Wpisy archiwalne w kategorii
do czytania
Dystans całkowity: | 96832.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 4314:10 |
Średnia prędkość: | 22.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 4401.00 km/h |
Suma podjazdów: | 164904 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (87 %) |
Suma kalorii: | 202907 kcal |
Liczba aktywności: | 1948 |
Średnio na aktywność: | 49.73 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 31 stycznia 2013
Kategoria do czytania, transport
Do domu...
...i fruuu na ściankę. W czwartki mniej ludzi.
- DST 10.67km
- Czas 00:32
- VAVG 20.01km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Środa, 30 stycznia 2013
Kategoria do czytania, transport
Kto czarami zepsuł zimę?
Rozpoczynam poszukiwania. To, że ktoś pod koniec stycznia wymyslił wiosnę, to nie przypadek.
Punkt pierwszy: ktoś się musiał znać na czarach. Jak się musiał znać na czarach, to wiadomo, że nie facet, bo faceci z reguły z magią mają tylko wspólną magiczną różdżkę. Czyli kobieta.
Punkt drugi: kto? Hipcia się na czarach zna, ale po opinii, którą wyraziła na temat tego mokrego gówna na drogach, raczej tego nie zrobiła. Szukamy dalej: Savil? Pasuje. Nie lubi zimy. Lubi ciepło. I bawi się w grudniu w jakieś pogańskie solinwiktusy, zamiast, jak prawdziwy Polak i Katolik usiąść z rodziną, ożreć się, opić wódki i iść na pasterkę.
Savil, co zrobiłaś z zimą?!
Mokro - nie mokro, jechać trzeba. Miałem jechać po pracy na Ursynów, ale zrezygnowałem z tego pomysłu, dojechałem do domu, zdjąłem chlupoczące buty i przesiadłem się, za przeproszeniem, w samochód.
Rano Hipcia miała coś do załatwienia na 7:30 i stwierdziła, że zabierze mnie ze sobą. Zatem... wstaliśmy o 6:00 (6:15, no dobra) i o 6:55 byliśmy już na rowerze. Co ciekawe, mniej mi się chcialo spać, niż gdy wstaję o 7:30.
A teraz siedzę i suszę na sobie mokre gacie. Kiedy wraca ta zima? Tęsknię.
A tak przy okazji: kto ostatnio donosił, że Prymasa jest odśnieżone?!
Punkt pierwszy: ktoś się musiał znać na czarach. Jak się musiał znać na czarach, to wiadomo, że nie facet, bo faceci z reguły z magią mają tylko wspólną magiczną różdżkę. Czyli kobieta.
Punkt drugi: kto? Hipcia się na czarach zna, ale po opinii, którą wyraziła na temat tego mokrego gówna na drogach, raczej tego nie zrobiła. Szukamy dalej: Savil? Pasuje. Nie lubi zimy. Lubi ciepło. I bawi się w grudniu w jakieś pogańskie solinwiktusy, zamiast, jak prawdziwy Polak i Katolik usiąść z rodziną, ożreć się, opić wódki i iść na pasterkę.
Savil, co zrobiłaś z zimą?!
Mokro - nie mokro, jechać trzeba. Miałem jechać po pracy na Ursynów, ale zrezygnowałem z tego pomysłu, dojechałem do domu, zdjąłem chlupoczące buty i przesiadłem się, za przeproszeniem, w samochód.
Rano Hipcia miała coś do załatwienia na 7:30 i stwierdziła, że zabierze mnie ze sobą. Zatem... wstaliśmy o 6:00 (6:15, no dobra) i o 6:55 byliśmy już na rowerze. Co ciekawe, mniej mi się chcialo spać, niż gdy wstaję o 7:30.
A teraz siedzę i suszę na sobie mokre gacie. Kiedy wraca ta zima? Tęsknię.
A tak przy okazji: kto ostatnio donosił, że Prymasa jest odśnieżone?!
- DST 28.54km
- Czas 01:22
- VAVG 20.88km/h
- VMAX 35.74km/h
- K: 2.3
- Sprzęt Unibike Viper
Wtorek, 29 stycznia 2013
Kategoria do czytania, transport
Co to za zima?!
Wczoraj rano zepsuł mi się suwak od bluzy, musiałem wziąć polar. Gdy wracałem z pracy, zastanawiałem się, czy się w nim nie zagotuję... zadzwoniła Hipcia i powiedziała, że jest gorąco. Do domu dojechałem tylko w kurtce.
