Wpisy archiwalne w kategorii
szypko
Dystans całkowity: | 13902.53 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 436:35 |
Średnia prędkość: | 31.84 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.00 km/h |
Suma podjazdów: | 9462 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (87 %) |
Suma kalorii: | 107699 kcal |
Liczba aktywności: | 197 |
Średnio na aktywność: | 70.57 km i 2h 12m |
Więcej statystyk |
Okolica
Nadziobałem prawie 70 km jeżdżąc nie dalej niż 15 km od domu...
- DST 67.58km
- Czas 02:11
- VAVG 30.95km/h
- Sprzęt Stefan
Wtorek, 3 maja 2016
Kategoria > 50 km, szypko, do czytania
Stęskniliśmy się za deszczem
Wyjechaliśmy z domu, bo miało później padać. Liczyliśmy na to, że może się uda zdążyć przed deszczami, a okazało się, że złapaliśmy je wszystkie.
Pierwsza dopadła nas przed Truskawką. Przemoczyła.
Druga dopadła nas już na szosie do Leszna, gdy właśnie zaczęliśmy dosychać. Tym razem były to grudy roztopionego śniegu i bałem się, że zaraz poleci grad. Nie poleciał.
Trzecia zaatakowała, gdy wracaliśmy już w kierunku Warszawy, tuż przed Lesznem. Ta była konkretna, ściana wody momentami uniemożliwiała widzenie, do tego bardzo blisko uderzył piorun. Szkoda było, bo jechałem już zupełnie suchy.
Czwarta chlusnęła już tak formalnie, jak pies obszczekujący obcego, ale z głębi podwórka. Upewniła się jedynie, że nie jesteśmy za bardzo susi. To już na wysokości Starych Babic.
Wiatru nie było, jedynie na wysokości Kampinosu uniemożliwił nam jazdę. I mimo tych wszystkich przeszkód udało się utrzymać całkiem ładne tempo.
Pierwsza dopadła nas przed Truskawką. Przemoczyła.
Druga dopadła nas już na szosie do Leszna, gdy właśnie zaczęliśmy dosychać. Tym razem były to grudy roztopionego śniegu i bałem się, że zaraz poleci grad. Nie poleciał.
Trzecia zaatakowała, gdy wracaliśmy już w kierunku Warszawy, tuż przed Lesznem. Ta była konkretna, ściana wody momentami uniemożliwiała widzenie, do tego bardzo blisko uderzył piorun. Szkoda było, bo jechałem już zupełnie suchy.
Czwarta chlusnęła już tak formalnie, jak pies obszczekujący obcego, ale z głębi podwórka. Upewniła się jedynie, że nie jesteśmy za bardzo susi. To już na wysokości Starych Babic.
Wiatru nie było, jedynie na wysokości Kampinosu uniemożliwił nam jazdę. I mimo tych wszystkich przeszkód udało się utrzymać całkiem ładne tempo.
- DST 96.97km
- Czas 03:01
- VAVG 32.14km/h
- Sprzęt Stefan
Sobota, 16 kwietnia 2016
Kategoria > 50 km, do czytania, kampinos, szypko
Dawno nie widziana pętla
"Tomek zdrowo przeczołgał mnie i Ryśka, 165km, ale 2400m w pionie i spora średnia". O tak napisał Wilk o wyjeździe w Góry Świętokrzyskie. A jako że byliśmy na ten sam wyjazd zaproszeni - ale nie mogliśmy się wybrać - wydaje mi się, że słusznie. Mordęga po górach pod przewodnictwem Tomka... nogi same miękną.
A tak to była dawno nie widziana trasa, słońce, mocny wiatr i 50-60 (!!!) naliczonych rowerzystów.
A tak to była dawno nie widziana trasa, słońce, mocny wiatr i 50-60 (!!!) naliczonych rowerzystów.
- DST 75.63km
- Czas 02:29
- VAVG 30.46km/h
- Sprzęt Stefan
Sobota, 2 kwietnia 2016
Kategoria < 50km, szypko, do czytania
Solówka
Hipcia testowała sobie nowe siodełka na chomiku, miałem godzinę i postanowiłem ją wykorzystać.
