Czwartek, 27 października 2011
Kategoria do czytania, transport
Przekraczamy pierwszą granicę
Udało się przekroczyć dziesięć tysięcy od początku "nowożytnej" jazdy (tym samym od początku zabawy na BS). Jeszcze na początku roku szacowałem, że jeśli dobrze pójdzie, to uda się w grudniu... a tu proszę, końcówka października i jest.
Zrezygnowałem z usztywniania nogi bandażem, na początku, gdy bolało nawet chodzenie, miało to sens; potem bandaż więcej przeszkadzał niż pomagał: wczoraj kółko na kurs i dzisiaj do pracy (plus bieganina na kursie) zakończyły się brakiem bólu. Teraz ścięgno tylko sobie trzeszczy. Ale tak bardziej radośnie trzeszczy niż smutno.
Dziesięć tysięcy skończone, rower zasłużył na nagrodę. Dziś wieczorem jedzie do serwisu na kompletny przegląd; na długi weekend nie będę go potrzebował, a najwyższy chyba czas, żeby ktoś mu w różne miejsca pozaglądał i powymieniał co trza.
No to teraz - wio - do dwudziestki. Termin - do końca przyszłego roku; jeśli nie będzie awarii, ani kontuzji, to wydaje mi się to realne.
Zrezygnowałem z usztywniania nogi bandażem, na początku, gdy bolało nawet chodzenie, miało to sens; potem bandaż więcej przeszkadzał niż pomagał: wczoraj kółko na kurs i dzisiaj do pracy (plus bieganina na kursie) zakończyły się brakiem bólu. Teraz ścięgno tylko sobie trzeszczy. Ale tak bardziej radośnie trzeszczy niż smutno.
Dziesięć tysięcy skończone, rower zasłużył na nagrodę. Dziś wieczorem jedzie do serwisu na kompletny przegląd; na długi weekend nie będę go potrzebował, a najwyższy chyba czas, żeby ktoś mu w różne miejsca pozaglądał i powymieniał co trza.
No to teraz - wio - do dwudziestki. Termin - do końca przyszłego roku; jeśli nie będzie awarii, ani kontuzji, to wydaje mi się to realne.
- DST 38.00km
- Czas 01:54
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
To ja też pogratuluję. Ja mam niestety za blisko do pracy i za dużo zajęć, aby dało radę wyciągnąć 10k km w tym roku. Ale miło, że innym się udaje. :-)
oelka - 18:33 czwartek, 27 października 2011 | linkuj
no i tego się trzymaj... to znaczy wróć, nie tak...
Hipci się trzymaj, to dwudziecha bedzie jak w banku, albo jeszcze lepiej
ps.
a na długim łykendzie, jakiś rower zawsze się znajdzie, co by się z fasonem przejechać (nawet w Zakopcu). surf-removed - 13:52 czwartek, 27 października 2011 | linkuj
Hipci się trzymaj, to dwudziecha bedzie jak w banku, albo jeszcze lepiej
ps.
a na długim łykendzie, jakiś rower zawsze się znajdzie, co by się z fasonem przejechać (nawet w Zakopcu). surf-removed - 13:52 czwartek, 27 października 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!