Poniedziałek, 31 lipca 2023
Kategoria < 50km, do czytania, ze zdjęciem
Turdepoloniowe podjazdy i walka ze swoim czasem
Postanowiliśmy zrobić krótką traskę po tych terenach, na które nie wpuściła nas pilnująca trasy policja.
Na początek wpadła walka ze swoim czasem w Piechowicach. Miejsce z historią - tutaj sześć lat temu, w sobotę, podczas podjazdu urwałem hak. Później jednak, tegoż dnia, ustanowiłem swój rekord podjazdu tam. Teraz przyszedł czas na wyrównanie rachunków. Ściągnąłem sobie segment na Garmina tylko po to, żeby się dowiedzieć, że jeśli mam już jedną nawigację po trasie, to segment się nie wyświetli i cały plan sprawdzania, czy (i o ile) wyprzedzam starego siebie, spalił na panewce. Szczególnie że... wtedy był przyjemny wiatr w plecy, szczególnie za skalnym tunelem fajnie to wszystko rozpędzało, a teraz... a teraz duło w twarz jak głupie. No ale trudno, zacząłem, to już skończę, nie będę taki. Wieczorem się dowiedziałem, że pokonałem siebie o dwie i pół minuty - czyli jakieś tam postępy przez sześć lat zrobiłem.
Później przeprawiliśmy się przez Sosnówkę (ostatnia premia górska karpaczowego etapu przed finiszem) i wróciliśmy do auta. Podjazd pod Sosnówkę mniej sztywny niż w Piechowicach, ale za to przyjemniejszy i - chyba - z lepszym asfaltem. I, niestety, zaśmiecony; mam nadzieję, że ekipa TdP posprzątała te wszystkie żele i papierki, a nie zostawiła tego służbom gminnym.
- DST 39.78km
- Czas 01:35
- VAVG 25.12km/h
- VMAX 68.12km/h
- K: 21.0
- HRmax 177 ( 91%)
- HRavg 141 ( 73%)
- Kalorie 1098kcal
- Podjazdy 697m
- Sprzęt Czorny
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!