Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2013
Dystans całkowity: | 597.06 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 27:51 |
Średnia prędkość: | 21.44 km/h |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 22.96 km i 1h 04m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 30 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Przed majówką
W ramach ciekawostek z dnia: przy zupełnie nierowerowej okazji poznałem Savil.
- DST 12.14km
- Czas 00:31
- VAVG 23.50km/h
- Sprzęt Zenon
Wtorek, 30 kwietnia 2013
Kategoria transport
Praca
- DST 15.61km
- Czas 00:40
- VAVG 23.41km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 29 kwietnia 2013
Kategoria transport
Praca
- DST 7.53km
- Czas 00:23
- VAVG 19.64km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 26 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Warszawa to jednak bezpieczne miasto jest
Jak jeżdżę to myślę. Jazda na rowerze jest relaksująca i sprzyja rozmyślaniom. Gdy jadę z Hipcią, to skupiam się na nadawaniu tempa (gdy jadę z przodu) i na tyłku Hipci (gdy jadę z tyłu). Gdy jadę sam (tak, jak dzisiaj), rozmyślam na inne tematy.
Z drugiej strony, jeżdżąc popełniam obserwacje. Siłą rzeczy dotyczą ruchu drogowego i siłą rzeczy dotyczą Warszawy. A skoro popełniam obserwacje, to i o nich sobie rozmyślam.
Do rzeczy.
Obserwacje moje zdają się sugerować, na przekór temu, co wygadują przestraszeni ludzie jeżdżąc po chodnikach, czy też zatwardziali samochodziarze, że Warszawa jest coraz bezpieczniejsza. Liczba rowerzystów zwiększa się z roku na rok (tej zimy było ich naprawdę sporo, teraz, wiosną, też wylęga ich coraz więcej), wydaje mi się, że idzie to lawinowo, tj.: każdy już zna co najmniej jedną osobę, która dojeżdża rowerem do pracy, a jeden na kilku zna kogoś, kto dojeżdża codziennie, bez względu na warunki. Liczby te się zwiększają na bieżąco, ludzie przekonują się, że rower to coś, co nie gryzie, coś, co nie stoi w korkach i coś, co może być przyjemne. Z drugiej strony, lawinowo oddziałowuje to na kierowców: przez to, że coraz więcej jest tych, którzy znają drogę również z perspektywy roweru, oraz przez to, że każdy, nawet najbardziej zatwardziały samochodziarz, spotyka rowerzystów coraz więcej. I każdy, niezależnie od tego, jakie ma zdanie o rowerach (zakładam, że niebezpieczne sytuacje biorą się z głupoty), uczy się odruchów, reagowania, wyszukiwania rowerów i tak dalej.
Pominę już to, że zwiększanie się liczby rowerzystów jest mi wybitnie nie na rękę, bo nie lubię tłoku.
Skąd te obserwacje? Z naprawdę zauważalnie zwiększonej liczby ludzi, którzy potrafią dostrzec mnie w lusterku, gdy walę przez korek, z zauważalnie zmniejszonej liczby ludzi, którym się wydaje, że zmieszczą się z podporządkowanej przed rowerzystą i z zauważalnie mniejszej prędkości i większego odstępu przy wyprzedzaniu.
A w ogóle skąd pomysł na taki wpis? Stąd, że dziś nawet nie zwrócił w moją stronę głowy stary dziad w dostawczaku na blachach Wiochy spod Radomia (WRA). Wskutek tego zastanowiłem się, czy tak spokojnie jechałbym sobie przez inne miasta, na przykład przez rodzinny Rzeszów. Odpowiedź brzmi "pewnie nie", ale - trzeba będzie to sprawdzić.
Z drugiej strony, jeżdżąc popełniam obserwacje. Siłą rzeczy dotyczą ruchu drogowego i siłą rzeczy dotyczą Warszawy. A skoro popełniam obserwacje, to i o nich sobie rozmyślam.
Do rzeczy.
Obserwacje moje zdają się sugerować, na przekór temu, co wygadują przestraszeni ludzie jeżdżąc po chodnikach, czy też zatwardziali samochodziarze, że Warszawa jest coraz bezpieczniejsza. Liczba rowerzystów zwiększa się z roku na rok (tej zimy było ich naprawdę sporo, teraz, wiosną, też wylęga ich coraz więcej), wydaje mi się, że idzie to lawinowo, tj.: każdy już zna co najmniej jedną osobę, która dojeżdża rowerem do pracy, a jeden na kilku zna kogoś, kto dojeżdża codziennie, bez względu na warunki. Liczby te się zwiększają na bieżąco, ludzie przekonują się, że rower to coś, co nie gryzie, coś, co nie stoi w korkach i coś, co może być przyjemne. Z drugiej strony, lawinowo oddziałowuje to na kierowców: przez to, że coraz więcej jest tych, którzy znają drogę również z perspektywy roweru, oraz przez to, że każdy, nawet najbardziej zatwardziały samochodziarz, spotyka rowerzystów coraz więcej. I każdy, niezależnie od tego, jakie ma zdanie o rowerach (zakładam, że niebezpieczne sytuacje biorą się z głupoty), uczy się odruchów, reagowania, wyszukiwania rowerów i tak dalej.
