Wtorek, 29 maja 2018
Kategoria do czytania, transport
Strava May Climbing Challenge
Rzadko bawię się w stravowe rywalizacje. Ani nie widzę potrzeby szukania dodatkowej motywacji, ani też nie widzę zabawy w tłuczeniu kilometrów dla samej ich liczby. Owszem, dołączam, ale dzieje się to na zasadzie "jak się zaliczy, to się zaliczy". No bo po co miałbym te kilometry wbijać? Dla radości porównywalnej z pojawieniem się w "TOP10" na BS?
W tym miesiącu postanowiłem jednak, że będzie inaczej. Główny wpływ na to miała majówka, na której nabiłem trochę metrów w górę i pomyślałem "a co mi tam!".
Zabrałem się więc za rywalizację wspinaczkową. Proste podjechanie siedmiu i pół kilometra w górę to igraszka... pod warunkiem, że nie mieszka się na Mazowszu! Jeśli ze stu kilometrów przywożę sto pięćdziesiąt (nie, to nie pomyłka, 1-5-0!) metrów w pionie, to ile mi potrzeba, żeby zrobić te prawie osiem w górę?
No ale powoli, kroczek po kroczku, cierpliwością i pracą... i udało się. Na dwa dni przed zakończeniem rywalizacji mam sukces. I chyba wystarczy mi "rywalizowania". Odznakę mam w gablotce na Stravie i... wystarczy, przynajmniej na razie.
W tym miesiącu postanowiłem jednak, że będzie inaczej. Główny wpływ na to miała majówka, na której nabiłem trochę metrów w górę i pomyślałem "a co mi tam!".
Zabrałem się więc za rywalizację wspinaczkową. Proste podjechanie siedmiu i pół kilometra w górę to igraszka... pod warunkiem, że nie mieszka się na Mazowszu! Jeśli ze stu kilometrów przywożę sto pięćdziesiąt (nie, to nie pomyłka, 1-5-0!) metrów w pionie, to ile mi potrzeba, żeby zrobić te prawie osiem w górę?
No ale powoli, kroczek po kroczku, cierpliwością i pracą... i udało się. Na dwa dni przed zakończeniem rywalizacji mam sukces. I chyba wystarczy mi "rywalizowania". Odznakę mam w gablotce na Stravie i... wystarczy, przynajmniej na razie.
- DST 17.75km
- Czas 01:04
- VAVG 16.64km/h
- Sprzęt Zenon
Komentarze
Ja tam nawet nie wiedziałem - do dziś, że jest taka rywalizacja.
Grunt, że u Ciebie bez ciśnienia na zaliczenie. Ale tak sobie myślę, co się stanie z tymi naszymi kolarzami, jak im w końcu Stravę zlikwidują, bo prędzej czy później to się stanie. Jaki będzie sens wsiadania na rower? :) Trollking - 20:09 środa, 30 maja 2018 | linkuj
Grunt, że u Ciebie bez ciśnienia na zaliczenie. Ale tak sobie myślę, co się stanie z tymi naszymi kolarzami, jak im w końcu Stravę zlikwidują, bo prędzej czy później to się stanie. Jaki będzie sens wsiadania na rower? :) Trollking - 20:09 środa, 30 maja 2018 | linkuj
Ultrakolarz chyba w nocy z niedzieli na poniedziałek wjechał na Mount Everest, czyli pokonał 403 razy podjazd na Agrykoli. Można w ten sposób. Ja po jakimś piątym kółku umarłbym z nudów. Wołałbym zbierać metry z conajmniej kilku podjazdów.
oelka - 16:06 środa, 30 maja 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!