojawiło się jeszcze czterech. Ciężka cholera, przecież powinni jechać bezpieczniejszymi DDRami, a jezdnię zostawić dla mnie! Dla porównania - najczęściej na tej drodze pierwszego rowerzystę, jadącego tym torem, co ja, widzę dopiero na DDR przy Prymasa.
- DST 41.61km
- Czas 01:52
- VAVG 22.29km/h
- VMAX 38.12km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Środa, 11 lipca 2012
Kategoria transport, do czytania, autorower
Decyzje, decyzje
Czy weekend spędzić w skałach, czy na rowerze (Mazury)? Jak człowiek miał tylko rower, to problemów nie było, ale nie, musiał coś nowego wykombinować...
- DST 23.77km
- Czas 01:00
- VAVG 23.77km/h
- VMAX 39.24km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Wtorek, 10 lipca 2012
Kategoria do czytania, transport
Mimo poprawnej terapii pacjent nie mógł przeżyć
Taki mniej więcej wniosek wysnułem w Legionie, gdy facet instalował mi nowe łożyska do sterów; metodę regulacji sterów miałem dobrą, problemem były zużyte stare łożyska. Co prawda miałem w planie tylko zakupienie tychże, ale skoro zaoferował się, że zrobi to od reki... Wsiadłem na ten wyrobiony rower i ruszyłem... po trzech dniach jeżdżenia na ciężko chodzących sterach, jechałem jak starsza pani po raz pierwszy od dwudziestu lat na rowerze. Kierownicą machałem tam i z powrotem; dopiero podczas drogi na kurs udało się to opanować.
- DST 39.04km
- Czas 01:48
- VAVG 21.69km/h
- VMAX 40.03km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Poniedziałek, 9 lipca 2012
Kategoria do czytania, transport
Do roboty
W serwisie Airbike powiedziano mi, że do wymiany mam łożyska, ale rower trzeba na dwa dni zostawić. Tak to nie ma, kupię łożyska i sam zamontuję. Jesień... wtedy człowiek przychodził i od ręki robili, a teraz trzeba w kolejce czekać, bo całe miasto jeździ na rowerze.
- DST 7.46km
- Czas 00:23
- VAVG 19.46km/h
- VMAX 40.03km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Niedziela, 8 lipca 2012
Kategoria > 50 km, do czytania
Jeziorko Kiełpińskie po raz drugi
Nie chciało mi się ruszać, ale Hipcia postawiła na swoim i znowu zapragnęła pojechać nad wodę. Tym razem ruszyliśmy wcześniej, zatem mogliśmy skoczyć trochę naokoło, znaną trasa przez Latchorzew, Babice, Hornówek. Stamtąd przez Truskaw do Palmir i przez wszystkie miejscowości od Łomnej aż do Kiełpina. Stery, jakkolwiek trochę poprawione, nadal chodziły kiepsko.
Jeziorko objechaliśmy od tyłu, znajdując fajną, spokojną miejscówkę. Hipcia od razu zameldowała się w wodzie, a zaraz potem zameldował się tam Forfiter - nasz dmuchany krokodyl. Pani moja jak wlazła do wody, tak wyszła z niej dopiero, gdy się zbieraliśmy; na pokład Forfitera piwo i insze dobra dostarczałem ja. W końcu też nadszedł czas powrotu (w końcu nasi grają o złoto!), zapakowaliśmy się na rowery i ruszyliśmy - znowu w kierunku Estrady, bo tamtędy najszybciej (prawie nie ma świateł).
Po drodze, gdzieś jeszcze w Łomiankach jakiś pajac w BMW postanowił nas poedukować o tym, że mamy przecież chodnik (no i co z tego?). Bo musial, debil, przejechać za nami niecałe trzydzieści sekund czekając na wyprzedzenie. Jeszcze jego siksa postanowiła nam pokazać palec. Ale jak się ma BMW, to wolno prawda? Potem za późno się zorientowałem, bo mijaliśmy ich, gdy stali w korku przy Arkuszowej; a to pech! Mogłem coś miłego powiedzieć, ale już mi się wracać nie chciało, zresztą, minuta zmarnowana na gadanie z debilem to minuta stracona. Edukacja idiotów z założenia sie nie opłaca.
Do domu dotarliśmy idealnie, akurat nasi śpiewali hymn. A potem było już tylko świętowanie, bo przejechali się po Sojusznikach trzy do zera. Taki rewanż za finał w Polsce.
Jeziorko objechaliśmy od tyłu, znajdując fajną, spokojną miejscówkę. Hipcia od razu zameldowała się w wodzie, a zaraz potem zameldował się tam Forfiter - nasz dmuchany krokodyl. Pani moja jak wlazła do wody, tak wyszła z niej dopiero, gdy się zbieraliśmy; na pokład Forfitera piwo i insze dobra dostarczałem ja. W końcu też nadszedł czas powrotu (w końcu nasi grają o złoto!), zapakowaliśmy się na rowery i ruszyliśmy - znowu w kierunku Estrady, bo tamtędy najszybciej (prawie nie ma świateł).
Po drodze, gdzieś jeszcze w Łomiankach jakiś pajac w BMW postanowił nas poedukować o tym, że mamy przecież chodnik (no i co z tego?). Bo musial, debil, przejechać za nami niecałe trzydzieści sekund czekając na wyprzedzenie. Jeszcze jego siksa postanowiła nam pokazać palec. Ale jak się ma BMW, to wolno prawda? Potem za późno się zorientowałem, bo mijaliśmy ich, gdy stali w korku przy Arkuszowej; a to pech! Mogłem coś miłego powiedzieć, ale już mi się wracać nie chciało, zresztą, minuta zmarnowana na gadanie z debilem to minuta stracona. Edukacja idiotów z założenia sie nie opłaca.
Do domu dotarliśmy idealnie, akurat nasi śpiewali hymn. A potem było już tylko świętowanie, bo przejechali się po Sojusznikach trzy do zera. Taki rewanż za finał w Polsce.
- DST 51.68km
- Czas 02:26
- VAVG 21.24km/h
- VMAX 36.39km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Sobota, 7 lipca 2012
Kategoria do czytania, < 50km
Jeziorko Kiełpińskie
W piątek zakupiłem amortyzator, w sobotę przyciąłem, instaluję... ni cholery sie nie da. Albo chodzi ciężko, ale luzów nie ma, albo chodzi lekko, ale są cholerne luzy. Poprzedni chodził dobrze (a był nowy), więc wątpię, żeby była to kwestia łożysk, pewnie chodzi o moje doświadczenie.
Niemniej jednak Hipcia naciskała, żeby ruszyć kuper i pojechać nad wodę, byle sprawnie, bo wieczorem siatkarze grają. Dobrze więc - w akompaniamencie moich pomruków i brzydkich słów (bo miałem rower do jazdy prosto - skręcanie było utrudnione), ruszyliśmy w kierunku Łomianek - prościutko Estrady > Trenów > Kampinoska > Wiślana. Stamtąd już znaną Kościelną Drogą pod jeziorko. Montujemy się w zacisznej zatoczce i ładujemy do chłodnej wody. Niestety, chwilę później spokój zakłócają nam gówniarze, którzy również postanowili tam się rozbić; dobrze, że byli w miarę cicho.
Pomoczyliśmy tyłki i wróciliśmy do domu tą samą drogą - spóźnieni tylko kilka minut na pierwszego seta.
Niemniej jednak Hipcia naciskała, żeby ruszyć kuper i pojechać nad wodę, byle sprawnie, bo wieczorem siatkarze grają. Dobrze więc - w akompaniamencie moich pomruków i brzydkich słów (bo miałem rower do jazdy prosto - skręcanie było utrudnione), ruszyliśmy w kierunku Łomianek - prościutko Estrady > Trenów > Kampinoska > Wiślana. Stamtąd już znaną Kościelną Drogą pod jeziorko. Montujemy się w zacisznej zatoczce i ładujemy do chłodnej wody. Niestety, chwilę później spokój zakłócają nam gówniarze, którzy również postanowili tam się rozbić; dobrze, że byli w miarę cicho.
Pomoczyliśmy tyłki i wróciliśmy do domu tą samą drogą - spóźnieni tylko kilka minut na pierwszego seta.
- DST 34.88km
- Czas 01:37
- VAVG 21.58km/h
- VMAX 35.15km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Wtorek, 3 lipca 2012
Kategoria do czytania, transport
Miałem do wymiany tylne koło. Teraz mam do wymiany oba i widelec.
Wracałem sobie z pracy, jak setki razy. Jak setki razy zrobiłem podejście do Ronda Zesłańców, gdy nagle tylna przerzutka awaryjnego koła puściła i zluzowała korbę na pół obrotu. Utrata równowagi, krawężnik, gleba. Jako że sytuacja miała miejsce na czerwonym świetle (kto bywał, ten wie, że tam są tak ustawione światła, że jak się wie kiedy, to można bezpiecznie na czerwonym śmigać), zrzuciłem rower na trawnik, pokazałem okejkę komuś, kto pytał, czy wszystko ok, po czym rozpocząłem analizę strat.
