Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Środa, 18 kwietnia 2012 Kategoria do czytania, transport

Namiotu nie ma, biletów nie ma, ale jest...

Flaga jest. Wczoraj przy okazji wizyty w sklepie zauważyłem półkę z akcesoriami eurowymi. I taką flagę do wciknięcia za szybę samochodu, za 3,49zł nabyłem. Zobaczymy jeszcze, czy uda się to na czas wyprawy przymocować do roweru.

W weekend trzeba już oddać rowery do serwisu, zatem pojechaliśmy na myjkę. Sama woda, brudu trochę odpadło. Rano, zgwałciłem zasady dbania o rower po raz kolejny i nasmarowałem łańcuch bez czyszczenia - i tak idzie do wymiany. Ogólnie, przez całą zimę ogarnąłem łańcuch chyba ze dwa razy, smarowałem na brudno i tak dalej - i tak od poprzedniego serwisu przejechałem 3400. I tak, jak doświadczenie uczy, łańcuch pójdzie do wymiany. A jak już przyjdzie wiosna i znowu będzie w miarę czysto, to zacznę dbać. Przynajmniej do wyjazdu muszę dbać. ;)
  • DST 26.38km
  • Czas 01:13
  • VAVG 21.68km/h
  • VMAX 39.63km/h
  • Sprzęt Unibike Viper

Komentarze
Witam,
Kiedyś zapomniało mi się Ci odpisać na Twoje pytanie odnośnie Norwegii, odłożyłem to na "jutro", czy też na wieczór i jakoś wyleciało mi to ze łba. Już tak mam, że jak czegoś nie zrobię od razu po później jest z tym kicha. Ja w Norwegii byłem 3 razy, 4 razy w Szwecji, z tego dwa wyjazdy były rowerowe a te pozostało też takie trochę pracowniczo-wagabundowe, więc trochę tam pojeździłem różnymi środkami transportu od Karlskrony i Ystad do Nordkappu więc jeśli masz jeszcze jakieś pytania, na które nie znaleźliście odpowiedzi to chętnie tym razem Wam odpowiem (oczywiście jeśli będę coś wiedział w tym temacie). Wy chyba jedziecie nad fiordy południowej i zachodniej Norwegii. Ja rowerem jeździłem raczej środkową i wschodnią Norwegię, tak mniej więcej do Trondheim. Jeśli macie już jakąś zaplanowaną trasę to mi podeślij tak w zarysie, jeśli tamtędy jechałem, to chętnie Wam coś podpowiem. Z ciekawych tras którymi jechałem, to proponuję Wam zaliczyć Rallarvegen (niby dla turystów dostępna jest dopiero od początku lipca). Ja pokonywałem ją pod koniec czerwca i w zeszłym roku było tam mnóstwo śniegu na odcinku od Finse do Myrdal. Jazda z kobietą o tej porze roku może być dosyć trudna, ja tam sporo rower pchałem i musiałem sakwy zdejmować aby przedrzeć się przez zaspy. Chyba, że od Finse pojedziecie dosyć drogim pociągiem, jeśli zdecydujecie się jechać tą drogą to jedźcie od strony Haugastol a nie Flam, ominiecie masakryczne szutrowe serpentyny. Polecam Wam też zobaczyć kościółek typu stav w Lom, fiordy Laerdal czy Geiranger, zaliczyć Snow Road (droga nr 55) Drogę Orłów, Atlantis Road czy Trollstigen, zresztą piękne krajobrazy są tam niemal wszędzie.

Norwegia jest przepiękna ale dosyć trudna do jazdy, bardzo dużo długich łagodniejszych 20/30 km podjazdów bądź też 8/10 km serpentyny na których będziecie pokonywać nawet 800/1000 metrów w pionie. Najgorsza jednak bywa tam chyba kapryśna pogoda. Gdy byłem tam rowerem w 2009 roku (lipiec) zrobiłem z kolegą 2920 km w ciągu 25 dni jazdy i mieliśmy tylko jeden dzień kiedy w ogóle nie padało. Z kolei w zeszłym roku (przełom czerwca i lipca) w górach przedzierałem się przez śnieg i miałem kilka dni gdzie temperatura wynosiła 5-8 stopni, również sporo lało. Mam nadzieję, że traficie na dobre warunki, choć nawet czasami mimo pewnych niedogodności do jazdy bardzo polecam Wam ten kraj. Ludzie są naprawdę mili, krajobrazy przepiękne i niesamowicie czyste powietrze. Aha zapomniałbym, minusem są również wysokie ceny (zdarzyło mi się płacić za małego snickersa 16 koron czyli 8 zeta), szukajcie więc dosyć dobrze zaopatrzonych marketów (Rema2000 czy też Kiwi), można tam dorwać naprawdę dobry tani chleb czy też jakieś inne smakołyki.

Co do noclegów, to można rozbijać się niemal wszędzie już w odległości kilkudziesięciu metrów od zabudowań. Po drodze możecie mijać również spor opuszczonych szop czy domów w których również sporo nocowałem. Wypatrujcie przydrożnych toalet, można się tam umyć bądź nawet przespać (ja nocowałem tak kilka razy). Na noclegi dobre są też miejsca pod kościołami, zawsze znajdziecie tam jakiś kranik z krystalicznie czystą wodą.

Jeśli Będziesz miał jeszcze jakieś pytania pisz, pozdrawiam i przepraszam, że kiedyś zapomniało mi się Ci odpisać.

Kudłaty
stamper
- 10:25 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj
To teraz bierz w łapę flamaster i na tej fladze napisz kolejno: Wilno-Oslo-Bergen ;)
Niewe
- 09:36 środa, 18 kwietnia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl