Wpisy archiwalne w kategorii
transport
| Dystans całkowity: | 47847.78 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
| Czas w ruchu: | 2254:03 |
| Średnia prędkość: | 21.21 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 60.42 km/h |
| Suma podjazdów: | 704 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 191 (98 %) |
| Maks. tętno średnie: | 152 (78 %) |
| Suma kalorii: | 6134 kcal |
| Liczba aktywności: | 2279 |
| Średnio na aktywność: | 21.00 km i 0h 59m |
| Więcej statystyk | |
Wtorek, 12 grudnia 2017
Kategoria transport
Transport
- DST 15.91km
- Czas 00:59
- VAVG 16.18km/h
- Sprzęt Jaszczur
Poniedziałek, 11 grudnia 2017
Kategoria transport
Transport
- DST 24.24km
- Czas 01:17
- VAVG 18.89km/h
- Sprzęt Jaszczur
Piątek, 8 grudnia 2017
Kategoria transport
Transport
- DST 24.25km
- Czas 01:17
- VAVG 18.90km/h
- Sprzęt Jaszczur
Czwartek, 7 grudnia 2017
Kategoria transport
Transport
- DST 16.09km
- Czas 00:57
- VAVG 16.94km/h
- Sprzęt Zenon
Środa, 6 grudnia 2017
Kategoria do czytania, transport
Kolizja
Miałem szosę. Miałem cienkie opony. I przecież wystarczyło tylko pchnąć, żeby poszła jak przecinak. Ale nie robiłem tego. Już kilka dobrych lat temu znudziło mi się spieszenie po mieście, bo wielkiego zysku z tego nie ma, a można sobie narobić.
Dlatego też, gdy omijałem kolumnę samochodów stojących na światłach, przezornie zwolniłem. I może właśnie dlatego mój bark jest jeszcze w jednym kawałku, bo chwilę później uderzyłem nim w nagle otwarte drzwi samochodu.
Lądując wpadłem w drugi samochód. Sprawca bardzo się spieszył, był już spóźniony i zapomniało mu się spojrzeć w lusterko - zdarza się. Bo gdyby w nie popatrzył przed szarpnięciem za klamkę, to musiałby mnie zobaczyć. Ciężko przegapić z odległości kilku metrów.
Panowie z obu samochodów się dogadali, ja musiałem chwilę poczekać (najpierw sprawca chciał wzywać policję, potem się, na swoje szczęście, rozmyślił). Koniec końców załatwiliśmy sprawę na miejscu. W rowerze wielkich szkód nie było (ale za to nie należały do najtańszych) - więcej oberwało się mi, bo i wspomniane uderzenie w bark przypominało się jeszcze dobry tydzień, i kolano, które - na szczęście - po dwóch godzinach trzymania w górze utrzymało krwiaka na miejscu i skończyło się tylko na siniaku, bez jakiejś niepotrzebnej nikomu guli.
Dlatego też, gdy omijałem kolumnę samochodów stojących na światłach, przezornie zwolniłem. I może właśnie dlatego mój bark jest jeszcze w jednym kawałku, bo chwilę później uderzyłem nim w nagle otwarte drzwi samochodu.
Lądując wpadłem w drugi samochód. Sprawca bardzo się spieszył, był już spóźniony i zapomniało mu się spojrzeć w lusterko - zdarza się. Bo gdyby w nie popatrzył przed szarpnięciem za klamkę, to musiałby mnie zobaczyć. Ciężko przegapić z odległości kilku metrów.
Panowie z obu samochodów się dogadali, ja musiałem chwilę poczekać (najpierw sprawca chciał wzywać policję, potem się, na swoje szczęście, rozmyślił). Koniec końców załatwiliśmy sprawę na miejscu. W rowerze wielkich szkód nie było (ale za to nie należały do najtańszych) - więcej oberwało się mi, bo i wspomniane uderzenie w bark przypominało się jeszcze dobry tydzień, i kolano, które - na szczęście - po dwóch godzinach trzymania w górze utrzymało krwiaka na miejscu i skończyło się tylko na siniaku, bez jakiejś niepotrzebnej nikomu guli.