Kurs - rowerem - tak samo, zalożyliśmy nawet cieńsze rękawiczki. Nie zawiodły nas DDRy przy Maczka i Powstańców, na każdej równiutko, na bialo, ze dwadzieścia centymetrów śniegu. I dobrze.
Do pracy znowu na lekko, cholera, wieczorem termometr jeszcze schodził poniżej... a teraz całe 0,2 stopnia na plusie... a to dopiero początek, ma iść cholerna odwilż. A tak przyjemnie było, gdy się jechało przy -10.
Kurs - rowerem - tak samo, zalożyliśmy nawet cieńsze rękawiczki. Nie zawiodły nas DDRy przy Maczka i Powstańców, na każdej równiutko, na bialo, ze dwadzieścia centymetrów śniegu. I dobrze.
Do pracy znowu na lekko, cholera, wieczorem termometr jeszcze schodził poniżej... a teraz całe 0,2 stopnia na plusie... a to dopiero początek, ma iść cholerna odwilż. A tak przyjemnie było, gdy się jechało przy -10.
- DST 41.63km
- Czas 02:02
- VAVG 20.47km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Poniedziałek, 28 stycznia 2013
Kategoria transport, do czytania
Ferie, czyli rowerzysta jak panisko
Zaczęły się ferie. Na mieście pustki. Jedziemy sobie sami, jak wielcy państwo, do skrzyżowań prawie sami dojeżdżamy... Nawet przy Towarowej nie musiałem się przeciskać...
- DST 11.94km
- Czas 00:34
- VAVG 21.07km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Sobota, 26 stycznia 2013
Kategoria < 25km, do czytania
Na sciane
Standard: tam - najkrócej, z powrotem - naokoło.
- DST 11.07km
- Czas 00:37
- VAVG 17.95km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Piątek, 25 stycznia 2013
Kategoria transport, do czytania
Warszawa jedzie na ferie
Piątek. Gazety podają info o tym, które ulice zakorkowane przez wyjeżdżających na ferie. Szerzą się dobre rady o tym, których ulic unikać... A w to wszystko wjechała jeszcze Masa Krytyczna. Idealnie się złożył termin, nie ma co.
- DST 9.39km
- Czas 00:30
- VAVG 18.78km/h
- VMAX 37.41km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Piątek, 25 stycznia 2013
Kategoria do czytania, transport
Się uspokoiło
Wczoraj jeszcze powrót przy śniegu, dziś już sypać przestało. Jeszcze tylko odjąć z pięć stopni i zacznie się ładna zima :)
Skoro zaczęło się mokro, a nie śnieżnie, to od razu, z sekundy na sekundę, na mieście wyparowały korki. Dziwne.
Skoro zaczęło się mokro, a nie śnieżnie, to od razu, z sekundy na sekundę, na mieście wyparowały korki. Dziwne.
- DST 25.25km
- Czas 01:17
- VAVG 19.68km/h
- VMAX 37.41km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Czwartek, 24 stycznia 2013
Kategoria do czytania, transport
Szału nie ma
Tylko dojazdy transportowe. Bez wodotrysków.
- DST 22.69km
- Czas 01:14
- VAVG 18.40km/h
- VMAX 33.36km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Wtorek, 22 stycznia 2013
Kategoria transport, do czytania
Warszawa w śniegu
Powrót z pracy spokojny, przyjemny i ciepły, chociaż korki niesamowite. Na Popularnej aż zniżyłem się do jazdy po chodniku, bo nie chciałem walić pod prąd po ośnieżonej jezdni. Korek trzymał od Jerozolimskich (długo przed prawoskrętem), przez Popularną, w zasadzie aż do Połczyńskiej.
Z jazdy na kurs rowerem zrezygnowaliśmy; musimy być punktualnie, a rower tego nie gwarantował. Gdy wyjechaliśmy na ulice samochodem, doszliśmy do wniosku, że decyzja była jednak słuszna.
Rano nową standardową trasą, przez już odśnieżone miasto. A wyszliśmy specjalnie sporo wcześniej, by wziąć poprawkę na syf na drodze.
Z jazdy na kurs rowerem zrezygnowaliśmy; musimy być punktualnie, a rower tego nie gwarantował. Gdy wyjechaliśmy na ulice samochodem, doszliśmy do wniosku, że decyzja była jednak słuszna.
Rano nową standardową trasą, przez już odśnieżone miasto. A wyszliśmy specjalnie sporo wcześniej, by wziąć poprawkę na syf na drodze.