Ja: ogólne przetarcia, siniaki i inne pierdoły, z ciekawszych rzeczy - ładnie rozkrojony łokieć.
Rower: Przednie koło w dwóch płaszczyznach, widelec pęknięty na poziomie tego łuczka, który łączy golenie. Rama chyba cała.
Jechać się nie da, wróciłem do roboty, zostawiłem rower, przebrałem się, wróciłem komunikacją. Po drodze zadzwoniłem do Hipci. Mój kochany Skarb najpierw mnie opierniczył, a potem dopiero zapytał, czy aby na pewno wszystko ok. ;)
Rano za to, ponieważ nie zdzierżę połączenia komunikacji miejskiej i upałów, wybrałem się do roboty samochodem. Nawet sprawnie poszło, od kiedy odblokowali Dźwigową, jedzie się z 10 minut szybciej.
Ja: ogólne przetarcia, siniaki i inne pierdoły, z ciekawszych rzeczy - ładnie rozkrojony łokieć.
Rower: Przednie koło w dwóch płaszczyznach, widelec pęknięty na poziomie tego łuczka, który łączy golenie. Rama chyba cała.
Jechać się nie da, wróciłem do roboty, zostawiłem rower, przebrałem się, wróciłem komunikacją. Po drodze zadzwoniłem do Hipci. Mój kochany Skarb najpierw mnie opierniczył, a potem dopiero zapytał, czy aby na pewno wszystko ok. ;)
Rano za to, ponieważ nie zdzierżę połączenia komunikacji miejskiej i upałów, wybrałem się do roboty samochodem. Nawet sprawnie poszło, od kiedy odblokowali Dźwigową, jedzie się z 10 minut szybciej.
- DST 4.61km
- Czas 00:12
- VAVG 23.05km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Wtorek, 3 lipca 2012
Kategoria do czytania, transport
Ponownie obudziłem Chrupka
Tylne norweskie koło poluźnilo się w piaście, a już nie miałem ochoty się bawić w dokręcanie tego o godzinie pierwszej w nocy, gdy wróciłem do domu. Ponownie do roweru przytroczyłem chrupkowe koło; muszę dziś zamówić zaplecenie nowego koła na tył.
- DST 39.56km
- Czas 01:56
- VAVG 20.46km/h
- VMAX 44.89km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Poniedziałek, 2 lipca 2012
Kategoria do czytania, transport
Podziękowania dla wynalazców
Chciałbym podziękować wynalazcom piwa i wynalazcom strumyka, w którym piwo można schłodzić. Chłodne piwo po całym dniu wspinania smakuje... nie ma co porównywać. Smakuje kapitalnie.
Z dnia dzisiejszego natomiast: kiedy to wstałem połamany i cały w zakwasach, dziękuję wynalazcom wszystkiego, co po złożeniu do kupy daje rower. Chodzenie jest dzisiaj nieprzyjemne, ale na rower wsiadłem i pojechałem.
Weekend zaliczam do udanych, dwa dni naszego pierwszego samodzielnego (tj. bez instruktora) wspinania w skałach. Pogoda tylko była paskudna: w sobotę żarówa powyżej 30 stopni, w niedzielę też żarówa, ale jeszcze gorsza, termometr w samochodzie pokazywał uparcie czterdzieści stopni. Miały być burze i były: w niedzielę w nocy. Za takie burze to ja bardzo dziękuję.
Z dnia dzisiejszego natomiast: kiedy to wstałem połamany i cały w zakwasach, dziękuję wynalazcom wszystkiego, co po złożeniu do kupy daje rower. Chodzenie jest dzisiaj nieprzyjemne, ale na rower wsiadłem i pojechałem.
Weekend zaliczam do udanych, dwa dni naszego pierwszego samodzielnego (tj. bez instruktora) wspinania w skałach. Pogoda tylko była paskudna: w sobotę żarówa powyżej 30 stopni, w niedzielę też żarówa, ale jeszcze gorsza, termometr w samochodzie pokazywał uparcie czterdzieści stopni. Miały być burze i były: w niedzielę w nocy. Za takie burze to ja bardzo dziękuję.
- DST 9.30km
- Czas 00:29
- VAVG 19.24km/h
- VMAX 37.41km/h
- Sprzęt Unibike Viper