Zwykle nie jeżdżę na szybko, bo jakoś mnie to mniej bawi, ale tym razem postanowiłem podgonić i proszę, efekt jest: całkiem poważna kupka PR-ów.
A wchodząc do klatki prawdopodobnie zgubiłem licznik, którego już potem nie odnalazłem.
Zwykle nie jeżdżę na szybko, bo jakoś mnie to mniej bawi, ale tym razem postanowiłem podgonić i proszę, efekt jest: całkiem poważna kupka PR-ów.
A wchodząc do klatki prawdopodobnie zgubiłem licznik, którego już potem nie odnalazłem.
- DST 28.10km
- Czas 00:52
- VAVG 32.42km/h
- Sprzęt Stefan
Niedziela, 7 czerwca 2015
Kategoria > 50 km, szypko, do czytania
Niedzielna szlajawka
Krótka pętla przez Babice, Borzęcin, Wiktorów, Zaborów, Umiastów, Kaputy.
Trochę przerw mieliśmy na regulację hamulców i ostateczne dopracowanie rowerów przed MP, do tego przeszkadzał bardzo silny wiatr w twarz. Później wiatr zmienił się na boczny, a my trochę się rozpędziliśmy, gnając 38-40 km/h po płaskim. W międzyczasie dogonił nas jakiś kolarz, przewiózł się 10 km na kole, dał jedną 5 km zmianę i się pożegnał.
Trochę przerw mieliśmy na regulację hamulców i ostateczne dopracowanie rowerów przed MP, do tego przeszkadzał bardzo silny wiatr w twarz. Później wiatr zmienił się na boczny, a my trochę się rozpędziliśmy, gnając 38-40 km/h po płaskim. W międzyczasie dogonił nas jakiś kolarz, przewiózł się 10 km na kole, dał jedną 5 km zmianę i się pożegnał.
- DST 51.52km
- Czas 01:42
- VAVG 30.31km/h
- VMAX 41.20km/h
- Sprzęt Zenon
Niedziela, 31 sierpnia 2014
Kategoria do czytania, szypko, < 50km
SzSzP
Szybka Szosowa Pętla. Trasa: standard 2 - czyli Babice-Lipków-Koczargi-Wiktorów-[do głównej]-rondo w Zaborowie-[nawrotka]-Warszawa.
Avg. cad.:85
Avg. cad.:85
- DST 43.64km
- Czas 01:19
- VAVG 33.14km/h
- VMAX 41.87km/h
- Sprzęt Stefan
Czwartek, 7 sierpnia 2014
Kategoria do czytania, transport, szypko
Na Stefanie do roboty
Tak się złożyło, że Viper ma przeszczepiany amortyzator i chwilowo nie może jeździć. Dziś do roboty pojechał więc Stefan, mój najszybciejszy rower. Zupełnie inna jazda. Szybciej i przyjemniej.
- DST 7.94km
- Czas 00:15
- VAVG 31.76km/h
- Sprzęt Stefan
Czwartek, 7 sierpnia 2014
Kategoria do czytania, transport, szypko
Stefanem w deszczu
Gdy wyszedłem to padało. Nie aż tak strasznie, ale wystarczyło, żeby na jezdni było mokro. Nie przeszkodziło mi to zasuwać przed siebie, zrywając z koła koleżkę, który postanowił zapijawczyć z tyłu za mną. Lubię to, że dwadzieścia metrów po starcie na liczniku już jest 40 km/h.
Na zakrętach bardzo ostrożnie, bo od razu czuć jak koła się ślizgają.
Na sam koniec, już pod domem, na nowym rondzie przy Ratuszu, przytuliłem się do samochodu (składając mu lusterko; w zasadzie to sam sobie je złożył o mnie) - był tak zajęty trąbieniem na kogoś przed nim, że nie spojrzał, że ktoś go omija (a nie włączył w międzyczasie kierunkowskazu). Chwilę później ktoś nielegalnie zjeżdżający z wewnętrznego pasa chciał mi wjechać w bok.