Pominę już to, że zwiększanie się liczby rowerzystów jest mi wybitnie nie na rękę, bo nie lubię tłoku.
Skąd te obserwacje? Z naprawdę zauważalnie zwiększonej liczby ludzi, którzy potrafią dostrzec mnie w lusterku, gdy walę przez korek, z zauważalnie zmniejszonej liczby ludzi, którym się wydaje, że zmieszczą się z podporządkowanej przed rowerzystą i z zauważalnie mniejszej prędkości i większego odstępu przy wyprzedzaniu.
A w ogóle skąd pomysł na taki wpis? Stąd, że dziś nawet nie zwrócił w moją stronę głowy stary dziad w dostawczaku na blachach Wiochy spod Radomia (WRA). Wskutek tego zastanowiłem się, czy tak spokojnie jechałbym sobie przez inne miasta, na przykład przez rodzinny Rzeszów. Odpowiedź brzmi "pewnie nie", ale - trzeba będzie to sprawdzić.
- DST 12.51km
- Czas 00:32
- VAVG 23.46km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 26 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Górna granica już zaraz zostanie przekroczona
Niestety. Dziś już kolejny dzień, kiedy można jechać na rowerze w krótkim ubraniu. I, niestety, widać tendencję rosnącą. Już niedługo bidon zostanie w standardzie dołączony do roweru, a zjazd do chłodnego parkingu pod BlueShitty będzie witany jak brama do raju.
- DST 22.71km
- Czas 01:03
- VAVG 21.63km/h
- Sprzęt Zenon
Czwartek, 25 kwietnia 2013
Kategoria transport
Praca
- DST 18.65km
- Czas 00:51
- VAVG 21.94km/h
- Sprzęt Zenon
Środa, 24 kwietnia 2013
Kategoria transport
Praca
- DST 27.21km
- Czas 01:15
- VAVG 21.77km/h
- Sprzęt Zenon
Wtorek, 23 kwietnia 2013
Kategoria transport
Praca
- DST 18.71km
- Czas 00:52
- VAVG 21.59km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 22 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Powoli tracę fanów
W końcu ten dzień musiał nadejść. W związku z tym, że sporo aktywności przejmują wspinaczka i trekking, nawet mój najwierniejszy fan zapytał, czy będzie jeszcze sens tu wchodzić. Już niedługo ten blog w ogóle opustoszeje i podzieli rolę naszej strony, która notuje dziennie tylko jedne odwiedziny, pod warunkiem, że sam tam wlezę. W sumie już dawno przeniósłbym wszystko do Excela i notatnika, ale chmura ma swoje plusy; dostęp do statystyk, notatek i relacji z każdego miejsca na świecie jednak czasem się przydaje.
A dzisiejszy dzień zaczął się kiepsko, bo musiałem sam odstawić auto do mechanika, zdemontować rower z dachu, wsiąż na niego i znowu sam (Hipcia ma rower w serwisie) powlec się w kierunku pracy. Na Kasprzaka wyprzedziła mnie poziomka, którą z kolei dogoniłem w korku wlotowym do Prymasa. Okazuje się, że o ile jest szybsza na prostej, o tyle w przepychaniu się w korku przegrywa. Przegrywa także motocykl: stałem za nim na skrzyżowaniu z Ordona, a na dystansie 1,5 km (od Ordona do wylotu z tunelu przy Zachodnim) wygrałem o dobre 50 metrów; byłoby więcej, ale trochę czasu zmarnowałem czekając za nim, dopiero od wyprostowania Prymasa jechaliśmy każdy swoim "tunelem" między samochodami. Pokonać samochód to nie wyzwanie, ale wygrana z motocyklem to juz jest coś.
A dzisiejszy dzień zaczął się kiepsko, bo musiałem sam odstawić auto do mechanika, zdemontować rower z dachu, wsiąż na niego i znowu sam (Hipcia ma rower w serwisie) powlec się w kierunku pracy. Na Kasprzaka wyprzedziła mnie poziomka, którą z kolei dogoniłem w korku wlotowym do Prymasa. Okazuje się, że o ile jest szybsza na prostej, o tyle w przepychaniu się w korku przegrywa. Przegrywa także motocykl: stałem za nim na skrzyżowaniu z Ordona, a na dystansie 1,5 km (od Ordona do wylotu z tunelu przy Zachodnim) wygrałem o dobre 50 metrów; byłoby więcej, ale trochę czasu zmarnowałem czekając za nim, dopiero od wyprostowania Prymasa jechaliśmy każdy swoim "tunelem" między samochodami. Pokonać samochód to nie wyzwanie, ale wygrana z motocyklem to juz jest coś.
- DST 12.12km
- Czas 00:38
- VAVG 19.14km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 19 kwietnia 2013
Kategoria do czytania, transport