- DST 16.54km
- Czas 00:57
- VAVG 17.41km/h
- Sprzęt Stefan
Wtorek, 5 grudnia 2017
Kategoria transport
Transport
- DST 14.78km
- Czas 00:51
- VAVG 17.39km/h
- Sprzęt Jaszczur
Poniedziałek, 4 grudnia 2017
Kategoria do czytania, transport
Ostatni Zenek w tym roku
Albo przynajmniej tak mi się wydaje. Mam cichą nadzieję, że od jutra i aż do końca zimy będę katował rower do jazdy w soli i błocie przeznaczony.
- DST 14.70km
- Czas 00:49
- VAVG 18.00km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 1 grudnia 2017
Kategoria transport
Przedzierając się przez ośnieżone DDR-y
I po średniej widać, że dotarcie bez obitego tyłka była priorytetem, a nie czas jazdy.
- DST 15.88km
- Czas 01:00
- VAVG 15.88km/h
- Sprzęt Zenon
Czwartek, 30 listopada 2017
Kategoria do czytania, transport
Śnieżne miasto
Poranek należał do udanych - ale tylko dla tych osób, które lubią rano widzieć miasto w bieli. Wrażenia wizualne radośnie psuła temperatura, dzięki której na ddr utrzymywał się cienki kożuszek z białego... hmm... puchu, ale za to na jezdniach była nieprzyjemna, rozjeżdżona chlapa. Ale i tak udało mi się dotrzeć do celu zmoczywszy jedynie lekko buty.
Śnieg przez cały dzień rozkręcał się, dzięki czemu powrót nie należał może do najszybszych, ale do przyjemniejszych już tak. Co prawda trzeba było uważać, ale, wiadomo, jak się jest czujnym w pierwszy dzień zimy, to potem już jest tylko łatwiej. Co ciekawe, koledze z pracy nie udało się bez gleby. Ja tradycyjnie będę się starał przejechać zimę bez gleby. Przynajmniej na dojazdach - bo wzorem ubiegłego roku chcę też pokorzystać z zimy w pobliskich lasach. Wtedy też obyło się bez przewrotki, ale, wiadomo, różnie być może.
I co, na tym skończyliśmy? A gdzie tam. Potem poszedłem pobiegać, bo w końcu było tak ładnie, a trening był tak bardzo zadany, że... zresztą, jak śnieży, to ja biegać mogę.
A potem wróciłem. Miałem jedną sprawę do załatwienia - blisko, na Jelonkach. Wszystko mokre. Ja mokry. To może przebiorę się i pojadę autem? Hmm... pierwszy dzień zimy, wszyscy są w szoku, dzicz na ulicach... nie, wsiadam na rower.
I dzięki temu miałem możliwość dwukrotnego przejechania w poprzek boiska piłkarskiego. Jak szaleć, to szaleć.
Śnieg przez cały dzień rozkręcał się, dzięki czemu powrót nie należał może do najszybszych, ale do przyjemniejszych już tak. Co prawda trzeba było uważać, ale, wiadomo, jak się jest czujnym w pierwszy dzień zimy, to potem już jest tylko łatwiej. Co ciekawe, koledze z pracy nie udało się bez gleby. Ja tradycyjnie będę się starał przejechać zimę bez gleby. Przynajmniej na dojazdach - bo wzorem ubiegłego roku chcę też pokorzystać z zimy w pobliskich lasach. Wtedy też obyło się bez przewrotki, ale, wiadomo, różnie być może.
I co, na tym skończyliśmy? A gdzie tam. Potem poszedłem pobiegać, bo w końcu było tak ładnie, a trening był tak bardzo zadany, że... zresztą, jak śnieży, to ja biegać mogę.
A potem wróciłem. Miałem jedną sprawę do załatwienia - blisko, na Jelonkach. Wszystko mokre. Ja mokry. To może przebiorę się i pojadę autem? Hmm... pierwszy dzień zimy, wszyscy są w szoku, dzicz na ulicach... nie, wsiadam na rower.
I dzięki temu miałem możliwość dwukrotnego przejechania w poprzek boiska piłkarskiego. Jak szaleć, to szaleć.
- DST 18.57km
- Czas 01:14
- VAVG 15.06km/h
- Sprzęt Zenon
Środa, 29 listopada 2017
Kategoria transport
Transport
- DST 14.88km
- Czas 00:50
- VAVG 17.86km/h
- Sprzęt Zenon


