- DST 24.85km
- Czas 01:18
- VAVG 19.12km/h
- VMAX 37.06km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Poniedziałek, 21 stycznia 2013
Kategoria do czytania, transport
Mroźny (i nietypowy) poniedziałek
Weekend spędziliśmy trochę wspinaczkowo (sobota), trochę spacerowo (niedziela) i trochę porządkowo. Porządkowo dlatego, że za pomocą szamponu koloryzacyjnego ("Nafta") i szczoteczki do zębów próbowałem zmienić kolor sierści mojego łańcucha z "płomienny rudy" na "stylowy stalowy". Do tego nałożyłem odżywkę w postaci wosku do łańcucha (ciekawa alternatywa dla smaru, zobaczymy, jak się to w zimie spisuje).
Dziwnie tak ubierać się na spacer, zajęło to dłużej, niż zebranie się na rower. Gdy poszliśmy, oczywiście nie mogliśmy iść jak ludzie, przespacerować się po parku. Poszliśmy w głąb osiedla naprzeciwko, by dojść do torów w okolicy Wola Parku i dalej pójść tymi torami prawie do Lazurowej.
Hipcia musiała być wcześniej w pracy, więc zerwaliśmy się z łóżka jeszcze przed świtem (niezbyt to trudne, bo o 6:30, ale wyzwaniem było), szybkie śniadanie i zbiórka w rytmie "szybciej, no już" powtarzanego przez Hipcię jak matra... tylko po to, by o siódmej (!), w windzie, zapytała mnie "ej, czy my nie za wcześnie?".
Na zewnątrz sypie śnieg, ładnie i konsekwentnie sobie sypie. Samochody jadą ostrożnie, bardzo elegancko wyprzedzają; trochę tracimy czasu na przepychanie się w korku, w końcu leży śnieg i lepiej nie robić nieprzemyślanych manewrów. Decyduję się odwieźć Hipcię do samego końca, rzadko jest taka okazja, a czasu w bród.
Przy Marszałkowskiej komuś pięknie się zaczął poniedziałek - 7:30, a kanar już wypisuje mandat.
Zostawiam Hipcię i ruszam dalej, przejeżdżam skręt w tramwajo-ścieżkę na Nowowiejskiej (DDR zasypany, a "normalnie" skręcić się nie da, bo za mną jadą auta) i muszę pokombinować chodnikiem. Dalej z jakiegoś dziwnego powodu rezygnuję z jazdy Polem Mokotowskim (ciekawe, dlaczego? ;) ) i objeżdżam je przez Batorego.
Na Grójeckiej ruch rowerowy kwitnie... tylko czemu chodnikiem, skoro jest taka fajna, odśnieżona jezdnia?
Dziwnie tak ubierać się na spacer, zajęło to dłużej, niż zebranie się na rower. Gdy poszliśmy, oczywiście nie mogliśmy iść jak ludzie, przespacerować się po parku. Poszliśmy w głąb osiedla naprzeciwko, by dojść do torów w okolicy Wola Parku i dalej pójść tymi torami prawie do Lazurowej.
Hipcia musiała być wcześniej w pracy, więc zerwaliśmy się z łóżka jeszcze przed świtem (niezbyt to trudne, bo o 6:30, ale wyzwaniem było), szybkie śniadanie i zbiórka w rytmie "szybciej, no już" powtarzanego przez Hipcię jak matra... tylko po to, by o siódmej (!), w windzie, zapytała mnie "ej, czy my nie za wcześnie?".
Na zewnątrz sypie śnieg, ładnie i konsekwentnie sobie sypie. Samochody jadą ostrożnie, bardzo elegancko wyprzedzają; trochę tracimy czasu na przepychanie się w korku, w końcu leży śnieg i lepiej nie robić nieprzemyślanych manewrów. Decyduję się odwieźć Hipcię do samego końca, rzadko jest taka okazja, a czasu w bród.
Przy Marszałkowskiej komuś pięknie się zaczął poniedziałek - 7:30, a kanar już wypisuje mandat.
Zostawiam Hipcię i ruszam dalej, przejeżdżam skręt w tramwajo-ścieżkę na Nowowiejskiej (DDR zasypany, a "normalnie" skręcić się nie da, bo za mną jadą auta) i muszę pokombinować chodnikiem. Dalej z jakiegoś dziwnego powodu rezygnuję z jazdy Polem Mokotowskim (ciekawe, dlaczego? ;) ) i objeżdżam je przez Batorego.
Na Grójeckiej ruch rowerowy kwitnie... tylko czemu chodnikiem, skoro jest taka fajna, odśnieżona jezdnia?
- DST 19.47km
- Czas 01:06
- VAVG 17.70km/h
- VMAX 29.38km/h
- Sprzęt Unibike Viper