Piątek, 23 grudnia 2011
Kategoria do czytania, transport
I już prawie święta. I jeszcze trzy dni i już po świętach.
Z pracy wróciłem sobie z myślą, że Hipcia zbierze się i pojedzie do Arkadii, gdzie ją zostawię i wybiorę się na umówione spotkanie. W domu zgodnie decydujemy, że bez sensu jest wbijać się w to centrum rozpusty i kolędy, zatem na spotkanie jadę nie samochodem, a rowerem. A czekał na mnie Tranquilo, przy paczkomacie dokładnie, przy Towarowej. Czekał, bo w paczkomacie był Kalendarz podrozerowerowe.info dla całej ekipy warszawskiej. Który to zawiśnie u Hipci w pracy, żeby miała motywację i mogła mnie męczyć o przygotowywanie wiosennego najazdu na Norwegię.
Na miejscu jestem pięć minut przed czasem, jako pierwszy, ledwo co zsadziłem kuper i przysiadłem sobie na krawężniku, a już musiałem wstawać. Na potwierdzenie tego, że tam obaj byliśmy, jest słit focia pod paczkomatem.
Muszę powysyłać zaproszenia do grona znajomych: z ludzi z BS (prócz Hipci) na żywo miałem okazję spotkać tylko Goro i Tranquilo. I ich obu nie mam w znajomych... Hańba!
Z ranka podążam sobie samotnie przez szarą Warszawę w kierunku miejsca mojej pracy. Sam, bo Hipcia ma urlop, podczas którego będzie próbowała dzielnie spakować nas na wyjazd świąteczny. Nie lubię tak.
Na miejscu jestem pięć minut przed czasem, jako pierwszy, ledwo co zsadziłem kuper i przysiadłem sobie na krawężniku, a już musiałem wstawać. Na potwierdzenie tego, że tam obaj byliśmy, jest słit focia pod paczkomatem.
Muszę powysyłać zaproszenia do grona znajomych: z ludzi z BS (prócz Hipci) na żywo miałem okazję spotkać tylko Goro i Tranquilo. I ich obu nie mam w znajomych... Hańba!
Z ranka podążam sobie samotnie przez szarą Warszawę w kierunku miejsca mojej pracy. Sam, bo Hipcia ma urlop, podczas którego będzie próbowała dzielnie spakować nas na wyjazd świąteczny. Nie lubię tak.
- DST 41.51km
- Czas 01:50
- VAVG 22.64km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!