Jeszcze przed rondem średnia była powyżej 32 km/h.
Na zakrętach bardzo ostrożnie, bo od razu czuć jak koła się ślizgają.
Na sam koniec, już pod domem, na nowym rondzie przy Ratuszu, przytuliłem się do samochodu (składając mu lusterko; w zasadzie to sam sobie je złożył o mnie) - był tak zajęty trąbieniem na kogoś przed nim, że nie spojrzał, że ktoś go omija (a nie włączył w międzyczasie kierunkowskazu). Chwilę później ktoś nielegalnie zjeżdżający z wewnętrznego pasa chciał mi wjechać w bok.
Jeszcze przed rondem średnia była powyżej 32 km/h.
- DST 15.26km
- Czas 00:30
- VAVG 30.52km/h
- VMAX 52.20km/h
- Sprzęt Stefan
Poniedziałek, 21 lipca 2014
Kategoria szypko, do czytania, transport
Lubię ciężarówki
Bo są duże, wolno ruszają ze świateł i można się za nimi złapać. Dziś przeciągnąłem się 50 km/h prawie półtora kilometra (aż do Ordona, potem wyprzedziłem, bo zaczął zwalniać). W tunelu na Prymasa z kolei 50 km/h wyciągnąłem sam, bez niczyjej pomocy.
Licznik pokazał 30,21, ale było sporo wyżej przed parkingami w BC.
Licznik pokazał 30,21, ale było sporo wyżej przed parkingami w BC.
- DST 7.87km
- Czas 00:16
- VAVG 29.51km/h
- VMAX 53.37km/h
- Sprzęt Zenon
Środa, 25 czerwca 2014
Kategoria szypko, < 25km, do czytania
Sprawnie po mieście, wpis ku czci dostawcy usług pocztowych
Zaczniemy wierszem:
Inpoście, Inpoście
ZGIŃ!
Przez to, że ktoś sprzedał tym patałachom wydawanie przesyłek sądowych, musiałem dziś się uwinąć do "mojego" punktu (10:30 - 17:00). Na poczcie miałbym czas od 8:00 do 20:00, ale to przecież za łatwo było, zresztą Poczta Polska to siedlisko zła, komuny i wyzysku, a Inpost - postępowym Dostawcą Usług Pocztowych.
Musiałem wyjazd ogarnąć w godzinach pracy. A czasu szkoda... Jakoś mi się tak dobrze jechało, mimo że przez miasto i to bynajmniej nie puste, pod punktem sprawdziłem średnią: 30,0 km/h.
Skoro tak ładnie, to czemu by jej nie utrzymać? Wyjechałem z powrotem i po chwili dowiedziałem się, czemu się jechało dobrze - w tamtą stronę miałem z wiatrem. Ale i pod wiatr się udało pocisnąć, przed zjazdem do garażu było 31,5.
Inpoście, Inpoście
ZGIŃ!
Przez to, że ktoś sprzedał tym patałachom wydawanie przesyłek sądowych, musiałem dziś się uwinąć do "mojego" punktu (10:30 - 17:00). Na poczcie miałbym czas od 8:00 do 20:00, ale to przecież za łatwo było, zresztą Poczta Polska to siedlisko zła, komuny i wyzysku, a Inpost - postępowym Dostawcą Usług Pocztowych.
Musiałem wyjazd ogarnąć w godzinach pracy. A czasu szkoda... Jakoś mi się tak dobrze jechało, mimo że przez miasto i to bynajmniej nie puste, pod punktem sprawdziłem średnią: 30,0 km/h.
Skoro tak ładnie, to czemu by jej nie utrzymać? Wyjechałem z powrotem i po chwili dowiedziałem się, czemu się jechało dobrze - w tamtą stronę miałem z wiatrem. Ale i pod wiatr się udało pocisnąć, przed zjazdem do garażu było 31,5.
- DST 16.44km
- Czas 00:32
- VAVG 30.83km/h
- Sprzęt Zenon